Jednak, to wiąz...
|
w tle zagadkowe drzewo, o którym mowa jest w artykule ;) (fot. zbiory Anny Potęgi) |
Proszowice, 3-11-2017
Podziwiam fotograficzną pamięć i barwny sposób opisywania naszego miasta z przełomu lat 50/60 XX wieku, przez starszego o parę lat kolegę Stanisława Palucha. Jestem mu wdzięczny, z tego też powodu, że posiadane przeze mnie zdjęcia, z najwcześniejszego okresu mojego dzieciństwa, są jego autorstwa.
W ostatnim artykule w IKP, pt. "Proszowice lat 50/60 XX wieku. Odc.9", opisującym obecną ulicę 3 Maja, a w tamtym okresie 1-Maja, a jeszcze wcześniej, przez wieki zwanej Szpitalną, Kolega wspomniał o topoli, rosnącej w pobliżu studni, na wysokości dzisiejszego wikariatu, na której zawieszona była skrzyniowa kapliczka...
Tak, to prawda, była zawieszona, na pniu drzewa, pod jego rozłożystą koroną, które było WIĄZEM. Przez wiele pokoleń pod tym drzewem i skrzyniową figurą zatrzymywały się kondukty pogrzebowe z Stogniowic, Górki Stogniowskiej, Jakubowic, Klimontowa... Tu przychodził ksiądz i po odmówieniu okolicznościowych modlitw, wprowadzał trumnę ze zmarłym wraz z konduktem do kościoła.
Tradycja mówi, że wiąz został zasadzony przez ojca bł. Rafała - wybitnego humanisty i poligloty, prowincjała zakonu franciszkanów w XVI wiecznej Rzeczpospolitej.
Pamiętam, że wiąz ten, obywatel naszego miasta, współtowarzysz życia wielu pokoleń proszowian, umierał przez parę lat. W pierwszym okresie zamierały kolejne konary drzew, by przez 3 lub 4 lata umarł i patrzył smutno na swoje miasto. Nie było dla niego ratunku. Porażony został zapewne holenderską chorobą wiązów, wywołaną przez specjalny gatunek grzybów. Nazwę tej chorobie nadano od czasu jej identyfikacji w Holandii w 1920 roku.
Nasz wiąz, należał zapewne do wiązu zwanego szypułkowym. Tak wnoszę po opisie tego gatunku w literaturze. Gdyby rósł dziś, byłby najstarszym wiązem szypułkowym w Polsce. Aktualnie jest nim "Wiedźmin" w Komorowie, w woj lubuskim, liczący sobie około 430 lat...
W obrębie naszego kościoła i plebanii, rosły również liczące kilkaset lat lipy. Jedną z nich, jeszcze w latach 60-tych XX wieku, pamiętam rosnącą, przed plebanią, a drugą, w narożniku cmentarza kościelnego, przy wejściu schodami od strony ul. 3 Maja, natomiast wzdłuż wysokiego kamiennego muru biegnącego przy tej ulicy w "plebańskim" ogrodzie rosły również wiązy.
Nie ma dziś, wg mnie, na terenie naszego miasta drzewa liczącego ponad 100 lat...
A w gminie? Myślę, że jest ich trochę, min. w byłych parkach dworskich w Gniazdowicach i Bobinie oraz przy kościele w Żębocinie.
Niniejszym, za pośrednictwem pana burmistrza, zwracam się do pani Małgorzaty Kwiatkowskiej, znawcy dendrochronologii, o artykuł na łamach IKP, nt. najstarszych drzew na terenie miasta i gminy, w tym parku, wszak wkrótce będzie miał on 100 lat i jest pamiątką odradzającej się Polski w naszym mieście.
Henryk Pomykalski
|
|
|