Żołnierz Andersa z Łaganowa
Roman Kotyza
|
Krystyna Rusek córka Romana Kotyzy (fot. Zbigniew Jeleń) |
|
strzelec Roman Kotyza (fot. Zbigniew Jeleń) |
Łaganów, 6-10-2016
W miejscowości Łaganów (gmina Proszowice) mieszka pani Krystyna Rusek urodzona w 1932 córka Romana Kotyzy. Opowiedziała mi ona o swoim ojcu urodzonym w 1902, przede wszystkim o jego przeżyciach z II wojny światowej potwierdzonych licznymi fotografiami i innymi dokumentami.
Pod koniec miesiąca sierpnia w 1939 roku Roman przy pomocy rodziny i sąsiadów kończył budować stodołę drewnianą. W tych dniach dostał kartę mobilizacyjną, miał stawić się w jednostce wojskowej.
W dniu następnym przez rodzinę i kolegów został odprowadzony na dworzec kolei wąskotorowej w Proszowicach, gdzie wraz z innymi mieszkańcami okolicznych wsi i miasta Proszowice odjechał w kierunku Krakowa. Miał się zameldować tam w jednostce (nazwy jednostki pani Krystyna nie pamięta, a nie zachowała się książeczka wojskowa ani inny dokument mówiący o tym). We wrześniu 1939 roku, gdy jego oddział wycofywał się na wschód dostał się do niewoli sowieckiej (jak wiemy Rosjanie w dniu 17.09.1939 bez wypowiadania wojny, dokonali zbrojnej napaści na Polskę).
Do niewoli dostał się przez przypadek. Według relacji Romana Kotyzy wyglądało to tak: Powozem konnym wraz z Ciszewskim i Szelongiem z Proszowic podjechali na wieś do zagrody Ukraińca. Gdy Kotyza wszedł do domu aby dogadać się odnośnie zakupu prowiantu, znienacka pojawili się pieszo czerwonoarmiści na widok których Ciszewski i Szelong odjechali wozem. On dostał się do niewoli. Jak wyglądało jego życie w obozie jenieckim nic nie wiadomo, nie ma żadnego dokumentu ani też relacji ustnej. Wiadomo, że wraz z innymi jeńcami został on zesłany "na Ural", nad uchodzącą do morza Barentsa rzekę Peczora. Polscy jeńcy pracowali tam w lesie przy wycince drzewa.
|
na zdjęciu po lewej stronie jego kolega Wojciech Maj z Ostrowa (fot. Zbigniew Jeleń) |
Roman Kotyza był z zawodu rymarzem, naprawiał oraz szył uprzęże dla koni, które wyciągały drzewo z lasu do rzeki. Wzdłuż rzeki znajdowały się złoża węgla, ropy i gazu, były one eksploatowane. Według relacji kuzyna Bogusława Kotyzy z Klimontowa, Roman parokrotnie przysyłał listy do rodziny do czasu kiedy wybuchła wojna miedzy Niemcami a Rosjanami.
30 lipca 1941 podpisany został układ "Sikorski - Majski" o powstaniu Armii Polskiej na terytorium ZSRR. Sztab Armii ulokowano w Buzułuku koło Kujbyszewa natomiast powstające oddziały zostały rozmieszczone w Tatiszczewie koło Saratowa i Tockoje w rejonie Buzułuku. Do tych miejscowości zaczęli przybywać ze wszystkich stron Związku Sowieckiego Polacy zwolnieni z obozów, łagrów, więzień i zesłań. Jednym z nich był Roman Kotyza.
Latem 1942 rozpoczęła się ewakuacja Armii Andersa ze Związku Radzieckiego na Bliski Wschód celem ochrony pól naftowych. Nie jest znany szlak bojowy Romana, gdyż brak jest informacji z tego okresu. Na pewno był w Iraku, Palestynie, Egipci i dotarł do Włoch. Tam był żołnierzem 9 Kompani Warsztatowej. Żołnierze II korpusu walczyli pod Monte Casino, czy strzelec Roman Kotyza brał bezpośredni udział w bitwie o Klasztor, nie wiadomo.
Po zakończonej wojnie wraz z innymi został ewakuowany do Anglii a następnie latem 1947 roku powrócił do rodzinnej wsi gdzie pracował na posiadanym gospodarstwie rolnym. Po powrocie był nachodzony przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa z Miechowa i nieraz musiał się meldować.
Na jednym ze zdjęć na tle palmy po lewej stronie jest Wojciech Maj z Ostrowa, który też już dawno temu zmarł i nie zachowały się żadne pamiątki z tego okresu.
Roman Kotyza był wielokrotnie wyróżniany różnymi medalami i odznaczeniami drugiego Korpusu - zmarł w 1979 r.
Zbigniew Jeleń
|
pamiątki po Romanie Kotyza (fot. Zbigniew Jeleń) |
|
|
|