facebook
Ze Śmiłowic pod Brzeskiem Nowem...
    Dzisiaj jest sobota, 23 listopada 2024 r.   (328 dzień roku) ; imieniny: Adeli, Felicyty, Klemensa    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   ludzie ZP   |   miejsca, obiekty itp.   |   felietony, opracowania   |   kącik twórców   |   miejscowości ZP   |   ulice Proszowic   |   pożółkłe łamy...   |   RP 1944   | 
 |   ostatnio dodane   | 
 gazety 
 |   zdjęcia, filmy   |   dokumenty   |   skarby archiwów HP   | 

serwis IKP / Skarby Ziemi Proszowskiej / pożółkłe łamy / gazety / Ze Śmiłowic pod Brzeskiem Nowem...
 pomóżcie!!! ;)  
Jeżeli posiadacie informacje, materiały dotyczące prezentowanych w Serwisie artykułów,
macie propozycję innych związanych z Ziemią Proszowską,
albo zauważyliście błędy w naszym materiale;
prosimy o kontakt!

skarby@24ikp.pl.

Inne kontakty z nami: TUTAJ!
Redakcja IKP
O G Ł O S Z E N I A


Ze Śmiłowic pod Brzeskiem Nowem...

(fot. źródło)

Śmiłowice, 18-03-2022, (8.05.1910)

     Zachowano oryginalną pisownię.

wyszukał: Marcin Szwaja   

Źródło: Gazeta Świąteczna; rok XXX - Tydzień 19, nr 1527 (dnia: 8 maja 1910 roku); Ze Śmiłowic pod Brzeskiem Nowem w Krakowskiem

Ze Śmiłowic pod Brzeskiem Nowem w Krakowskiem

(fot. źródło)
Już dawno zbierałam się napisać o naszym zakątku, ale się trochę bałam, żeby kto nie śmiał się z mojego pisania, bo to dopiero pierwszy mój list do Gazety. Zwlekałam więc dotychczas, aż oto pobudził mię do pisania drukowany w Gazecie list Julji Świerczyńskiej, z którą spędziłam rok szkolny 1908 w Mirosławicach. Rok to godny dla mnie wspomnienia!

O szkole Mirosławickiej wspomnę tu tylko parę słów. Szkoła ta - to wychowawczyni dziewcząt na dobre żony, matki i obywatelki kraju. Nie będę pisał, czego się tam uczyłam, co robiłam: powiem tylko tyle, że po ukończeniu nauki w Mirosławicach, poznałam dobrze Boga, świat, i całym sercem ukochałam takich ludzi, którzy przez całe życie pracują dla dobra bliźnich, którzy starają się wydźwignąć ich z ciemnoty. Słowem, nauczyłam się tego, co jest potrzebne prawdziwe oświeconej wiejskiej gospodyni, mam oczy przetarte na wiele rzeczy o których dawniej pojęcia nie miałam. A więc życzyłabym każdej wiejskiej dziewczynie przebyć rok w Mirosławicach.

Ale nie o tem miałam pisać, jeno o naszych Śmiłowicach. Śmiało mogę powiedzieć, że z wejrzenia jest to wioska bardzo ładna i wesoła, ponieważ przepływa koło niej nasza wspaniała Wisła. Niestety, w tej ładnej i wesołej wsi niedobrze się dzieje. Prawda, mamy tu i dobre rzeczy, na przykład kółko kobiece "Przyszłość", które istnieje już cztery lata; ale jak ono się rozwija, to, Boże, Ty widzisz! Założycielka i przewodnicząca kółka, p.Zdanowska, poświęciła na to swoją pracę i wszelkiemi siłami stara się, aby nasze gosposie oświecały sobie głowy przez czytanie dobrych gazet i pouczających książek; ale, niestety, dotąd praca ta mały jeszcze skutek wydała.

Trudno przemówić do ludzi ciemnych, których Gazeta i książka mało obchodzi, choć tyle się już przez cztery lata poniosło trudu i mozołu, aby przekonać, że przez gazetę i dobrą książkę można dojść do czegoś lepszego. Z początku miałyśmy 30 członkiń. Raz na miesiąc odbywają się zgromadzenia. Z początku wszystkie członkinie się zgromadzały, ale po jakimś czasie zaczęło ich coraz mniej przychodzić. A dlaczego?

Przecie korzystniej jest spędzać czas na słuchaniu pouczających odczytów lub pożytecznych pogadankach, niż na plotkach i niepotrzebnych rozmowach, bo z niepotrzebnego i głupiego gadania najczęściej wywiązuje się kłótnia i gniew. Jest takie przysłowie, że czas to pieniądz, więc czyż nie szkoda marnować go napróżno? Ale cóż! Nasze gospodynie mało obchodziła oświata i dobre wskazówki przewodniczącej, i powoli z trzydziestu pozostało nas tylko szesnaście takich, które prawdziwie dbają o to, aby nasze kółko nie upadło. Przez cztery lata nie doszłyśmy jeszcze prawie do niczego i zanim cel osiągniemy, dużo jeszcze czasu upłynie. Znajdują się już w naszej wsi światli ludzie, ale są to jednostki; ogół trwa jeszcze w ciemnocie.

Tyle już papieru zabazgrałam, a tyle jeszcze byłoby do pisania! Wspomnę chociaż o naszych wychodach do Prus, których corok to więcej wyjeżdża, bo dziewczęta i chłopcy, którzy ztamtąd powracają, zachęcają innych opowiadaniem, jak im było wesoło w Prusiech. Sama słyszałam na własne uszy, jak jedna mówiła do swej rówieśnicy, która jeszcze tej uciechy nie próbowała:

Powiadam ci, Kasio, choć się pracuje cały tydzień jak koń, a czasem to się od Niemca i batogiem dostanie, ale jak - ci przyjdzie niedziela lub jakie święto, to się calusienieczki dzień tańczy, a chłopaki to - ci fundują wódkę, piwo i cukierki! - A jakie rozmowy prowadzą ci bywalcy pomiędzy sobą, to trzeba uszy zatykać i precz uciekać! A cóż dopiero mówić o postępkach!? Aż strach pomyśleć, jak to się nasza młodzież na tej pruskiej włóczędze marnuje!

Kiedy my się doczekamy tego, do czego dążymy!?


Marynia Zaw.   



idź do góry powrót


23  listopada  sobota
24  listopada  niedziela
25  listopada  poniedziałek
26  listopada  wtorek
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ