facebook
Stanisław Bzowski z Proszowic (o. Abraham)
    Dzisiaj jest sobota, 23 listopada 2024 r.   (328 dzień roku) ; imieniny: Adeli, Felicyty, Klemensa    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   ludzie ZP   |   miejsca, obiekty itp.   |   felietony, opracowania   |   kącik twórców   |   miejscowości ZP   |   ulice Proszowic   |   pożółkłe łamy...   |   RP 1944   | 
 |   lista postaci   |   przyjaciele regionu   | 
 stąd pochodzili 
 |   "zwykli - niezwykli"   |   ludzie Rzeczpospolitej Partyzanckiej 1944   |   "katyńczycy"   | 

serwis IKP / Skarby Ziemi Proszowskiej / ludzie ZP / stąd pochodzili / Stanisław Bzowski z Proszowic (o. Abraham)
 pomóżcie!!! ;)  
Jeżeli posiadacie informacje, materiały dotyczące prezentowanych w Serwisie postaci,
macie propozycję innych osób związanych z Ziemią Proszowską,
albo zauważyliście błędy w naszym artykule;
prosimy o kontakt!

skarby@24ikp.pl.

Inne kontakty z nami: TUTAJ!
Redakcja IKP
O G Ł O S Z E N I A



| Jeden z największych... | biogram z 2006 roku |

Stanisław Bzowski z Proszowic (o. Abraham)
Stanisław Bzowski z Proszowic
(ur.: 1567 - zm.: 31.01.1637)

Jeden z największych erudytów kościelnych przełomu XVI i XVII wieku

Stanisław Bzowski herbu Ostoja (o. Abraham)
A.R.P. Abrahamus Bzovius, S.T.M. aetatis suae 50 A.D. 1637, miedzioryt Sebastiana Langera, 1819 rok
(źródło: pl.wikipedia.org)

Proszowice, 17-07-2006

     Są w postacie rodem z Proszowic, które zapisały się w historii, zdobyły sławę w kraju, a nawet zagranicą. Jedną z nich jest z pewnością Stanisław Bzowski herbu Ostoja. Miał on opinię jednego z największych erudytów i historyków kościelnych oraz uczonych dominikanów polskich z przełomu XVI i XVII wieku.

Stanisław urodził się w 1567 roku. Już po miesiącu zmarła jego mama Magdalena Wężyk herbu Wąż, niedługo po później również ojciec Tomasz Bzowski. Przyczyną było "powietrze morowe", epidemii pustoszącej w tym czasie Polskę i Europę. Opiekę nad osieroconym dzieckiem przejęły babcia i ciocia Felicyta.

     Edukację rozpoczął w Proszowicach, a nauki pobierał u wuja Wawrzyńca, u którego pojął arytmetykę, pisanie po łacinie, komponować muzykę i recytować wiersze polskie i łacińskie. Na dalsze nauki posłano go do protestanckiej szkoły w Seceminie, prowadzonej przez nauczycieli z Francji i Rzeszy Niemieckiej, którzy chcieli też przekazać uczniom zasady nauki kalwińskiej. Natrafiono na opór, w którym wyróżniał się Stanisław Bzowski.

     Po ukończeniu szkoły, pod koniec półrocza zimowego 1581/1582 (być może w październiku) na Akademię Krakowską zapisał się Stanislaus Ioannis a Proszowicze, opłacając 3 grosze wpisowego. Wówczas zafascynował się kazaniami wygłaszanymi przez dominikanów Feliksa Wita, Jacka Suskiego i Seweryna Żyda, które wpływały na rozwój duchowy studenta. Głównym tematem kazań była postać św. Jacka.

     W tym czasie jako student musiał uczestniczyć w wykładach: [...] wybitnego profesora Jakuba Górskiego, Stanisława Sokołowskiego, który pełnił również funkcję nadwornego kaznodziei króla Stefana Batorego, Mikołaja Dobrosieckiego sprawującego aż siedmiokrotnie obowiązki rektora Akademii, a wreszcie Jana z Wolbromia, Hieronima Powodowskiego, Rocha z Poznania i innych [...]. W trakcie studiów ciężko zachorował, przez co musiał opuścić Kraków i wrócił do Proszowic, gdzie mógł liczyć na opiekę i pomoc rodziny. Mimo to, jego stan się pogarszał, a podczas gorączkowego majaczenia miał mu się ukazać św. Jacek i wtedy miał złożyć deklarację wstąpienia do zakonu dominikanów.

     Gdy wyzdrowiał, udał się do konwentu św. Trójcy w Krakowie. W nowicjacie otrzymał imię zakonne - Abraham. 22 stycznia 1589 roku na ręce mistrza Melchiora z Mościsk złożył śluby zakonne. W klasztorze kontynuował studia przerwane chorobą. Zresztą dominikanie kładli duży nacisk na przygotowanie intelektualne swoich podopiecznych ze względu na przyszłą pracę duszpastersko-kaznodziejską. W okresie diakonatu Bzowski ze względu na swoje doświadczenie intelektualne z Akademii Krakowskiej otrzymał pozwolenie na wygłaszanie kazań. Mając na uwadze fakt, że jest osobą o dużych zdolnościach i odpowiednich cechach, przełożeni zakonni wysłali go na dalsze nauki teologiczne za granicę.

     W 1594 roku wyjechał do Mediolanu, gdzie studiował teologię jednocześnie wykładając filozofię w studium zakonnym. 22 stycznia 1595 roku władze zakonne przeniosły go do Bolonii, gdzie również prowadził zajęcia dydaktyczne, podczas których komentował Summę św. Tomasza z Akwinu. Styl w jakim wykładał bardzo spodobał się na Półwyspie Apenińskim do tego stopnia, że chciano go tam zatrzymać jak najdłużej, a najlepiej na stałe. Z planowanych 2-3 lat pobytu w tym mieście Bzowski opuścił Bolonię nieco później. Na jego powrót naciskała kapituła prowincjonalna w Piotrkowie w 1596 roku, jednak pozostał w Italii jeszcze do 1598 roku. Rok wcześniej miał okazję spotkać papieża Klemensa VIII, który podążał do Ferrary w celu przyłączenia tego miasta do Państwa Kościelnego.

     Po powrocie do kraju Abraham został kaznodzieją w Poznaniu, a po dziewięciu miesiącach przeniesiono go do Krakowa, gdzie pełnił funkcję magistra Studium Generalnego. Prowadził w międzyczasie wykłady teologii jako lektor. Głosił też kazania, które spotykały się z dobrą opinią słuchaczy. Zajął się też reorganizacją bractwa różańcowego przy kościele Św. Trójcy, które przeżywało kryzys spowodowany złym kierownictwem i opieką. W latach 1601-1603 Bzowski pełnił funkcję promotora bractwa. Udało mu się pozyskać odpowiednie pomieszczenia na zebrania i nabożeństwa. Bractwo angażowało się w akcje kontrreformatorskie, na rzec których również udzielał się promotor.

     W ramach uznania Abraham Bzowski został mianowany definitorem, który był uprawniony do wyboru generała zakonu. Nominacja została potwierdzona przez kapitułę prowincjonalną w Lublinie w 1600 roku. W związku z trudnościami, jakie przeżywała wówczas polska prowincja dominikańska, objął funkcję prokuratora do jej spraw. Niektóre klasztory dążyły do odłączenia się i utworzenia niezależnej prowincji, co też po części się udało. Bzowski mocno zaangażował się w pracę. Odbył nawet podróż do Rzymu, by przedstawić problem hierarchom kościelnym. Gdy w 1601 roku przebywał w Wiecznym Mieście dotarła do niego wiadomość od kapituły generalnej o nadaniu mu stopnia bakałarza, który to uznała też Akademia Krakowska. Nie wiązało się to jednak z objęciem posady wykładowcy na uczelni lecz dawało duże prawa.

     1 lipca 1603 roku dostał zadanie zorganizowania nowej placówki dominikańskiej w Warszawie. Choć głównym inicjatorem projektu był prowincjał Wojciech Sękowski, to jednak nie mógł udzielić Bzowskiemu wsparcia materialnego, który stał się wykonawcą. Dzięki umiejętnościom organizatorskim Bzowskiego, nowa fundacja, początkowo drewniana, została poświęcona 8 listopada tego roku; wtedy też sprowadzono relikwie św. Jacka, pod którego wezwaniem budowano klasztor. Natomiast 22 września 1604 roku został przeorem tego klasztoru. W 1606 roku ponownie udał się do Rzymu, by rozmawiać m. in. o odzyskaniu odłączonych klasztorów śląskich, co zresztą udało się zrealizować, w przeciwieństwie do klasztorów na Rusi, dwiema bullami. Decyzja papieża został potwierdzona przez kapitułę generalną w Valladolid w 1606 roku. Wówczas też nadano Bzowskiemu tytuł magistra teologii.

     Gdy wrócił do kraju, rozpoczął odzyskiwanie śląskich klasztorów zgodnie z zaleceniami papieskimi. Został w 1606 roku wikariuszem do spraw Śląska, następnie przeorem klasztoru św. Wojciecha we Wrocławiu, który był w fatalnym stanie materialnym i kadrowym. Abraham żwawo zabrał się do pracy naprawczej czym doprowadził do konfliktu z kilkoma zakonnikami niemieckimi, którzy nie chcąc uznać nowej władzy opuścili klasztor potajemnie i udali się do innych placówek na terenie Rzeszy Niemieckiej. Bzowski nie zraził się tym i mimo trudu udało mu się przeprowadzić odpowiednie prace remontowo-budowlane i skompletować skład osobowy. Oprócz zakonników, których w 1607 roku było 20, w prowadzonej przez klasztor szkole teologicznej było 13 studentów. Abraham Bzowski w latach 1607-1608 głosił również kazania po polsku w kościele św. Krzyża, a otrzymane z tego tytułu środki przekazywał na odbudowę obiektów klasztornych. Chciał odświeżyć kult zwalczanego przez protestantów Czesława poprzez beatyfikację, czym dodałby też splendoru wrocławskiemu konwentowi. Sam wysłał do papieża sprawozdanie z życiorysem kandydata.

     Działalność Bzowskiego, która dość wymownie świadczyła na rzecz katolicyzmu i polskości na terenie zniemczonego i sprotestantyzowanego Śląska doprowadziła do konfliktu interesów z miejscowym społeczeństwem. Doszło do prześladowania zakonników poprzez szykany czy nawet organizowano napady na kościół i klasztor. A wszystko przy cichej akceptacji i poparciu władz miejskich. Do jednego z najbrutalniejszego wypadu doszło w 1608 roku, gdy oprócz zniszczenia wnętrz kościoła i klasztoru, pobito również zakonników. Cała sytuacja odbiła się szerokim echem, skoro postanowił zainterweniować sam cesarz Rudolf II Habsburg. Sprawców jednak nie ukarano, za to oskarżono Abrahama Bzowskiego o wystąpienia przeciwko czystości obyczajów, niewypłacanie pensji rzemieślnikom czy nielegalne szynkowanie piwa. Przeor wobec zaistniałych wypadów został niejako zmuszony do opuszczenia Wrocławia, co też uczynił 28 grudnia 1608 roku. Rok później opisał te wydarzenia w pracy o wymownym tytule Tragedia Vratislaviensis, które było w swoim obroną przed stawianymi zarzutami.

     Przeniósł się do Warszawy, gdzie ponownie został przeorem. Przebywał tam osiem miesięcy (7 lipca 1609 - 12 marca 1610). Tak krótki okres spowodowany był wciąż żywymi oskarżeniami z Wrocławia. Choć jego przeorstwo zostało potwierdzone jeszcze 3 października 1609 roku na posiedzeniu kapituły w Przemyślu, a nawet powierzono mu urząd definitora na kapitułę generalną, to wobec zarzutów został zwolniony przez władze zakonne ze wszystkich dotychczasowych obowiązków. Do tego wszystkiego Bzowski stanął przed sądem. Sprawą zajęła się kapituła prowincjalna w Lublinie w 1610 roku, która po zbadaniu sprawy 19 stycznia uznała Abraham winnego zarzucanych mu czynów i postanowiła wymierzyć karę z pozbawieniem wolności łącznie. W kolejnym roku generał zakonu w drodze łaski zwolnił go z dalszego odbywania kary i zezwolił na wyjazd do Rzymu, z zaznaczeniem, iż nie wolno mu powrócić do polskiej prowincji bez pisemnego pozwolenia. Wyjechał w kwietniu 1611 roku. Jak się okazało, na stałe.

     W Państwie Kościelnym szukano wówczas kogoś, kto będzie kontynuował pracę nad Rocznikami kościelnymi od czasów Chrystusa do roku 1198 po śmierci ich autora kard. Cesara Baronia. Spośród trzech kandydatur papież Paweł V wybrał Abrahama Bzowskiego nie patrząc za bardzo na jego oskarżenia i wyrok polskich władz zakonnych. Proszowianin zabrał się z dużym zapałem do nowej pracy. Na początku zajął się streszczeniem dotychczasowych roczników, które wydał w 1616 roku w dwóch tomach jako Historia Ecclesiastica. Równocześnie rozpoczął wydawanie kolejnych dwóch tomów będących już kontynuacją pracy Baronia, tj. od roku 1198.

     W latach 1616-1630 Bzowski wydał 7 tomów, nazywanych od jego nazwiska Bzowią, w których doprowadził historię Kościoła do roku 1534. Dwa kolejne ukazujące dzieje do 1572 roku wyszły już po jego śmierci. Abraham Bzowski miał komfortowe warunki pracy. Papież zapewnił mu mieszkanie i pensję, książę Brachiano Virgino Ursino udostępnił mu swój księgozbiór, a kardynał Scipio Borghese dał nieograniczony wstęp do biblioteki i archiwum Stolicy Apostolskiej. Ponadto pomocą służyli kardynałowie Alessandro Peretti di Montalto, Augustinus Galaminus czy uczeni Niccol? Allemani będący dozorcą rękopisów kościelnych, bibliotekarz Congregationis Oratoria Vallicellani Fabian Justinianus, sekretarz papieski Scipio Cobellucy i przełożony archiwum rzymskiego Michael Leonicus Padewczyk. Dzieło Bzowskiego miało być też swego rodzaju ofensywą propagandową Kościoła katolickiego wobec działań kontrreformacyjnych i toczonych wówczas wojen religijnych.

     Bzowskiemu zarzucano jednak brak odpowiedniej krytyki źródła, gdyż przyjmował wszystko co napisane w dokumentach za pewnik przez co występował brak ostrożności przy wydawaniu opinii i osądów. Naraził się przez to nie tylko protestantom, ale i niektórym możnym katolickim. Wystąpili przeciwko niemu m. in. elektor Rzeszy Maksymilian Bawarski czy zakon franciszkanów. Maksymilianowi nie spodobało się, co akurat było zgodne z prawdą historyczną, opis wydarzeń walk cesarza Ludwika IV z papiestwem. Bracia zakonni z kolei mieli pretensje na temat wypowiedzi o Dunsie Szkocie. Przewodniczący Kongregacji Indeksu Ksiąg Zakazanych, kard. Bellarmin wypominając mu złą wolę i świadomość w przeinaczaniu faktów, potępił i zakazał dalszego druku Roczników, chyba że zostaną przerobione. Prośby Bzowskiego o przysłanie dokumentów, by dokonać korekty pozostawały bez echa.

     Jednak nie musiał się niczego obawiać, gdyż miał wpływowych protektorów. Sam Paweł V chcąc wynagrodzić pracę i wysiłek Abrahama zaproponował mu godność biskupią, którą Bzowski odmówił. W późniejszym czasie papież chciał go uczynić kardynałem, lecz tym razem na przeszkodzie stanęła śmierć Ojca Świętego. Jego następca Urban VIII również cenił Abrahama Bzowskiego, który cieszył się jego względami. Sowicie wynagradzany za swoją pracę, dalej prowadził skromny żywot. Zgromadzony niemały majątek oddał w całości zakonowi dominikanów.

     Macierzysty klasztor Abrahama w Krakowie otrzymał figury 12 apostołów ze srebra, książki i obrazy. Konwentowi w Warszawie podarował część księgozbioru. Ufundował ponadto stypendium dla dwóch zakonników, którzy mieli zdobywać wiedzę w Rzymie. Dla dalszej trwałości i znaczenia grantów udało się uzyskać zatwierdzenie papieża, który 1 lipca 1630 roku uczynił to specjalnym breve.

     W swoich Rocznikach chciał opisać dzieje ojczyzny, głównie wkładu Akademii Krakowskiej w rozwój dziejowy, której planował nawet poświęcić osobny rozdział. Zwrócił się w tej sprawie do władz uczelni o przysłanie odpowiednich materiałów. Do pomysłu odniesiono się bardzo przychylnie i odpowiadając na prośbę, wysłano na przełomie lat 1612/1613 profesorów wymowy Jana Rybkowicza i Szymona Halicjusza z Pilzna, którzy mieli przygotować dane. Pomysłu nie udało się zrealizować, ale nie zniechęciło to Bzowskiego do realizacji zamierzeń. W tym celu posłużył się kronikami Jana Długosza, Macieja Miechowity i Marcina Kromera, choć wybrał tylko te informacje mówiące o znaczeniu naukowym i kościelnym uczelni krakowskiej i jej roli w zwalczaniu herezji husytów i luteran. Jako ciekawostkę można podać fakt, że w zasadzie jedynym napisanym (a na pewno jedynym zachowanym) dziełem Stanisława Abrahama Bzowskiego napisanym w języku polskim jest Różaniec Panny Maryjej, wydane w 1600 roku w Krakowie.

     Sława, jaką udało się zdobyć Abrahamowi Bzowskiemu w pracy dziejopisarskiej zwróciły uwagę króla Władysława IV Wazy, który zapragnął sprowadzić zakonnika z powrotem do Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Z tego względu wystosował specjalne pismo do Urbana VIII, w którym prosił by Bzowski choć ostatek dni ojczyźnie poświęcił i ważne zdarzenia około rozkrzewienia wiary uwiecznił w potomności. Papież nie zgodził się na wyjazd, trudno stwierdzić z jakiego powodu. W Italii Bzowski z chęcią przyjmował i gościł, służył radą i pomagał (w tym materialnie) profesorom Akademii Krakowskiej, którzy przybywali do Rzymu, stanął nawet po stronie uczelni w jej sporze z jezuitami, którą poparł w kurii rzymskiej.

     Pod koniec życia przeprowadził się do klasztory św. Sabiny. Możliwe, że miało na to wpływ zdarzenie, do którego doszło w jego poprzednim mieszkaniu, gdy doszło kradzieży kosztowności i zabójstwa sługi Bzowskiego. Klasztorne życie Abrahama nie trwało długo, gdyż umarł 31 stycznia 1637 roku. Został pochowany w kościele Sopra Minerwam. Jego pamięć uczczono także w Krakowie. 10 marca w kościele św. Trójcy odprawiono nabożeństwo żałobne pod przewodnictwem przeora Jacka Mijakowskiego. W imieniu Akademii Krakowskiej głos zabrał Jakub Vitellius, który przypomniał zasługi i życzliwość proszowianina dla uczelni i profesorów. Uroczystości miały miejsce także w Płocku. Tam ufundowano tablicę pamiątkową.

     Stanisław Abraham Bzowski był człowiekiem niewątpliwie utalentowanym. Jego zdolności organizatorskie nieraz pokazały, że jest w stanie w pełni wywiązać się z powierzonego zadania. Był też człowiekiem o dużym umyśle. Potrafił z pamięci powiedzieć mowy Cycerona i Wergiliusza, raz usłyszane kazanie był w stanie powtórzyć. Kontynuował dzieło, które choć przez niektórych mu współczesnych krytykowane, stało się do dziś źródłem informacji dla historyków.

opracowanie: Marcin Adamus   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Barycz H.; Historja Uniwersytetu Jagiellońskiego w epoce humanizmu, Księga trzecia: U schyłku epoki Odrodzenia (1573-1610); Kraków 1935
  2. Encyklopedja kościelna; wyd. przez M. Nowodworskiego, t. III, Drukarnia Franciszka Czerwińskiego, Warszawa 1874, s. 77-80
  3. Kapeliński F.; Stanisław Bzowski, zapomniany historyk polski (1567-1637) i jego dzieło "Annales Ecclesiastici"; [w:] "Roczniki Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie" t. VII: 1956/1957, s. 80-83
  4. ks. Józef Pater; Życie i twórczość Abrahama Bzowskiego O.P. (1567-1631); [w:] "Nasza Przeszłość" nr 51 (1979), s. 55-87
  5. Płaszczyńska-Herman K.; Książka w rękach zakonnika. Oprawy druków z szesnastowiecznych bibliotek dominikańskich; praca doktorska, Uniwersytet Jagielloński, Wydział Polonistyczny, Kraków 2020

  6. Bzowski Abraham; artinfo.pl, online: https://artinfo.pl/dzielo/bzowski-abraham [dostęp 01.04.2023]
  7. Bzowski Abraham; Ostoya.org, online: https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedja_Kościelna/Bzowski_Abraham [dostęp 01.04.2023]
  8. Bzowski Stanisław; Encyklopedia PWN, online: https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Bzowski-Stanislaw;3882547.html [dostęp 01.04.2023]
  9. pl.wikipedia.org


| Jeden z największych... | biogram z 2006 roku |



idź do góry powrót


23  listopada  sobota
24  listopada  niedziela
25  listopada  poniedziałek
26  listopada  wtorek
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ