Partyzant, poeta...
Wawrzyniec Szarawara
(ur.: 21.08.1920 - zm.: 11.01.2009)
twórczość
5-02-2009
W dniu w dniu 11 stycznia 2009 roku, zmarł Wawrzyniec Szarawara, pochodzący z Dodowa, gm. Radziemice, zamieszkały w Krakowie. Był do ostatnich dni życia aktywnym członkiem Stowarzyszenia Kulturalnego Radziemic. Napisał 4 książki, w tym 3 poezje. Pierwszy tom poezji ukazał się w 2005 roku pt. Ocalić od zapomnienia.
Autor o książce tej pisał: Dotychczas nie miałem możliwości wydania w szerszym nakładzie zbioru moich utworów. Stało się to możliwe dzięki zainteresowaniu się Prezesa Towarzystwa Kulturalnego Ziemi Radziemickiej Pana mgr inż. Zbigniewa Pałetko. Moje utwory będą miały teraz szansę znaleźć się w bibliotekach szkolnych, gminnych, wiejskich, a młode pokolenie będzie mogło poznać historię Ziemi Radziemickiej, na której wyrosłem.
W utworach Wawrzyńca Szarawary można spotkać wielką wdzięczność do wsi polskiej, na której się urodził i wychował. Tematykę wsi opisują utwory jak: "Praca Rolnika", "Chłopski protest", "Przełom wieków", "Jubileusz 100-lecia wsi Dodów", "Radziemice". Jest to wyraz wdzięczności autora do ludzi, którzy "Żywią i bronią".
Od lat pracuje nad utworami opisującymi najczęściej podróże zagraniczne. W utworach tych dał szczegółowy opis wierszem pisany wydarzeń i spostrzeżeń przestrzegając konsekwentnie układu chronologicznego. Opisuje nie tylko wydarzenia, ale również i ludzi. Autor do swej narracji wykorzystał dar swobodnego wypowiadania myśli. Należy pochwalić autora, że we własną narrację wplótł liczne myśli, relacje uczestników i przyjaciół tworząc barwne wręcz pasjonujące utwory poezji. Można w nich spotkać skrupulatne analizy i oceny, wynikające, z własnych bogatych doświadczeń życiowych. Posługuje się językiem literackim, który jest dla czytelnika czytelny i zrozumiały.
Zbigniew Pałetko
Wybrane utwory Wawrzyńca Szarawary z pierwszego tomu poezji pt. "Ocalić od zapomnienia"
Moja wieś pięknieje!
Powstała w 1892 r. z parcelacji majątku Przemęczany.
Kolonistom ten skrawek ziemi na wzgórzu został im oddany.
Ludzie z okolic, biedni, tutaj budowali chatki,
Na skraju lasu, na ziemi jako u swej matki.
Wojna światowa w 1914 r. walki przygraniczne,
Przemarsze wojsk rosyjskich były tutaj liczne.
Wreszcie odzyskanie niepodległości w 1918 roku,
Dorobek wsi postępował, ale krok po kroku.
Praca była na dworskim, albo jej nie było,
Ludzi często i biednie im się żyło.
Rok 1939, wojna z Niemcami i okupacja,
Jak noc koszmarna dzięki Bogu mija.
Po wyzwoleniu w 1945. dużo się zmieniło.
Część ludzi na ziemiach zachodnich, tam się osiedliło.
Pozostali na swoim w Dodowie ciężko pracowali,
Swoje domy, swoją wieś, Polskę budowali!
Pamiętam jeszcze po wojnie te pograbione chaty,
Słomiane strzechy, klepiska i sprzęt nie bogaty.
Drogi, wąwozy, w jesienią po deszczu jakże było ślisko,
Brak sklepu i do szkoły nie było tak blisko.
Gdy patrzę teraz na wieś Dodów, co się tutaj dzieje,
Jak ta wieś żyje, jak zawsze pięknieje...
I mojego tam wkładu też jest odrobina,
Dlatego o tych zmianach tak mile wspominam.
W 1960 r. w czynie społecznym oddanie Domu Ludowego!
Co jest źródłem postępu wsi i życia nowego!
W 1963 r. doprowadzono do wsi też prąd elektryczny,
Radia, świetlica świat staje się śliczny.
W 1971 r. wodociągi w Dodowie jako pierwsze w powiecie,
Tym się wieś szczyci. To jest dorobek wsi na 40 - sto lecie.
Przez wieś prowadzi nowa droga asfaltowa,
Piętrowe domy, zagrody, maszyny - wieś nowa!
Od ponad 20 lat działają KGW, POP, Koło ZSL-u,
Organizacje te prowadzą wieś do dobrego celu.
Inicjatywa, ich pracą zbiorową to wszystko się dzieje,
Że wieś Dodów, co roku pięknieje!
W 1984 r. w konkursie w wojewódzkiej skali,
O najpiękniejszą wieś, trzecie miejsce, nagrodę przyznali,
Dla wsi Dodów! Tej wsi, która najbiedniejszą była,
Ale pracą, zgodą czynami społecznymi tak się dorobiła!
Szczęśliwy był 1984 r. KGW otrzymała w nagrodę stroje ludowe,
Krakowskie, 10 kompletów, rosną perspektywy nowe.
Starsi zadowoleni, młodzież to docenia,
Że ta wieś podkrakowska tak bardzo się zmienia.
Bo z tej wsi widok daleki, wspaniały,
Widnokrąg 60 km, okiem obejmuje cały.
Czyste powietrze, piękna okolica,
O każdej porze roku człowieka zachwyca.
Tu dla mnie pierwszy raz słońce zaświeciło,
Tu patrzyłem jak ludziom ciężko się też żyło.
Tu widzę wielkie społeczne przemiany,
Tu jest obraz chłopskiej historii, którą układamy.
Życzę:, aby kultura na wsi też się podniosła,
Aby w każdej rodzinie atmosfera stwarzała się miła.
W pracy codziennej, społecznej, żeby mieć nadzieję,
Bo wieś Dodów, co roku pięknieje!
Kraków, dnia 25 grudnia 1984 r.
Praca rolnika!
Rolnik, kiedy sieje zboże,
Modli się, Pobłogosław Boże!
Z radością obsiewa zagony,
I oczekuje, jakie będą plony.
Często swój wzrok kieruje do góry,
Czy będzie słońce, czy zbiorą się chmury?
Promienie słońca dają nowe życie,
Przy ich udziale wszystko rośnie znakomicie.
Przez cały rok rolnik od rana do nocy.
Pracuje ciężko przy Bożej pomocy.
Czy los będzie łaskawy, co użyczą nieba?
Żeby dla ludzi było pod dostatkiem chleba.
A czasem jedna chwila i wszystko zniszczone,
Przez burzę, grad, powódź, pola nawodnione.
I na nic ludzki wysiłek, a żal serce ściska,
Kiedy na te nieszczęścia popatrzy się z bliska.
Nadzieja w Bogu. Rolnik znów ziemię uprawia,
Orze i swe modlitwy odmawia.
I oczekuje, co los mu przyniesie,
I jaką korzyść z tej pracy odniesie!
Kraków, 5 lipca 1986 r.
Uśmiech człowieka!
Nastały czasy dziwne na świecie,
I każdego człowieka jakiś problem gniecie.
Ciągły pośpiech życiowy, zanik życzliwości,
Zanik kontaktów towarzyskich i tej umiejętności.
Pogoń za dorobkiem, pijaństwo się szerzy,
W pomoc drugiego prawie nikt nie wierzy.
Taka nadeszła pora, ale tak nie będzie,
I dobroć ludzi może zapanować wszędzie.
Ta dobroć, to U ś m i e c h - człowieka!
Na który skrycie prawie każdy czeka.
Na ten prosty odruch życzliwości,
Który nam sprawia tak wiele radości!
A ta uprzejmość tak mało kosztuje.
Mów częściej: przepraszam, dziękuję!
Z uśmiechem zawsze zwracaj się do ludzi,
A to szacunek dla każdego budzi.
Uśmiechem witaj każdy dzień nowy!
Z uśmiechem pracuj, będziesz zawsze zdrowy!
Uśmiech za uśmiech, zawsze się opłaci!
Uśmiech niech życie nasze wzbogaci!
Bo uśmiech to ten przejaw ducha!
Którego i rozum skutecznie posłucha?!
To przejaw uczuć pełna życzliwości!
Uśmiech człowieka - w nim tyle radości!
Kraków, 5 lipca 1986 r.
Burza gradowa
Żniwa! Ponad 30 stopni w dzień były upały,
Które tutaj przez kilka dni trwały.
W dniu 5 sierpnia 1986 r. też grzało, ale o 16 godzinie
Wyszły chmury, zdawało się, że może ominie.
Tymczasem burza gradowa objęła Kraków oraz okolice,
Dosięgła nawet tu po Zielenice.
Gwałtowny wicher, wiele drzew powalił,
Tumany kurzu, snopy po polach rozwalił.
Wśród gwałtownego deszczu grad mocno zacinał,
Po oknach dzwonił, plon na polach wycinał.
Najbardziej tytonie tutaj ucierpiały,
A były takie piękne, liście tu metrowe miały.
Ulewny deszcz, woda jak z cebra się lała,
Pokryła ziemię i w dół potokami rwała.
W dolinach gwałtowna powódź, tak woda szalała,
Od Janikowic do Zielenic doliną ponad 2 metry już miała.
Co chwilę przecinały chmury, błyskawice,
I grzmoty wielkie, ich echa szły na okolicę.
Aż groza ogarnęła świat, ziemię,
I każde tu żyjące stworzenie.
W Zielenicach krowy płynęły z pastwiska zabrane
Przez prąd wody. Dopiero koło wsi były zatrzymane.
Piorun uderzył w stodołę Dupaka, napełnioną ze zbiorami,
Spaliła się razem z maszynami.
W czasie burzy chłop krowę prowadził w łańcuchu,
Z pola, piorun uderzył, zabił ich w bezruchu.
Te masy wód, które z okolic wezbrały,
I wielką falą, jak morze, pola i łąki zalały.
W Przemęczankach całe łąki zostały zalane.
Wiele zniszczeń, wiele dobytku zabrane.
A fala deszczu trzykrotnie tak się nasilała,
I przez ponad godzinę z chmur woda się lała.
Na drugi dzień znów pogoda, znów słońce świeciło.
W powietrzu cisza, powietrze czyste, jakby nic nie było.
A tu na ziemi tyle zniszczenia zostało,
Zamuliło plony, zboża skręciło, zalało.
Całoroczny dorobek rolnika i jego nadzieje,
W jednej godzinie przez burzę- niszczeje.
Siły natury dotąd nie opanowane,
Mocą Szatana chyba kierowane.
Wśród mocy żywiołu, człowiek maleńki się staje,
W ręku Boga Stworzyciela całe ziemskie urodzaje.
W nim zdrowie, życie każdego stworzenia,
I w nim nadzieja zbawienia!
Kraków, dnia 6 sierpnia 1986 r.
Radziemice
Utwór napisany po obejrzeniu wystawy pt. "Radziemice wczoraj , Radziemice dziś", autora mgr inż.Zbigniewa Pałetko, wystawionej w sali konferencyjnej w Urzędzie Gminy w Radziemicach.
Radziemice - wieś w proszowickim znana,
Przez Zbigniewa Pałetko wiernie opisana.
Jest tu siedziba dużego majątku,
Jej dzieje opisane są też od początku.
Już Jan Długosz w kronikach opisuje,
Że w Radziemicach kościół parafialny się znajduje.
Mijały wieki, ludność w majątku pracowała,
Bo innego zajęcia w tym czasie nie miała.
W XX wieku Radziemice miały światłych ludzi,
Edward Kleszczyński, Jan Ziętek, Szczepan Doniec, Fr.Formicki,
U których widok lepszego życia na wsi się budzi.
W 1912 r., Kółko Rolnicze i mleczarnia powstaje,
A to do dalszych prac ochotę im daje.
Po I wojnie światowej mleczarnie znów uruchomiono,
Kasę Stefczyka jako Bank spółdzielczy też założono,
Sklep Kółka Rolniczego, Straż Pożarna działała
Tak wieś Radziemice szybko się rozwijała.
Pamiętne były 12 września 1937 r., tu uroczystości,
Na które przyjechało wiele zacnych gości.
Ta uroczystość Jubileuszowa taki rozgłos miała,
O czym prasa z całej Polski szeroko pisała.
Rodzina Kleszczyńskich dla wsi dużo dała,
Ludność Radziemice za to im często dziękowała.
Po drugiej wojnie tu siedziba Gminy powstała,
Tym światłym ludziom niech będzie chwała.
Teraz w Radziemicach jest Urząd Gminny, duża parafia,
Gimnazjum, Bank Spółdzielczy i wieś się rozwija.
Żeby tylko ludzie z inicjatywą byli,
To i na wsi będą dobrze żyli.
Zrobiona przez Zbigniewa Pałetko wystawa,
O historii Radziemic to jest wielka sprawa.
Młodzi poznają przeszłość, starzy wspominają,
Dzięki temu lepiej historię tej ziemi poznają.
Kraków, 27.03.2000 r.
Tragedia w Pieczonogach
Utwór napisany w 60 rocznicę zamordowania przez Niemców 8 partyzantów Batalionu "Skała", w miejscowości Pieczonogi.
Dnia 4 listopada 1944 r. za wsią Pieczonogi,
Wśród pól i głębokiej drogi,
Rozegrała się wielka tragedia,
Od tego wydarzenia już 60 lat mija.
Tego dnia w południe, gdy słońce świeciło,
Dla ośmiu partyzantów życie się skończyło.
Idąc drogą by odwiedzić swoje rodziny,
Spotkali Niemców, którzy bez przyczyny,
Dokonali barbarzyńskiego morderstwa tej grupy Polaków,
Jako wyraz terroru, hitlerowskich znaków.
W oddziale partyzanckim Batalionu "Skała",
Na wieść o tej zbrodni, chęć zemsty zawrzała.
Pomścili poległych. Zastrzelili dowódcę Baumgartena.
Bo za zbrodnię w Pieczonogach innej kary nie ma,
Trudne to były czasy, już zacierają się w pamięci,
Ale dzieło partyzantów niech się zawsze święci.
Pamiętam ten dzień, jako członek tajnej organizacji,
Jak przeżywaliśmy tą tragedię, że bez racji,
Ośmiu partyzantów z Ruchu Oporu,
Zginęło w wyniku niemieckiego terroru.
W tym miejscu w Pieczonogach mogiła powstała.
Tu zginęli żołnierze z Batalionu "Skała"
By został ślad dla polskiej historii,
O tej wielkiej okupacyjnej tragedii.
W 60 rocznicę odbyło się, świadków tej zbrodni spotkanie:
W parafialnym kościele Msza święta i żałobne wspomnienia.
Bo weterani, patrioci, którzy jeszcze żyją,
Pragną uczcić walczących i tego nie kryją.
W Radziemicach w kościele jest granitowa tablica,
Z nazwiskami poległych o których wie cała okolica.
Pamięć o nich w sercach ludzi pozostanie,
A poległym wieczny odpoczynek racz dać Boże Panie.
Karków, 07.11.2004 r.
Pamięci zmarłych
Dzień Wszystkich Świętych Cmentarze zmieniają oblicze,
Kiedy na grobach zmarłych zapalą się znicze.
Dzisiaj pogoda, błękitne niebo i słońce świeciło,
Ciepło, bez wiatru, jakże pięknie było.
Tysiące ludzi po cmentarzach chodzi.
Całe rodziny i starzy i młodzi.
Aby odwiedzić tych, co wcześniej odeszli i odpoczywają,
Ślemy im modły, niech się dobrze mają.
Groby uporządkowane i ozdobione różnymi kwiatami.
Jaśnieją palącymi się kolorowymi zniczami.
Drzewa też swe liście przyozdobiły,
W kolory, czerwone, złociste, w słońcu piękne były.
Nekropolie krakowskie wspaniałe: Rakowice,
I wiele innych: Salwator, Grębałów oraz Batowice.
W tym pięknym dniu cmentarze ożyły.
Zdaje się, że dusze zmarłych, też tutaj przybyły.
W tym pogodnym nastroju ludzie po cmentarzach chodzili
Za zmarłych bliskich i dalszych, szczerze się modlili.
Niech z Bogiem spoczywają w niebie!
I nam pomagają też w każdej potrzebie!
Kraków, dnia 01.11.1999 r.
Sanktuarium maryjne w Zielenicach (rys historyczny)
W Zielenicach 40 km na północ od Krakowa,
W 1346 r. powstała parafia nowa.
Patronem parafii święty Mikołaj był nadany
I pod jego wezwaniem pierwszy drewniany kościółek został zbudowany.
W czasach Łokietka, potem okresu ery Jagiellońskiej,
Rozszerzał się kult do Matki Boskiej.
W 1613 r. z rodziny właściciela Zielenic Ks. Mikołaj Tarnowski,
Przywiózł do Zielenic obecny obraz Matki Boskiej.
Który w wielkim ołtarzu został umieszczony,
I odtąd kult jego przez wiernych jest czczony.
O licznych cudach wieści się roznoszą!
Ściągają do Zielenic pielgrzymki, które łaski proszą.
Specjalna Komisja biskupia te sprawy badała.
Po przesłuchaniu wielu osób, taką opinię dała,
Że 13 maja 1654 r. Ks. biskup Gembicki,
Wydał dekret uznając za cudowny obraz Zielenicki!
Od tej pory kult maryjny jeszcze się wzmaga,
By to poznać parafialna Księga cudów nam pomaga.
A wokół obrazu wierni składają liczne wota,
Biżuterię, wyroby ze srebra i złota!
Drewniany kościółek, po 300 latach był już stary,
I nie spełniał wymogów dla licznych tu wyznawców wiary.
Ks. Smugiewicz nowy drewniany kościół buduje,
Którego w 1662 r. biskup krakowski konsekruje.
W 1676 r. z wot srebrną suknię sprawiono,
Którą cudowny obraz przyozdobiono.
Dzień 27 lipca 1681 r. dla Zielenic data przełomowa,
W tym dniu ciężko chory Franciszek Szembek przybył tu z Krakowa.
Przez Matkę Boską został wysłuchany,
Wyzdrowiał ! I przez niego nowy kościół został zbudowany.
W latach 1681 - 1691 stanęła nowa świątynia - murowana,
Jako wotum Matce Boskiej została oddana!
Konsekracji świątyni dokonał - biskup krakowski,
W dniu 1 września 1691 r. Ks. Jan Michałowski!
Fundator by zapewnić byt tak dużej świątyni,
Liczne pieniężne zapisy jej czyni.
Mijają wieki, niespokojne czasy, a kult się rozwija,
Bo w Zielenicach jest w Cudownym obrazie Najświętsza Maria!
Wielki pożar 7.05.1858 r. spłonął sąsiedni dwór i dach na kościele,
Wielkie nieszczęście i strat było wiele.
Ale murowana bryła kościoła całkiem ocalała.
Widocznie Najświętsza Maria w opiece ją miała.
W ciągu dwóch lat dach naprawiono, pokryto gontami,
Który służył jej jeszcze długimi latami.
W 1904 r. zbudowana została nowa plebania.
Założono nowy cmentarz i parafia dalej się rozwija.
Prace konserwacyjne dalej prowadzono, a było ich wiele.
W 1917 r. wybudowano sygnaturę z wieżą na kościele.
Parafia Zielenice przez 537 lat należała do Krakowa,
Dopiero od 1883 r. gdy powstała Kielecka diecezja nowa,
Zielenice znalazły się w nowej diecezji,
By wnosić swój udział do jej historii!
Kolejna ważna data 18.08.1979 r. Zielenickiej Parafii,
W jej 633 roku długiej historii.
Księża Orioniści przejmują Sanktuarium, wielka rzecz się stała!
Widać, że ręka Opatrzności i tutaj działała!
Ks. Proboszcz Józef Józefiak pracami kieruje,
I parafian do koronacji obrazu wciąż przygotowuje.
Odnawia kościół, blachą miedzianą pokrył dach świątyni,
Dobudował skarbiec. W tym zakresie prawie cuda czyni!
W roku Jubileuszu 600 lat Jasnogórskiej Pani,
Uroczystościami z Zielenic będziemy związani.
W dniach 16-23.06.1983 r. Papież - Polak do kraju przybędzie,
I tam na Jasnej Górze 19.06 koronacja obrazu z Zielenic też będzie
Papież Jan Paweł II, Matce Bożej na obraz nałoży korony!
Niech będzie przez to Chrystus uwielbiony!
Aby Matka Boża zawsze królowała,
I nas jak dzieci w swej opiece miała!
Kraków, 23 kwietnia 1983 r.
Inne wiersze
Józef Duniec wielki partyzant Ziemi Radziemickiej!
Jeden z najmłodszych, pełen poświęcenia,
Poświęca życie dla Polski wskrzeszenia.
Pełen odwagi, jego bystry wzrok,
Nie pozwalał cofać się o krok.
Często żeśmy się spotykali,
Razem jako partyzanci działali.
Był miły, jego twarz uśmiechnięta,
Taką zawsze się pamięta.
Ta wielka cecha działania
Jego charakter odsłania.
Na każde wezwanie staje przed komendantem,
Był wiernym i walecznym partyzantem.
Zamordowany przez UB, w lesie koło Bydgoszczy leży,
O tym wszystkim pamiętać należy.
Twojego życia historia cała
To dla Polski dar i chwała!
Kraków, 28.10.2008r. - Kolega z AK Wawrzyniec Szarawara
Wawrzyniec Szarawara był jego kolegą z okresu okupacji niemieckiej i działalności w szeregach Armii Krajowej w rejonie byłego powiatu Miechowskiego. Radziemicka organizacja partyzancka do której należeli, uchodziła za jedną z najbardziej aktywnych organizacji konspiracyjnych w tym rejonie.
Nadmienić należy, że Wawrzyniec Szarawara aby nie spotkał go los jak Jana Twardowskiego z Woli Gruszowskiej i Józefa Duńca, ukrywała się w Krakowie przez bandyckimi zamiarami bezwzględnej grupy ze Szczytnik pod znaku organizacji PPR.
opracowanie: Zbigniew Pałetko
|