Paweł z Przemankowa [Przemykowa], mity i fakty
Paweł z Przemankowa
(ur.: ??? - zm.: 29.11.1292)
książęce konflikty
|
pieczęć piesza Konrada II czerskiego z 1285 (fot. wikipedia) |
21-08-2009
tym też roku (1271) książęta polscy (Leszek Czarny i Bolesław Wstydliwy) wzięli udział w wojnie pomiędzy królem węgierskim Stefanem V a Przemysławem Ottokarem II królem czeskim, z którymi byli skoligaceni. Polscy książęta walczyli w przeciwstawnych obozach, Leszek wsparł Przemysława Ottokara, a Bolesław Stefana.
Podczas potyczek z sojusznikami Przemysława rycerstwo krakowskie i mazowieckie pod wodzą książąt (Bolesława i Konrada II czerskiego [mazowieckiego]) razem z Rusinami, Kumanami i Litwinami (ich sprzymierzeńcami) pustoszyli ziemie śląskie i lubuskie od połowy kwietnia do końca maja (między innymi dobra biskupa wrocławskiego i lubuskiego). Biskup wrocławski Tomasz skarżył się na te grabieże do arcybiskupa gnieźnieńskiego i innych biskupów polskich, w tym Pawła "krakowskiego".
liście z 28 czerwca 1271 roku tak pisał do biskupa krakowskiego: (...)Z niezmiernym żalem Wielebności Waszej donieść mamy, że Bolesław, pan i książę krakowski, za nic mając bojaźń Boga, za niecną radą idąc, z niezliczonemi tysiącami Rusinów, Kumanów i Litwinów, jak nieprzyjaciel na Szlązk napadł, i wsie nasze, oraz lubuskiego kościoła i innych kościołów naszej dyecezyi, złupił i spalił. A co więcej, (o czem z wielką boleścią donosimy), po wyłamaniu drzwi kościelnych, i wyprowadzeniu ztamtąd nędznych ludzi, bez względu na przywileje kościoła, wielu z nich życia pozbawiono, wielu poraniono, a niezliczone mnóstwo wiernych Chrystusowych, młodzianów i dziewic, starców i dzieci, bez różnicy płci i wieku, w żałosną uprowadzono niewolę.
Z tego powodu Wielebny Ojcze, błagamy was jak najgoręcej, abyście upomnieli rzeczonego księcia i baronów jego, Warsza kasztelana, Piotra wojewodę krakowskich; Janusza wojewodę sandomierskiego; Dobiesława wiślickiego, Lassotę sandeckiego, Smilona brzeskiego, Jakuba lubelskiego, Boxę małogoskiego kasztelanów; Mikołaja syna Mzuja (sic); Mirosława sędziego nadwornego (Judex Curie); Żegotę podczaszego krakowskiego, Pełkę syna Michałowego, Bogufała młodszego, i Wawrzyńca, aby przed następującem świętem Wniebowzięcia Najświętszej Panny (15 sierpnia), nam i kościołowi naszemu, a takie innym kościołom tak srodze, bez ich winy, skrzywdzonym, za krzywdy i zniewagi wyrządzone zadość uczynili. W przeciwnym razie wyroki, jakiebyśmy prawnie z urzędu naszego wydali, lub jakie ipso-facto wypadną, zechcecie w dyecezyi waszej ogłosić, lub ogłosić kazać: aby broń Boże, czyn tak występny, na wzgardę swobód kościelnych dokonany, nie pozostał bez kary, i aby drudzy nie poważyli się go naśladować. Dan we Wrocławiu w wigilią śś. apostołów Piotra i Pawła 1271 roku.
Trudno uwierzyć w to, że Paweł (mimo niechęci do księcia) naciskał silnie na Bolesława o naprawienie szkód, szczególnie, że biskup Tomasz domagał się też ukarania Litwinów, z którymi biskup krakowski miał przyjazne stosunki. Wkrótce pomiędzy królem Węgier i Czech stanął pokój (3 lipca 1271 r.). Później książę Bolesław podpisał rozejm z Czechami, bardzo mu potrzebny gdyż zbliżał się bunt rycerstwa małopolskiego (podburzanego przez Pawła z Przemankowa?).
|
epitafium księcia Władysława opolskiego w kościele klasztornym w Rudach Wielkich (fot. wikipedia) |
iektórzy możnowładcy małopolscy, przeszli do księcia opolskiego Władysława, chcieli oni, żeby właśnie on objął zwierzchnictwo na ziemią krakowską i sandomierską. Bolesław wysłał przeciwko nim wierne mu wojska i pokonał buntowników 2 czerwca 1273 roku (Długosz podaje datę 10 czerwca), oddziały śląskie w krwawej bitwie pod Bogucinem, nie opodal Olkusza. Długosz za głównego winowajcę rokoszu podaje biskupa Pawła, jednak pewniejsza jest hipoteza, że stali za tym Czesi. Przeciwny łączenia tego buntu z nazwiskiem biskupa jest także Wł. Karasiewicz. Według Włodarskiego Paweł nie był przywódcą lecz raczej doradcą, był z nimi w kontakcie, oraz raczej sprzyjał im.
W tym roku (1273) jak niestety często się to zdarzało na ziemię lubelską napadają Litwini. Jadźwingowie i Prusowie, przemaszerowując przez ziemię łukowską (Długosz obwinia także o to biskupa). Narzekania na te najazdy ludzi w starych kronikach zamieniają się w "głosy duchów" (teraz określilibyśmy to raczej jako głosy opinii społecznej). "Głosy" te, które ponoć słyszeli oprócz Pawła liczni świadkowie napominały biskupa, aby zmienił swoje życie, obciążały go także za zbrodnie plemion pogańskich dokonywane na Lubelszczyźnie. Po jakimś czasie "głosy" znowu się odezwały ostrzegając Pawła, że w siódmym roku umrze. Biskup wytłumaczył sobie, że jeżeli zmieni diametralnie swoje życie to klątwa będzie z niego zdjęta.
Czy to były "głosy", czy też opinia dworu biskupiego, faktem jest, że od tego czasu w kronikach nie obciąża się już Pawła z Przemankowa bezprawiami. Nie przypisuje mu się winy za napad Litwinów na ziemie: Łęczycką, Dobrzyńską i okolice Brześcia Kujawskiego, w październiku 1277 roku.
|
bł. Innocenty V papież w 1274 roku (styczeń - czerwiec) pochodzący z Francji (fot. mbkm.pl) |
apomniano mu także uprowadzenie mniszki, papież Inocenty V bullą z 4 kwietnia 1276 roku poleca Pawłowi objąć szczególna opieką klasztor w Skale. Bolesław pogodził się z Leszkiem i wspólnie z Konradem mazowieckim w 1274 roku najechali na księcia opolskiego z zemsty za udział w buncie rycerstwa krakowskiego. W tym też roku książę krakowski zawiózł Leszkowi żonę Gryfinę do Sieradza i pogodził małżonków.
7 grudnia 1279 roku umiera Bolesław V Wstydliwy, przekazując księstwo krakowskie i sandomierskie Leszkowi Czarnemu. Wszystko wskazywało na to, że biskup Paweł zaakceptował wybór Bolesława.
W latach 1280-1283 z inicjatywy biskupa krakowskiego powstawał duży kompleks obronny w Sławkowie, zamek biskupi i wieża obronna. Pierwotne założenie miało na celu obronę miasta od strony Krakowa. Prawdopodobnie w 1283 budowa zamku została przerwana z powodu uwięzienia biskupa Pawła przez księcia Leszka Czarnego. Książę przejął wszystkie posiadane przez tego biskupa zamki i pozostały majątek wraz z dotychczasowymi dochodami. Zamek w Sławkowie musiał jednak być później ukończony ponieważ 1291 r. został on oddany w lenno Przemyślidom (królowi Czech Wacławowi II) a w dwa lata od śmierci biskupa Pawła z Przemankowa w 1294 r. przechodzi w ręce biskupa krakowskiego Jana Muskaty.
eszek usiłował odebrać Sądecczyznę Kindze, wdowie po swym poprzedniku. Zagrożona w swych prawach księżna wysunęła pretensję do Biecza i Korczyna, natomiast w części swych sądeckich posiadłości utworzyła klasztor klarysek. W sporze z księciem Leszkiem Czarnym biskup krakowski poparł księżną Kingę. Sprawa zakończyła się kompromisem 31 października 1280 roku w Czchowie. Leszek zgodził się na fundację klasztoru, uznał władztwo Kingi na Sądecczyźnie, przejął natomiast Biecz i Korczyn. Nie był to łatwy kompromis ponieważ Leszek wielokrotnie łamał ustalenia, co wytykał mu Paweł. Spór pomiędzy Leszkiem a Kingą zakończył się dopiero po uwięzieniu Pawła, kiedy włączył się do niego bullą z 5 lipca 1283 papież Marcin IV. Biskup krakowski oraz duża i wpływowa część możnych nie byli zadowoleni z rządów Leszka. Narastający konflikt doprowadził w 1282 r. (1283) do uwięzienia biskupa. Wielu historyków właśnie, poparcie Kingi stawia jako powód uwięzienia po raz pierwszy jak chce Karasiewicz lub po raz drugi jak twierdzi Przeździecki.
|
św. Kinga (Kunegunda) poślubiona księciu Bolesławowi Wstydliwemu (fot. gimnazjum43.pl) |
iestety siedem lat według "proroctwa" już się kończyło, Paweł z Przemankowa nie umarł. W krótkim czasie następuje parę faktów, które Długosz łączy z osobą biskupa: 1282 i 1283 napady Jadźwingów na ziemię lubelską, bunt Sandomierzan. W 1282 roku, kiedy wojewoda sandomierski Janusz wykorzystując zaangażowanie Leszka na innych frontach wydał grody w Sandomierzu i Radomiu księciu czerskiemu Konradowi II. Bunt ten (jeżeli w ogóle miał miejsce, gdyż pierwszy o nim podał dopiero Jan Długosz [w ślad za rocznikiem Traski], wojewoda pomimo tej zdrady pozostał w dalszym ciągu na urzędzie co wydaje się mało prawdopodobne) został stłumiony w zarodku. Możliwe, że chodzi tutaj o bunt z 1285 roku.
października 1282 roku w Krakowie zgromadziła się kapituła zakonu Kaznodziejskiego (Dominikanów). Zjechało tu prawie całe rycerstwo krakowskie i sandomierskie, wykorzystali to Litwini najeżdżając ziemię sandomierską. Rycerzom polskim pod dowództwem Leszka Czarnego udało się dogonić napastników i w bitwie pod Rowinami (w powiecie bialskim - w województwie lubelskim) rozgromić ich, odbijając około 6000 osób jeńców.
o powrocie z wyprawy przeciwko Litwinom, Leszek zwołał rycerstwo sandomierskie na wiec w Łagowie, zaprosił również Pawła z Przemankowa witając go serdecznie. Jednak gdy biskup udał się do pobliskiego dworu biskupów kujawskich został pochwycony przez rycerzy księcia i uwięziony w Sieradzu. Nie jest znana dokładna data uwięzienia biskupa krakowskiego. Było to, albo pod koniec 1282 roku na pewno po 4 października, albo na początku 1283 (luty - marzec). Już 10 kwietnia 1283 roku ukazuje się bulla papieża Marcina IV, ostra z żądaniem od biskupa wrocławskiego Tomasza i biskupa poznańskiego Jana Łodzi obłożeniem klątwą Leszka Czarnego. Bullę tą w tłumaczeniu z XIX w. przytoczę poniżej, gdyż jest tam wiele szczegółów związanych z porwaniem Pawła:
(...)Marcin IV papież, do wielebnych braci biskupów: wrocławskiego i poznańskiego.
O ciężkiem i straszliwym nadużyciu, którego mąż szlachetny Leszek (Lescho) książę krakowski, sandomierski i sieradzki, dopuścił się (jak powiadają) w obmierzłej zuchwałości swojej, na osobie wielebnego brata naszego, Pawła biskupa krakowskiego, usłyszeliśmy niedawno; i tem większego doznaliśmy stąd niepokoju, im boleśniejsze nam są wyrządzone spółbiskupom naszym krzywdy i zniewagi.
|
Marcin IV papież w latach 1281-1284 Francuz (fot. wikipedia) |
Słyszeliśmy bowiem, że książę ten, nagannym obyczajem przykładając się do przewrotnych złośliwości czynów; dla łatwiejszego wykonania ukartowanej naprzód niegodziwości, i rozlania jadu bezbożnego, jaki w kryjówkach nienawistnego serca, przeciw temu biskupowi chował; nakazał zjazd (parlamentum) na dzień oznaczony, i rzeczonego biskupa osobnem wezwaniem zaprosił. A gdy ten z ufnością w obliczu księcia stanął, po udanej łaskawości przywitaniu, które zdawało się bezpieczeństwo zwiastować, przypuszczono go do pocałunku pokoju, pod pokrywę zmyślonej życzliwości.
Tak więc poszedł przeklętym torem tego, który Zbawiciela rodzaju ludzkiego zdradliwym pocałunkiem wydał! A po takiem przyjęciu biskupa, niegodziwie łamiąc zapory ukrytej zdrady, i na oścież otwierając złośliwości bramę, gwałtowną ręką targnął się na biskupa, na bok odkładając bojaźń Boga, i uszanowanie sługom bożym winne, świętokradzkim czynem kazał go schwytać i na wóz drewniany zelżywie posadzić. A na domiar ciężkiej krzywdy, bezbożnemi rękami nogi mocno skrępowawszy, do jakiegoś zamku swojego Sieradz, (Syrac) w języku pospolitym zwanego, w tejże samej sromotnej zelżywości odwieźć go kazał. Tam zamknął go do ciemnicy, w klórej, powiadają, że go dotychczas w kajdany okutego trzyma. Nie dość było dla złości pomienionego księcia, tak zdradziecko biskupa schwytać, tak obelżywie z nim się obejść; jeśliby członków do chodzenia przeznaczonych, nie skrępował ciasnemi pętami!
Nie bez przyczyny dziwić się nam przychodzi, iż książę ten (jeżeli czyny jego zgadzają się z tem, co o nich donoszą), porywczej woli tak dalece cugle popuścił, i niegodziwym zamysłom tak zupełnie się oddał, aby wpaść w tak śmiałe zuchwałość (że nie powiemy szaleństwo), popełniając czyny tak występne, tak potworne!
Wszak powiadają, że książę ten, niegodziwości całkiem oddany, nie przestając na wykonanych już nagannych czynach, ale dodając złość do złości, gromadząc przestępstwa jedne na drugie, zuchwale zabrać kazał zamki, księgi, ornaty biskupie, konie, tudzież wszystkie prowenta i dochody tak stolicy biskupiej krakowskiej, jak duchownych (clericorum) i innych domowników (familiurium) biskupa, na obrazę Majestatu Boskiego, zniewagę i wzgardę stolicy apostolskiej, na ciężkie zgorszenie okolicznego kraju, i niemałą krzywdę swobód kościelnych. Ponieważ przestępstwa tak niezmiernego, tak szkodliwego przykładu, i tak obmierzłego w obliczu Najwyższego Pana, nie możemy i nie powinniśmy milczeniem pokrywać; dla ukarania go jak słusznie, aby bezkarność gorszego złego nie zrodziła, postanowiliśmy użyć władzy apostolskiego urzędu.
|
Leszek Czarny (fot. pinakoteka.zascianek.pl) |
Dlatego braterstwu waszemu listem apostolskim zalecamy, jeżeli takowe porwanie się rękoma na biskupa i trzymanie go w więzieniu, rzeczywistem się okaże: abyście rzeczonego księcia i wszystkich takich, którzyby okazali się spólnikami jego, albo sami, albo przez drugich; lub też którykolwiek z was, sam albo przez drugich, publicznie wyklęli, i rozkazali wszystkim unikać ich najstaranniej, dopóki rzeczonego biskupa nie uwolnią, i nie uczynią mu zupełnie zadość; zasługując takim sposobem na dobrodziejstwo rozgrzeszenia od stolicy apostolskiej. Poprzednio więc upomnieniem, potem klątwą na osobę księcia rzuconą (od której apellacyi niniejszem wzbraniamy), zmuszać go będziecie do restytucji zupełnej wszystkich rzeczy zabranych przez niego lub na jego korzyść, i do zadośćuczynienia za wszystkie szkody, stolicy biskupiej krakowskiej, duchownym i domownikom zrządzone.
Jeżeliby zaś pomieniony książę po takiem ogłoszeniu waszem, w klątwie tej dni piętnaście z zatwardziałym umysłem przetrwał: wtedy ziemie jego macie pod interdykt duchowny podciągnąć, obciążając ręce wasze przeciw niemu, jak sprawiedliwość poradzi, i jak zuchwałość nieposłuszeństwa wymagać będzie; wezwawszy przeciw księciu i stronnikom jego, jeżeliby tego potrzeba była, pomocy świeckiego ramienia.
Dan w Civita Vecchia IV Idów Aprilis, roku III.
eszek Czarny chyba nie bardzo przejął się klątwą (zresztą w tym czasie była to dość częsta forma nacisku władz kościelnych na władzę "cywilną") i nie uwolnił zaraz biskupa Pawła. Okres niewoli był dość długi, oprócz klątwy na księcia, na jego kraj nałożono interdykt. W latach późniejszych zadośćuczynienie za niewolę biskupa było jeszcze nie spełnione, o czym mówią bulle papieskie Honoriusza IV, z 27 lipca 1285 roku oraz z 18 lipca 1296 roku do biskupa Pawła i prowincjała Dominikanów polskich, w których na prośbę księżnej Gryfiny poleca im dać rozgrzeszenie kapelanom, którzy mimo interdyktu odprawiali msze.
iskup krakowski musiał odzyskać pełną wolność już w grudniu 1284 roku lub wcześniej, około dwa lata od chwili uwięzienia, ponieważ w dniu 8 grudnia 1284 roku podpisał on ugodę z księciem Leszkiem Czarnym. Umowa ta była dla biskupa krakowskiego bardzo korzystna. Jako zadośćuczynienie za niewolę Leszek miał zapłacić biskupowi w ciągu sześciu lat aż 6000 grzywien srebra, jako zastaw na 3000 grzywien miały służyć dochody z Nowego Korczyna, a na drugie 3000 wieś Konary (nad rzeką Dzierzązną?) oraz rękojmia możnych rycerzy Leszka: Janusza kasztelana krakowskiego, Ottona wojewody sandomierskiego, Marka kasztelana sandomierskiego, Sułka kasztelana wiślickiego, Jana kasztelana lubelskiego, Piotrka kasztelana radomskiego i Świętosława kasztelana wojnickiego. Ponadto Leszek zobowiązał się do walki z poganami, z którego się wywiązał, walcząc z Tatarami. Klątwę z Leszka Czarnego na polecenie papieża Honoriusza IV (bullą z 27 lipca 1285 roku) zdjęli biskupi: płocki i krakowski.
|
Jakub II Świnka (Jakob Zwinka) herbu Świnka arcybiskup gnieźnieński w latach 1283-1314 (fot. Catalogus archiepiscoporum Gnesnensium, Vitae episcoporum Cracoviensium) |
święto Trzech Króli (6 stycznia) 1285 roku w Łęczycy Paweł z Przemankowa wraz z innymi biskupami pod przewodnictwem Jakuba Świnki (Jakub Zwinka) herbu Świnka arcybiskupa gnieźnieńskiego spotkali się na synodzie. Biskupi potwierdzili tam klątwę biskupa wrocławskiego Tomasza II Zaremby na księcia wrocławskiego Henryka IV Prawego (Henryk IV Probus). Napisali także do kardynałów rzymskich skarżąc się na to, że Niemcy, którzy zamieszkali w Polsce znieważają Polaków i wykorzystują ich, wydano wówczas ustawy, które nakazały mówić kazania w języku polskim. 29 czerwca 1285 biskup krakowski gościł w Krakowie arcybiskupa Jakuba Świnkę wraz z biskupami polskimi. Poskarżyli się znowu, na postępowanie Henryka IV, tym razem do świeżo wybranego papieża Honoriusza IV. Ponowili swe żale na franciszkanów, którzy oderwali osiem klasztorów od prowincji polskiej.
o poważniejszego wystąpienia rycerstwa przeciwko Leszkowi Czarnemu doszło w 1285 roku. W kwietniu zbrojnie przeciwko księciu wystąpili wojewoda sandomierski Otto Toporczyk, kasztelan krakowski Janusz (były wojewoda), oraz wojewoda krakowski Żegota. Bunt całkowicie zaskoczył Leszka, który nie będąc nikogo pewnym, ewakuował się do zaprzyjaźnionych Węgier. Na szczęście dla Leszka kandydat na tron, wysunięty przez rebeliantów Konrad mazowiecko - czerski, działał niezwykle ospale i nie zdołał zająć grodu wawelskiego, bronionego przez wiernych księciu mieszczan krakowskich, na Wawelu przebywała księżna Gryfina. 3 maja (w niektórych źródłach podawana jest data 3 sierpnia - Rocznik Traski) 1285 roku doszło do decydującego starcia w bitwie nad Rabą pod wsią Bogucice, gdzie Leszek Czarny dzięki pomocy węgierskiej odniósł zwycięstwo, zmuszając przeciwników politycznych do opuszczenia kraju. Pokonanie opozycji umożliwiło Leszkowi prowadzenie nowej "polityki kadrowej", dzięki czemu pod koniec panowania rządy księcia krakowskiego były bardziej stabilne. Długosz twierdzi, że "naczelnikiem" buntu był Paweł z Przemankowa. Przywództwo tego buntu lub jego wykluczenie jest najmniej przejrzyste ze strony "przeciwników" jak i "zwolenników" biskupa.
trony ugody z 1284 roku książę Leszek i biskup Paweł, ze względu na to, że po upadku buntu baronów żyranci umowy, zginęli lub potracili majątki postanowiły zawrzeć nową ugodę. Za pośrednictwem i arbitrażem dostojników kościelnych i świeckich 30 listopada 1286 roku pomiędzy księciem i biskupem stanęła nowa ugoda, którą Leszek przywilejem potwierdził. Poniżej treść ugody w tłumaczeniu z XIX wieku:
W imię Boże amen.
Jeżeli czyny ludzkie prawem dozwolone, do trwałości wiecznej przeznaczone, nieporuszone zostawać winny; tem bardziej więc czyny książąt i starszych (majorum), których chwała niby pochodnią jest (lumen), dla potomności niezłomnem i wiecznem stwierdzeniem cieszyć się powinny, a zwłaszcza przy staraniu się o pokój trwały, i o wyrwanie z korzeniem niezgody. Niechże wiadomo będzie teraźniejszemu i przyszłemu wiekowi, iż my, Leszek, z Bożej łaski książę krakowski, sandomierski i sieradzki, gdy żagiew nienawiści, nasienniki nieprzyjaźni i niezgód koleje (discrimina), między wielebnym ojcem naszym Pawłem, biskupem krakowskim, z jednej strony, a nami z drugiej, z poduszczenia nieprzyjaciela rodzaju ludzkiego, wzniecone zostały; pragnąc teraz pomienioną żagiew zagasić, rzeczone nasienniki wyrwać, i wspomnione koleje do szczętu wygładzić; aby między nami czysta miłość i przymierze wiecznej przyjaźni, w pokoju, wytrwałości i zgodzie, na wieki dotrwały; dla lepszego i stalszego ułożenia, wybieramy z naszej strony: Sulka kasztelana, i Piotra wojewodę krakowskich; a biskup ze swojej strony obrał dostojnych mężów, panów: Wojciecha dziekana, i Prokopa scholastyka krakowskich, na pośredników i arbitrów, dając im zupełne, doskonałe i wszelkie prawo układania, urządzenia i postanowienia pokoju i zgody pomiędzy nami, a rzeczonym ojcem naszym, wiecznie trwać majęcej.
Cokolwiek zaś ci pośrednicy ułożą, urządzą i postanowią w tym względzie, przyjąć i dotrzymywać wiecznemi czasy obiecujemy. Oni. po przekonaniu się i ocenieniu szkód, uciążliwości i zniewag, ułożyli, urządzili i postanowili: że za wszystkie szkody, uciążliwości, zniewagi i obelgi, przez nas na osobie biskupa i dobrach kościelnych bez winy jego, (jak utrzymywał) wyrządzone, zapłacić winniśmy 3000 grzywien srebra; oraz, że wszystkich przywilejów przez poprzedników naszych, jego poprzednikom i kościołowi samemu nadanych, dotrzymywać będziemy sami, i dziedzicom naszym i następcom, stale i nienaruszenie, na zawsze i we wszystkiem dotrzymywać nakażemy.
|
Paweł z Przemankowa rysunek Jana Matejki (fot. "Kłosy czasopismo ilustrowane tygodniowe") |
Że całkowitą ziemię, którą ludzie książęcy (ducales homines), w Dzierząznie (in Derusna), uprawiali i posiadali, ze wszystkiemi jej pożytkami i przynależnościami, z temi ludźmi i ze swobodami (cum libertate), do stołu biskupstwa krakowskiego, wiecznemi czasy darujemy. Nadto, że swobody, których wsie kapituły krakowskiej używają, rozciągniemy w zupełności na kasztelanią pustkowicką, ze wszystkiemi jej wsiami i mieszkańcami.
Że kasztelanii sławkowskiej, ze wszystkiemi jej wsiami, mieszkańcami i z miastem samem oddamy na zawsze swobody, jakich używała za czasów Bolesława świętej pamięci książęcia poprzednika, i stryja naszego. Nakoniec że samego ojca naszego biskupa, kościół krakowski, niby matkę naszę duchowną, jako syn przywiązany, z uszanowaniem synowskiem, w szczerości ducha kochać i miłować będziemy.
My więc książę, przerzeczony powyższy układ we wszystkiem potwierdzając, szczególnie pragnąc wygód pokoju, z których wyradza się spoczynek dla ciała, pokój dla duszy, dostatek dla poddanych (subditorum), i rozkrzewienie rzeczypos-politej (Reipublice propagatio). Naprzód i głównie obiecujemy w dobrej wierze, rzeczonego ojca naszego, i rzeczony kościół jego z synowskiem uszanowaniem miłować, a wszystkie ich przywileje chcemy mieć przez nas i naszych dziedziców i następców, stale i niewzruszenie zachowane, potwierdzając je na wieczne czasy, i wszystkim niezłomne ich dotrzymanie nakazując.
Przytem wyraźnie objawiamy i potwierdzamy, że kasztelania sławkowska, wraz z miastem i wszystkiemi wsiami i mieszkańcami swoimi, oraz z całym obszarem gruntów (cum toto suo trritorio), używać ma tychże samych swobód, które za czasów księcia Bolesława posiadała. Nadto wszystkie ziemie ludzi książęcych w Dzierząznie, wraz z temiż ludźmi, z pożytkami, z przynależnościami wszystkiemi, w zupełności nadajemy, i tytułem wiecznej darowizny, nieodwołalnie do stołu biskupiego, prawem dziedzicznem w posiadanie oddajemy. Ziemi tej i mieszkańcom, którychby na niej biskup wedle woli swojej osiedlił, te same swobody nadajemy, któremi się inne wolne wsie biskupie cieszą.
Nadto, tytułem nieodwołalnej darowizny, nadajemy kasztelanii pustkowickiej, leżącej w ziemi sieradzkiej, oraz wszystkim wsiom tej kasztelanii i mieszkańcom, oraz czasowie mieszkającym (incolis et inhabitatoribus), zupełnie te same swobody, któremi wsie kapituły krakowskiej, z łaski poprzedników naszych wiecznemi czasy obdarzone zostały. To jest: ażeby wszyscy ludzie wolni i niewolni (non liberi sive ascriptitii), w całej kasztelanii pustkowickiej, i wsiach do niej należących, takich swobód zupełnie używali, jakie osadnikom niewolnym (ascriptitii), świętej stolicy krakowskiej, zdawien dawna służą.
Kasztelanią pustkowicką, wraz z jej wsiami i mieszkańcami wszystkimi, uwalniamy zupełnie od stróży, stanu, powozu i od wszystkich innych służebności, służb, opłat, podatków i posług zwyczajnych i nadzwyczajnych (angariis et perangariis), pod jakiembądź nazwiskiem, i komukolwiekby się nie należały. Uwalniamy także od władzy naszej i następców i dziedziców naszych, także wszystkich kasztelanów, wojewodów i jakichbądź sędziów, urzędników, władz i urzędów.
|
pieczęć Pawła z Przemankowa biskupa krakowskiego (fot. wikipedia) |
Nikomu więc oprócz kapituły krakowskiej, lub tego, który je z nadania tejże kapituły posiadać będzie, podlegli nie będą. Z tym jednak wyjątkiem, że wedle dotychczasowego zwyczaju, do naprawy zamku i mostu sieradzkiego należeć będą; a w razie napadu wojska nieprzyjacielskiego na ziemię sieradzką, na obronę tejże ziemi, (ale w żadnym innym razie) służbę wojenną pełnić będą. Nadto, jeżeli raz w rok zdarzy nam się przez grunta tej kasztelanii dla łowów przejeżdżać, to nas swoim kosztem utrzymywać i przeprowadzić obowiązani będą, oraz do przewodu (ad prevod militare), wedle zwyczaju tej ziemi. (...)
Te więc przerzeczone darowizny, swobody i ulgi (exempiones) wszystkie, które nadaliśmy dla zadośćuczynienia rzeczonemu biskupowi i kościołowi jego, oraz dla zbawienia duszy naszej i najukochańszej małżonki naszej Gryfiny, oświeconej księżnej tych ziem, oraz poprzedników naszych, obiecujemy w dobrej wierze, za siebie i za dziedziców lub następców naszych, stale i wiecznie dotrzymywać i nic przeciwnego nie czynić, ani przez siebie, ani przez kogokolwiek, ani prawem, ani fortelem, ani czynem żadnym; i nie odwoływać ich żadnym sposobem, ani dla żadnej przyczyny, dopóki rzeczonego ojca, i kapituły jego stałość ku nam wedle sprawiedliwości dotrwa.
Ten zaś ojciec nasz biskup i pan widząc życzliwość naszę ku niemu i kościołowi jego, rzeczone 3,000 grzywien srebra, przez pośredników i arbitrów wspomnianych z łaski swojej i hojności nam darował.
Na oczywiste tedy i pewne świadectwo wszystkiego o czem wyżej wspomniono, kazaliśmy niniejszą kartę napisać, i obwarować pieczęciami, naszą, ukochanej małżonki naszej, która zgodę swoję (beneplacitum et consensum) na powyższe nadania oświadczyła, oraz przerzeczonych pośredników i arbitrów.
Działo się publicznie w Krakowie, roku pańskiego 1286, Indykta XIIII przed kalendami decembrowemi. Obecni byli: hrabia Boxa wojewoda sandomierski; mistrz Mikołaj archidyakon, Michał kustosz krakowscy, Floryan kasztelan lubelski, Wojciech łowczy, Mszczuj koniuszy, Mścigniew podkomorzy sieradzcy, i innych wielu, Dano przez ręce Prokopa kanclerza naszego krakowskiego, arbitra rzeczonego.
|
znak Złotej Ordy (fot. ilza.com.pl) |
Tym razem ugoda pomiędzy Leszkiem i Pawłem z Przemankowa musiała być z obu stron dotrzymana, gdyż już do śmierci Leszka Czarnego nie było między nimi zatargów.
grudnia 1287 rozpoczął się III najazd mongolski na Polskę, pod wodzą Nogaja i Telebogi. Siła militarna przeciwników, wsparta wojskiem księstw ruskich, była zbyt duża, by stawić im czoła w polu, w związku z czym rycerstwo i ludność schronili się w obwarowanych grodach. Leszek Czarny wyruszył do Węgier z prośbą o pomoc, większość umocnionych grodów z Krakowem i Sandomierzem na czele udało się obronić. Zniszczenia Małopolski były jednak znaczne i biskupi polscy uzyskali obniżenie kwoty dziesięciny z 1000 grzywien na 700, którą mieli zapłacić do Rzymu na obronę Ziemi Świętej.
rzed rokiem 1288 Paweł otrzymał w testamencie po kanoniku Wyszu z rodu Półkoziców dwie wsie na Sądecczyźnie: Świniarsko i Muszynę, które stały się zaczątkiem słynnego państwa Muszyńskiego należącego do biskupów krakowskich. Po śmierci scholastyka zapis zakwestionowali krewni, co doprowadziło do procesu z biskupem krakowskim w 1288 r. W wyniku zawartej ugody, którą 23 maja 1288 r. potwierdził książę krakowski Leszek Czarny, biskup krakowski otrzymał na własność stołu biskupiego dobra Muszynę i Świniarsko, zrzekając się równocześnie roszczeń do innych posiadłości pozostałych po Wyszu.
opracowanie: Andrzej Solarz
|