Donos na "Majzla"
Lucjan Krzyk ps. Majzel
(ur.: 1921 - zm.: 1980)
biogram
|
(fot. ikp) |
10-10-2013
Choć w walce z wojskami hitlerowskimi stracił nogę - nie załamał się. Lucjan Krzyk z Nowego Brzeska przez wiele lat po II wojnie światowej prezesował "Nadwiślance", działał też aktywnie w kole łowieckim i spółdzielczości handlowej.
Urodził się w 1921 r. w Nowym Brzesku jako najmłodszy z sześciorga rodzeństwa. Jego rodzice przed II wojną prowadzili prywatną restaurację we własnym domu w Nowym Rynku. On sam ukończył szkołę kelnerską. Po wybuchu wojny, w 1940 r., został zaprzysiężony przez Tadeusza Biernackiego do konspiracji w Narodowej Organizacji Wojskowej.
- Przybrał pseudonim "Majzel". Kolportował prasę podziemną o charakterze czysto wojskowym. W strażackim mundurze w dzień i w nocy roznosił prasę i meldunki. W 1942 roku został aresztowany przez policję granatową i oskarżony o sabotaż. Trafił do Miechowa, gdzie była siedziba gestapo. Jednak rodzinie i przyjaciołom udało się doprowadzić do uwolnienia go - wspomina córka Lucjana Krzyka, Lucyna Kluska.
W 1943 r., po utworzeniu Armii Krajowej, "Majzel" został wcielony do 120. Pułku Piechoty 106. Dywizji Piechoty AK. Jego zadaniem było nocne patrolowanie terenów oraz przenoszenie meldunków i rozkazów. Na nocnym patrolu 12 lipca 1944 r., w czasie potyczki z Niemcami, został postrzelony w lewą nogę. Kończynę trzeba było amputować powyżej kolana.
Po wojnie Ludwik ożenił się z Wandą Fularz i przez kilka lat wspólnie kontynuowali rodzinne tradycje, prowadząc restaurację. Po jej likwidacji pracował jako operator w nowobrzeskim kinie "Rozrywka". Jego wielką pasją w tamtych czasach była jednak piłka nożna. Choć sam z oczywistych względów grać nie mógł, całe sportowe życie kręciło się wokół niego.
- Przez wiele lat był prezesem Nadwiślanki. To on pierwszy zaczął wzmacniać zespół zawodnikami z zewnątrz m.in. z Polonii Bytom i Czarnych Jasło - wspominają bracia Alfred i Stanisław Bednarscy.
Drugą obok futbolu pasją Lucjana Krzyka było myślistwo. Wraz z dziesięcioma innymi zapaleńcami założył w 1964 r. w Nowym Brzesku koło łowieckie "Cyranka". Wspólnie z kolegami doprowadził do uzyskania blisko 4000 ha terenów łowieckich, na których dziś gospodarzą jego następcy. Najstarszy syn, Marian, jest członkiem koła od początku jego istnienia, czyli od 40 lat. Drugi, Paweł, prezesuje obecnie Kołu Łowieckiemu "Złoty róg" w Opolu. Zięć Jerzy Kluska jest łowczym w "Cyrance".
W 1955 r. Lucjan Krzyk związał się zawodowo z Międzywojewódzką Handlową Spółdzielnią Inwalidów w Krakowie i pracował w niej do 1977. Był przez wiele lat społecznikiem i propagatorem kultury, organizatorem słynnych na cały powiat wycieczek statkiem po Wiśle.
- Ojciec odważnie manifestował swoją przynależność do Kościoła i doczekał się w końcu donosu do Powiatowego Komitetu PZPR w Proszowicach, gdzie został określony jako popierający sanację i jako człowiek o poglądach faszystowskich. Mimo to później został odznaczony przez Radę Państwa Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski - opowiada Lucyna Kluska. Tych odznaczeń było zresztą więcej. Wymieńmy tylko te najważniejsze: za działalność w ruchu oporu dwukrotnie nadano mu Krzyż Walecznych, a następnie Krzyż Partyzancki, Krzyż Armii Krajowej, Odznakę Grunwaldzką. Za działalność w LZS otrzymał brązową, srebrną i złotą Odznakę Zrzeszenia LZS, za pracę społeczną w Kole Łowieckim - brązowy i srebrny Medal Zasługi Łowieckiej.
Lucjan Krzyk zmarł nagle w 1980 r. Przeżył 59 lat.
opracowanie: Arkadiusz Fularski
ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
- Fularski Arkadiusz; Donos na "Majzla", wspomnienie o Lucjanie Krzyku; Dziennik Polski; 19.11.2004
|