Napad na Przemyków, epizod z 1715 r. - część IV ost.
20-02-2016
Niedawno dzięki operatywności jednego z współpracowników IKP udało nam się pozyskać książkę (niestety nie oryginał) Stanisława Piotrowicza z 1907 pod tytułem "Napad na Przemyków w r. 1715, epizod z dziejów swawoli saskiej w Polsce"...
Zapraszam do lektury (podział na części została wprowadzona przez IKP):
red.
|
(fot. ikp) |
część IV ost.
Nie mniejszego poważania zażywał Jan Turski, starosta pilznieński i bracławski, chorąży hussarski królewicza Augusta, regimentarz "kilkunastu chorągwi", w Krakowskiem wówczas stojących. "Wielki faworyt hetmański" [Otwinowski, str. 226.], prawa ręka Sieniawskiego, używany był przez niego niejednokrotnie do rozmaitych poufnych funkcyj. Publiczną n. p. było tajemnicą, że na jesieni r. 1714 on to właśnie z polecenia hetmana burzył województwo krakowskie i "animabat je do rezolucyi", jak pisze współczesny świadek [Ibidem.].
I obecnie podejrzywano Turskiego - przynajmniej ze strony obozu królewskiego - o jakieś tajemne knowania między szlachtą, rozsiewano wieści, jakoby miał rozkaz hetmański rozpędzania świeżych zaciągów królewskich i t. p. [Seissan do Flemminga, Kraków 1 maja 1715 r. >>Le regimentaire Turski que iai deia ecrit a votre excellence qui etoit charge du grand general de troubler nos recrues<<...]. Wszystko to podnosiło go tylko w oczach szlachty, zwłaszcza, że i milczeć nie umiał, a głośno "sarkał na oppressye Sasów" [Otwinowski, str. 226.].
Śmierć więc obu tych ludzi poruszyła do głębi szlachtę. "Wspomniono zaraz przy ciężkich grawaminach saskich i dawniejsze akcye, osobliwie zabicie Gębickiego, starosty nakielskiego, w Wielkiej Polsce przed laty pięciu od Sasów zabitego. Exagerowano i insze przeszłe dzieje zabójstwa, najazdy przez Sasów wyrabiane, które tembardziej żal szerzą, im się być urażonym znowu czuje. A stąd w żadnym domu szlacheckim nie słychać było nic, tylko furoris vindictae" [Tamże, str. 227.]. I jenerał Seissan zrozumiał, że jego podkomendni dopuścili się jaskrawej zbrodni. Natychmiast więc kazał wtrącić do więzienia Gondrię i Freissinet'a, przeprowadził rewizyę u żołnierzy, którzy byli w Przemykowie, odebrał, w części przynajmniej, zrabowane rzeczy i oddał je prawym właścicielom. O całem zajściu zaś zawiadomił jak najdokładniej Flemminga. "Gdybym nie znał mocy charakteru Waszej Ekscellencyi - tak pisze do feldmarszałka - i nie wiedział, że nieszczęścia wcale nie mogą go ugiąć, obawiałbym się powiadomić go o wypadku, mogącym sprawić wiele kłopotu" [Seissan do Flemminga, Kraków, 1 maja 1715 r.: >>Si ie ne connoissois pas la fermete de Votre Excellence, et Si ie ne scavois pas que les malheurs ne peuvent point l'abattre, ie craindrois de lui annoncer une nouvelle, qui iointe aux difficultes qui se trouvent dans notre entreprise pourroit lui faire de la peine<<. W liście swym zresztą przedstawia całe zajście fałszywie; twierdzi, że Turski, mając z góry ułożony plan, napadł niespodzianie na oddział jego żołnierzy. >>Le regimentaire Turski... apr?s avoir ramasse ches lui a sept mil dici beaucoup de tavarichs prit la resolution de tomber sur une troupe de mon regiment<<. Jak wiadomo, przy Turskim było tylko trzech towarzyszów: Berezecki, Sierakowski i Walawski.].
I na dwór królewski doszła wieść o katastrofie bardzo wcześnie; dnia 1 maja miano już w Warszawie wiadomość o napadzie na Przemyków i o śmierci regimentarza [Gaultier do Flemminga, Warszawa, 1 maja 1715 r.: >>Je viens de chez le Roy... S.M. m'ordonne de dire a V.E. que dans Pinstant elle est informee, que le Regiment de Seissan cause beaucoup de desordre et qu'entre autres exces, des Gens de ce Regiment ont tue un Enseigne des Houssars du Roy<<.]. W Polskiem otoczeniu Augusta powstał więc hałas okrutny [Pauly do Flemminga, Warszawa, 4 maja: >>On avoit fait grand bruit a la Coure du rencoutre qu'il s'est fait entre feu Mr. le Regimentaire Turski et un enseigne du regiment de Mr. de Seissau<<.], domagano się surowego sądu i przykładnego ukarania winnych celem "położenia tamy na przyszłość podobnym niesłychanym zbrodniom", jak pisał do króla Sieniawski, hetman w. kor. [Sieniawski do króla, Oleszyce 2 maja 1715 r.: >>Comme je mettois la main a la plume pour repondre aux deux Lettres dont V.M. m'honore du 14 et du 25 d'Avril, Je recois la facheuse nouvelle du cruel assasin commis en la personne de Mr. le Regimentaire Turski par le regiment de Mr. le Marquis de Seissan d'Infanterie, don't Je joins icy la relation, nouvelle qui touchera V.M. par rapport aux bons et fidels services que le feu Starosta Pilziński luy a rendu, Nouvelle a laquel Je suis fort sensible, qui touehera la Noblesse, les Officiers et soldats de 1'armee de la Couronne et toutte la Nation, puisque le dit Turski etoit geutilhomme, bon officier et fort attaché au service de V.M. Je puis Passurer qne je le regrete fort, et qu'un proceder si inoui me cause d'autant plus de chagrin, qu'il n'augmentera pas le zele des Palatinats et de Parmee de la Couronne pour le service de V.M., pour lequel J'employe tous mes soins, ayant borne mon ambition a luy en donner des marques reelles. Je supplie V.M. de faire punir exemplairement ces assasins pour empecher des crimes si enormes<<. Król uprzedził list Sieniawskiego i 2 maja tak do niego pisał: >>C'est Alec beaucoup de deplaisir que J'apprends le malheur arrive au feu Sr. Turski dans une demelee qu'il a eu avec un enseigne et quelques comandes du Regiment de Seissan, et bien que je n'aye pas encore receu le veritable detail de tout Paffaire, pourtant J'ai donne ordre d'arreter les officiers qui en sont melees et Je vous asseure que Je ferai chatier rigoureusement ceux la qui se trouvent coupable. Come tout le malheur doit etre arrive au sujet d'un drapeau que feu Turski doit avoir enleve luy meme, apres avoir blesse d'un coup de sabre Phomme qui le portoit, a forte main et Pofficier s'etant trouve oblige de le recuperer, come une chose sacre laquelle il a cru estre oblige de maintenir au pris de sa vie, et le dit drapeau n'etant pas encore retrouve ni rendu a ce que Je sache, Je sonhaitte que pour obvier a tous les autres inconvenient qui seroient a craindre a cette occasion vous metties ordre de rendre le sudit drapeaux au Regiment, vous asseurant reiterativement qu'apres avoir pris les Informations necessaires de cette affaire Je ne manquerai pas de rendre justice entiere a tous ceux qui ont souffert sans avoir donne occasion a ces desordres de leur cote, plaignant du reste de tout mon coeur le feu Sr. Turski lequel m'a ete en consideration particuliere pour sa fidelite et capacite dont il m'a donne tant de marques. Au surplus Je prie Dieu etc<< List powyższy wskazuje, że August II bynajmniej afery nie lekceważył i obawiał się jej następstw.]. Żądano powszechnie, aby sprawców oddać pod sąd hetmański; ledwie usilnym zabiegom stronników królewskich udało się nie dopuścić do tego [Pauly do Flemminga, Warszawa 4 maja: >>On a voulu rejetter toute la faute sur le dit Regiment, on avoit inspire au Roy de ne se meler point de tout de cette affaire, mais de laisser agir le Gr. General et de dire que le Regiment n'apartenoit plus a S.M.<<]. Jednakowoż dla uspokojenia opinii publicznej musiano przeprowadzić śledztwo. Król wyznaczył w tym celu specyalnych komisarzy w osobach pułkowników Wilhelma Miera i Franciszka Modrzewskiego. Odnośne pełnomocnictwo wystawił 7 maja, a już dnia 20 tego miesiąca zjechali komisarze na miejsce zbrodni do Przemykowa [Pełnomocnictwo królewskie brzmi: >>Wir Friedrich August etc. befehlen hiemit unserm Obristen Mier in Gnade, dass er mit unserm Obristen Francisco Modrzewski die am 28 April a.c. zwischen einigen Comandirten von dem Seissanischen Rgt. zu Fuss und dem Seel. Fahnrich von Unserns Konigl. Printzens Lbch. Hussaren Fahne dem von Turski auch einigen seinen Leuten vorgefallene desordres, darauf erfolgete Thattligkeiten und Entleibung gedachten von Turski so wohl als anderer Persohnen, imgleich die daselbst geschehene Plunderung des Adel-Hoffes und andere verubete Excessen, sogleich grundlich untersuehen, die wahre Beschaffenheit der Sache ergrunden, die Verbrecher und Excedenten ausfundig machen und Falls es noch nicht geschehen in Arest nehmen und das geraubte geplunderte oder auf eine andere Weise genommene sogleich beheriges Orths restituiren lassen, von allem aber Uns nach yollfuhreter Untersuchung zusamt obigen Unsern Obristen Modrzewski, zu unsern fernerweitigeu Ferfugung fordersahmst gemeinschafftlichen Bericht erstatten sollen, zu mehrer Uhrkund haben wir zu jedermannigh: Achtung dieses Unser Comissariale eigenhaudig unterschrieben etc.<< Warszawa 7 maja 1715 r. Jest to podpisany koncept.].
Zanim przystąpili do przesłuchania świadków, obejrzeli wpierw dokładnie samo miejsce. Ślady rozbójniczego napadu zbyt były świeże, aby dały się zatrzeć w tak krótkim czasie. Zresztą wobec smutku i żałoby nikt zapewne o tem nie myślał. To też komisarzom królewskim przedstawił się pełen grozy obraz zniszczenia. Bramy powywalane, okna w budynku głównym powybijane, w budynku dolnym, czyli oficynach, powysadzane wraz z ramami, odrzwia porąbane, piece porozbijane, ściany popstrzone mnóstwem kul. Komnata, w której zamordowano nieszczęsnego starostę, zbroczona niezmytą dotąd krwią, w ścianie ślady bagnetów [Elaborat komisyi śledczej.].
Po wciągnięciu powyższych szczegółów do protokółu, przystąpili komisarze do przesłuchania świadków zajścia. Wprzód jednak każdy z nich musiał na klęczkach przed obrazem Ukrzyżowanego złożyć przysięgę, jako "zeznawać będzie prawdziwie i wiernie, tak jako wie, jako widział, jako słyszał, nic nie opuści, nie przyczyni, nie odmieni, ani nie będzie miał żadnego respektu na osoby, dary, obietnice, przyjaźni, ani też dla bojaźni, złości, zawziętości i rankoru [silne uczucie gniewu, złości lub żalu - IKP], ani też dla żadnej inszej przyczyny nijakim sposobem prawdy nie zatai" [Ibidem.]. Naturalnie nie wszystkich świadków owej "nieszczęsnej akcyi" przesłuchano. Wybrano tylko wiarygodniejszych.
Było ich ośmiu, prawie wszyscy szlachta, dworzanie i słudzy bądź Bełchackiego, bądź Turskiego, naoczni świadkowie zajścia [Nazwiska świadków są: 1) >>Urodz. Walenty Stan. Skłodowski, sługa starszy Nieboszcz. Im Pana Starosty Pilznińskiego<<; 2) >>szlachetny Jan Chlebowski, pacholik dworzanina Borowskiego<<; 3) >>Marcin Kostantys, Pachołek credensowy Nieboszcz. Im Pana Starosty<<; 4) >>szlach. Woyciech Łoszkiewicz<<, sługa Bełchackiego; 5) >>Szlach. Franciszek Zdulski<< i 6) >>Wawrzeniec Jeżowski, Pachołek kareciany<<, obaj słudzy Bełchackiego; 7) >>Ur. Wacław Gawroński<< i 8) >>Szlach. Jacenty Przebrzycki<<, dworzanin Turskiego.]. Zeznania ich zgodne: spraw a poszła o wziętego samowolnie przez żołnierzy konia, starosta chciał oddać wziętą zresztą bez jego wiedzy chorągiew, ale pod warunkiem, że wezmą ją oficerowie z trupów, w czasie napadu na dwór zakazał się bronić, sam również nie bronił się wcale, żołnierze po zamordowaniu starosty urządzili rabunek.
Co się tyczy tego ostatniego punktu, t. j rabunku, przesłuchali jeszcze komisarze kilku poważniejszych mieszczan z Brzeska Słomianego i Koszyczek, gdzie żołnierze nazajutrz po napadzie na Przemyków stali na kwaterach [Z Brzeska świadczyło dwóch, z Koszyczek pięciu mieszczan. Burmistrz Koszyczek obciążył fatalnie Gondrię: >>Widziałem u jednego z tych żołnierzy trzy pary pistoletów, z których wziął mu parę Porucznik iego, ten co był w Przemykowie<<.]. Wszyscy oni pod podobną, co i poprzedni świadkowie, przysięgą zeznali, że widzieli u żołnierzy mnóstwo rzeczy, od kosztowności począwszy, na przedmiotach codziennego użytku skończywszy, a dalej, że żołnierze starali się wszystko sprzedać, chociażby po niskich cenach. Podskarbi Turskiego wiele z opisanych rzeczy uznał za własność starosty.
______________________
Śledztwo było ukończone. Wykazywało ono dowodnie, że winę ponoszą podkomendni Seissana. Wprawdzie ludzie Turskiego zabrali chorągiew, ale sposób, w jaki Freissinet ją odbierał, był zupełnie nieodpowiedni. Napaść komuś na dwór, zamordować gospodarza, urządzić rabunek, było zbyt jaskrawą zbrodnią, żeby można całe zajście puścić płazem. To też oberaudytor saski, Krzysztof Paul, rozejrzawszy się w nagromadzonym materyale śledczym, kazał zatrzymać w więzieniu Freissinet'a i przeprowadzić ściślejsze dochodzenia [Ohnmasgebuches Gutachten Krzysztofa Paulego. Datum Warschau 19 Juni 1715.]. Prócz Freissinet'a uwięzieni byli: Gondria (jeszcze z rozkazu Seissana) i Gazali - ten ostatni z polecenia komisarzy królewskich.
Jak się zakończyła ostatecznie sprawa, nie wiadomo. Prawdopodobnie wybuch konfederacyi tarnogrodzkiej przyniósł wolność uwięzionym. Przynajmniej co do Freissinet'a stwierdza to wyraźnie Anonim - Otwinowski. "Był ten kapitan - tak pisze pamiętnikarz - kilka czasów w areszcie politycznym, a potem podczas konfederacyi uwolniony pod Grodnem" [Otwinowski, str. 227.].
______________________
Koniec
Stanisław Piotrowicz
ze względu na długość ostatnich przypisów w językach obcych i możliwość popełnienia błędu literowego, prezentujemy skany tego fragmentu tekstu: |
|
|
|
|
(fot. ikp) |
|
|
|