Comber po donosku
|
przy "kobiecym" stole (fot. Zdzisław Kuliś) |
Donosy, 16-02-2015
W IX wieku na terenie Małopolski panował zwyczaj spotykania się przy stole przy poczęstunku i śpiewach, był to pewien rodzaj zabawy, a zwyczaj ten nazywano combrem. Także lud krakowski combrem nazywał tłusty czwartek. Legendę tę przytoczył Konstanty Majeranowski w Pszczółce Krakowskiej w 1820 roku, a powtórzył m.in. Łukasz Gołębiowski. Comber w Krakowie był urządzany aż do 1846 roku, gdy władze austriackie zabroniły jego obchodów. W literaturze krakowski comber opisany został w powieści Janiny Porazińskiej Babski Comber na krakowskim Rynku. Współcześnie zwłaszcza na południu Polski combrem nazywa się spotkanie organizowane wyłącznie w kobiecym gronie.
|
kapela Bejscowianie gra znane i lubiane melodie (fot. Zdzisław Kuliś) |
Taki to comber urządzili w Donosach dla Pań właściciele Zajazdu Słonecznego Renata i Mirosław Gajdowie w tłusty czwartek w dniu 12 lutego 2015 roku w tymże Zajeździe. Przy dźwiękach i śpiewach kapeli ludowej Bejscowianie, Panie starające się podtrzymać staropolskie tradycje miło spędziły ten jeszcze długi zimowy wieczór. Na stołach królował pączek, ale było też ciasto, herbata, kawa. Podano też gorący czerwony barszczyk i krokiety do niego. Nie obyło się bez lampki czerwonego wina, a właścicielka Zajazdu Słonecznego Renata Gajda zapraszała do tańca. Nie sposób opisać jak pięknie potrafią bawić się panie. Nie skrępowane spojrzeniami mężczyzn potrafią pokazać prawdziwe figury taneczne zapamiętane zapewne jeszcze z lat szkolnych. A zatem do zobaczenia na takiej imprezie za rok.
|
taniec "na ludowo" (fot. Zdzisław Kuliś) |
Zdzisław Kuliś
|
|
|