Xiądz pleban i wikary w Proszowicach - odc. 11
Proszowice, 1-02-2019
odcinek 11
Nie mało mnie to zdziwiło kiedy czytałem w Theerze i Emmanuelu Fellenberg Szwaycarze [Szwajcarze], że prywatnych towarzystw rolniczych i Kas w Anglii, na kilkaset rachować można. Lecz w ten czas ieszcze konstytucyi X. Warszawskiego [Księstwa Warszawskiego], obowiązków Prefekta niewidziałem, a nim czytał. Siły połączone cuda robią, obdarzony będąc urzędem Dziekana X. Pleban, miał sobie za naywiększy obowiązek sumienia, powołaniu czynić zadosyć, i ile można do dobra parafialnego przyczyniać się proponował swoim kolegom, aby się w ieden dzień zgromadziwszy, plan towarzystwa rolniczego w Dekanacie ułożyli, materye do wypracowania, tłómaczenia Xiążek, utrzymywanie gazet, sprowadzenia wzorów, machin, nasion, co kwartał I czerw. złot. do kasy wpłacali. Bibliotekę coraz także wzbogacali.
Nietayne mu było towarzystwo rolnicze w Warszawie, o rozpoczęciu swego dzieła donieśli, korespondenta prosili, ażeby zaś takie zgromadzenie w sobie niewinne, iakiego cienia niemiało wykroczenia, JW. Prefektowi Departamentu donieśli, i o pozwolenie dopraszali się, zaręczaiąc [zaręczając] protokół uradzeń [postanowień] w odpisie zawsze oddawać, a nawet Podprefekta zawsze na zgromadzenie zapraszali. Rada Departamentowa Powiatowa też same ma obowiązki, obydwom swoie uwagi, potrzeby kraiu powiatu, na piśmie oddawali, aby proiekta, których sami wykonać, albo niemogli, albo nie mieli o czym, maiętni [majętni] obywatele uskutecznili.
Rasa bydła poprawienia wymaga, z Kassy złożonej krowę i obornika Tyrolskiego kupili, aby od nich rasa bydła poprawiona bydź mogła. Mawiał X. Pleban, że kto od wielkich rzeczy zaczyna, mało zrobi, zawsze od małey zaczynał, a na wielkiey kończył.
Długo zawsze nad proiektem namyślał się, lecz raz uradziwszy, nic go od wykonania nieodwiodło. Ktoby tylko chciał z obywatelów [obywateli], ekonomów z gospodarstwa znanych, rzemieślników sławnieyszych do towarzystwa zapisać się, nigdy nieodmawiano [nie odmawiano], aby tym lepiey obowiązki podzielić i uskutecznić można było.
Bardzo mało wsi w kraiu mamy, w których nic iuż zrobić nie można. Dla czegoż ugory tak wielkie, pastwiska, stepy, krzaki, stawy, pługa oczekuią? Dla czegóż w iedney maiętności budowla upada, w drugiey bydła, koni, ludzi, niedostatek, brak paszy, siana, narzędzi rolniczych, nieurodzay dla późney uprawy i zasiewów? Niewyliczam [nie wyliczam] więcey? Przyczyna niedostatek albo chęci, a częściey pieniędzy.
Wiadomo, że rola w miarę uprawy i kosztów rodzi. Obywatel czyste poznanie maiący, i gospodarstwo dobrze umieiący, lecz otoczony familią, wypadkami zgnębiony, poradzić sobie nie może, rolnictwo iego upada, stan coraz gorszy w którym nikt nie zaratuie [poratuje], kray mimo chęci podźwignąć nie może, sąsiad ma pieniądze, ale brak czułości serca i ludzkości, gębą ubolewa nad sąsiadem, bo to grzeczność i edukacya [wykształcenie] każe, grosza nie kosztuie, lecz ratunku nieda [nie da], a tak Obywatel w kraiu nayużytecznieyszy, nie maiąc podpory, z całą familią ginie! Kilka tysięcy wzmogłoby go i od upadku ochroniło.
X. Pleban wyliczał różne wypadki, z bólem wielkim serca opowiadał, że ta córka wielkie talenta [talenty] maiąca będąc w nieoświeceniu, zgnuśniała, w drugim domu wielością dzieci obciążonym, zacnego imienia i familii w służbę i rozsypkę posli. Synowie, mimo talentów od natury danych, w miarę umieiętności służyli, a tak ów oyciec, obywatel, pełen charakteru, nieposlakowaney [nieposzlakowanej] uczciwości warty szacunku, dusza nayszlachetnieysza [najszlachetniejsza], razem z żoną naycnotliwszą, którą tyle bólu, trosków [troski] wydanie, wychowanie dzieci kosztowało, w ubóstwie, mimo winy swoiey, iedynie dla nieczułości sąsiadów zginął.
Takie wypadki narodowi bardzo szkodzą, w tym że drudzy z drogi cnoty, uczciwości łatwo ustępuią [ustępują], niechcąc [nie chcąc] w ubóstwie bydź cnotliwemi [cnotliwymi], bo przyczyn niezgłębiaiąc [nie zgłębiając] z skutku sądzą. A cóż iest obywatel bez cnoty, a co kray bez cnotliwych obywateli, a przecię przyczyna upadku poczciwego nie inna, iak nieczułość bogaczów! Z rozżewnieniem mówił, o zwyczaiu w Proszowskim, gdzie, chociaż niewielu, ale się przecię tak zacnych znayduie obywateli, którzy w przypadku gradobicia, ognia, takiego wypadku na wyścigi w zapomożeni ubiegaią się. Widziałem to na swoie oczy, i kiedy wspominam, oddaię im w sercu szacunek, z życzeniem, aby się wszyscy kraiowi taką litością i wspaniałością, z szczególniey opowiadacze miłosierdzia, i miłości bliźniego, zaięli.
Z wypadków tedy szczególnych, do ogólnego dobra wnioski czyniąc, na zgromadzeniu rolniczym, ustanowienie Kassy rolniczey wnosił, cały Dekanat i Wikaryuszów niewyłączaiąc chętnie na proporcyą [propozycję] przystał, i w zrobioney na ten zamiar Xiążce, co, i kiedy chce dawać, zapisał się. Kassyerów [kasjerów] dwóch dobrano, i skarbowego, który nad porządkiem czuwał. Brano do tey kassy, ktokolwiek co przyniósł, czyli pieniądze gotowe, lub zboże, wielu nawet obywateli Xięży, w Testamentach, widząc nayzbawiennieyszy zamiarilość zapisywali.
XX. Plebani, będąc wszystkiego przykładem, corocznie kassę wspomagali, i tak wkrótce zniczego [z niczego] kilka tysięcy zebrano. Byli nawet tacy, co imie swoie chcieli mieć do wdzięczności narodowey ukryte, kiedy iuż kassa rolnicza zasilona była, w Parafii całey i Dekanacie XX. Plebani ogłosili, ułożyli plan pożyczania, formalności przepisali, każdemu XX. Plebanowi exemplarz dla czytania oddali. Procent iednak nie był większy nad 5 od sta, i wolno było każdego czasu małą kwotę oddawać. Zboże nawet podług targu, odtrącaiąc na furmana, w pieniądzach brano.
Miano za podstawę, aby znacznych summ iednemu nie pożyczać, i czas oddania roku iednego był naydłuższy. Mieszkańcy w Dekanacie mieli tylko prawo pożyczki, aby do podobnych ustanowień, inne także Dekanaty przez to zachęcić można było. Tym bankiem rolniczym, obywatel wieśniak, mieszczanin, ratował się, przedsiębrał poprawienia swemi pieniądzami, wiedząc iż gdyby co do ukończenia brakło w banku dostanie.
Nie tayno iest kraiowym, że wieśniacy w Proszowskim, maiąc wiele, i dobrych gruntów przecię na przednówku u spiechlerza dworskiego z torbami siedzą, i na siew iedzenia zboża corocznie, i co nad ilość przyrostku pożyczaią. Ieżeli zboże drogie, iak wielki kapitał marnuie się, coby inaczey mógł bydź użyty? Dlaczego?
Nieszczęśliwe piiaństwo [pijaństwo], Żydy [Żydzi] w karczmach naydowcipnieysi, którzy są prawdziwemi piiaństwa Nauczycielami i podżegaczami.
Doświadczenie uczy, że wieśniacy, nieurodzayne maiąc role, mniey się dłużą, gdy pracą nieużytość roli nadgradzaią. Obywatel każdy w Proszowskim, i gdzie indziey corocznie ma na gromadzie kapitał, który w całym kraiu można do 100000 Talar. rachować ustanowienie inne propinacyi, urządzenia względem Żydów, odsuniecia ich od karczm, nienależały wprawdzie do X. Plebana, lecz do Naywyższego Rządu, który pewnie, na tę próżniaków klassę omamieniem, zdzierstwem, podchlebstwem [pochlebstwem], matactwem żyiącą zwróci sprawiedliwą uwagę, i nie pozwoli, aby gromady wsiowe, dwory, tych próżniaków nieużytecznych pracą swoią, i tak znacznym kapitałem żywiły, idzie nam teraz o ustanowienie gromadzkiego Magazynu.
X. Pleban na kazaniach, to w Listopadzie, kiedy ludzie iuż z pola zebrali, to w Lutym, kiedy iuż brakować zaczynało, niedostatek, nędzę, lichwę, biedę zadłużonego opowiadał, na iaką się każdy piiak wystawia; dowodził, że chłop od chłopa pożyczaiąc [pożyczając] dać musi od ćwierci, zagon uprawny, z którego wierzyciel w trzy miesiące bez pracy, zachodu, trzy razy, albo i więcey odbiera kapitał gdzie z Magazynu ćwierć pożyczona, tylkoby [tylko by] garniec kosztowała zboża, gruntby [grunt by] zaś pożyczaiącemu został, gospodarz pewny z Magazynu pożyczki grunta by wszystkie obsiał, miałby żywność, i w długiby [długi by] nie wpadł, a coby [żeby] w Listopadzie do Magazynu ssypał [zgromadził], toby na przednówku odebrał, i dla siebie samego garniec w procencie dosypał.
Nikomuby [Nikomu by] się niekłaniał, [nie kłaniał] Komisarzom, Ekonomom, Pisarzom, Podstarościm, poczt nie nosił, a Panowie wieczny mieliby pokoy [spokój], i pożyczone corocznie gromadzie zboże, sprzedaliby.
Gdy tedy Parafianie, na kilkakrotnych obiaśnieniach [objaśnieniach], o potrzebie, użytku przekonani byli, dwory także do planu chętnie przystały, w całym Dekanacie wystawienie Magazynów gromadzkich uradzono. Wiele ma który kmieć, zagrodnik [chłop posiadający niewielką zagrodę], chałupnik dawać stosownie do każdey wsi ułożone.
Garniec zawsze, od pożyczonych garcy [garncy] 8 dosypki z nowego daiąc. Dwory zaś aby gromady zachęcić, przez pięć lat, tyle garcy, wiele dni gromada pieszych i ciągłych razem wziętych w tydzień robi, żyta i jęczmienia po połowie, dosypać obowiązały się [zobowiązały się]. Ustanowiono pisarzów [pisarzy], i dozorców Magazynu, trzy klucze zrobiono i w pożyczaniu stałe przepisy, proste, ale pewne ułożyli. XX. Plebani do wszystkiego pierwsi, dobrowolnie tyle miarek ziarna, wiele było Numerów we wsi gdzie Kościół ssypać ofiarowali.
cdn.
Franciszek Borgiasz Piekarski
P.S. Chciałbym bardzo podziękować Halinie Kuleszy za to, że wzięła główny ciężar redagowania tekstu oraz naszemu proboszczowi ks. dr Janowi Zwierzchowskiemu za pomoc przy tłumaczeniu niektórych zwrotów z łaciny.
Andrzej Solarz
|