Miał ambicje zdobycia szerszej wiedzy i odciążenia rodziny
Edward Marzec

dożynki 1939 w Szczytnikach (fot. archiwum rodzinne)

3-04-2013

     Edward Marzec, syn Stanisława i Marianny z Kapustów urodził się 19.01.1914 roku we wsi Jakubowice koło Proszowic. Zarówno Jakubowice, jak i Proszowice należały wtedy do powiatu miechowskiego. Ojciec Edwarda Marca miał niewielkie, trzy hektarowe gospodarstwo tuż za lasem jakubowskim, stąd prawdopodobnie jego przydomek Zagajek.

     Próbował zapewnić lepsze warunki bytu licznej rodzinie, bo oprócz Edwarda był jeszcze Bronisław, Józef, Marian, Zygmunt i żyjąca do dzisiaj w Szczytnikach - Janina. Nie ma już dzisiaj śladu po gospodarstwie i zabudowaniach jakubowskich. Aby poprawić sytuację rodziny ojciec Edwarda założył i prowadził sklep spółdzielczy i kierował spółdzielnią mleczarską w Szczytnikach, kilka kilometrów na północ od Proszowic. Niestety, nie na wiele się to zdało. Wielki kryzys, jaki objął całą Europę i Polskę dotknął również Marców - sklep zbankrutował. Żeby wykaraskać się z długów i ocalić sklep ojciec Edwarda musiał pozbyć się ziemi w Jakubowicach.

     Z całą rodziną przeniósł się wtedy na stałe do Szczytnik. Tutaj było trochę lepiej - dokupili 12 mórg ziemi i zamieszkali u dziadka, który miał tu swoje gospodarstwo. Pomoc ze strony dziadka Edwarda, który odpisał 3 morgi Jego matce umożliwiło oparcie gospodarstwa na mocniejszej podstawie, a nawet pozwoliło dokupić dwie kolejne morgi ziemi. Trzeba było jednak dorabiać ciesiółką, wykonywaniem mebli, okien i drzwi. Dzieci uczęszczały do szkoły w Szczytnikach, wtedy jeszcze pięcioklasowej lecz krach w Jakubowicach odbił się również na dzieciach - z całej szóstki jedynie Edward został skierowany "do szkół".

     Spośród kilkorga dzieci Edward rokował największe nadzieje na zdobycie wyższego wykształcenia, a i on miał ambicje zdobycia szerszej wiedzy i odciążenia rodziny. Szóstą i siódmą klasę szkoły powszechnej Edward Marzec ukończył w Pałecznicy. We wrześniu 1930 roku Edward Marzec został przyjęty do 4. klasy gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Miechowie. Zarówno w Pałecznicy, jak i w Miechowie Edward mieszkał na stancji, za którą także trzeba było płacić. Matka starała się zaopatrywać syna w wiktuały - sery, jaja, masło czy chleb i w tym celu, na piechotę, bo jakżeby inaczej, przemierzała drogę ze Szczytnik do Miechowa, by pomagać ukochanemu synowi.

     W 1935 roku E.Marzec otrzymał świadectwo dojrzałości miechowskiego gimnazjum. Już w czasach szkolnych wykazywał się zdolnościami humanistycznymi - pisał artykuły do szkolnego miesięcznika "Nasze Życie", a wiersze i eseje zamieszczał w "Kuźni Młodych". Zaraz po maturze odbył służbę wojskową w podchorążówce, w Krakowie. W 1936 roku zapisuje się na studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie ale w 1937 roku, ze względów finansowych, podjął studia w Wyższej Szkole Dziennikarskiej - mógł połączyć studia z zarobkowaniem pisaniem do tygodników.

     W latach 1936-1939 był aktywnym członkiem Związku Młodej Wsi "Siew". Pracę zawodową rozpoczął w centralnym organie tej organizacji - "Młodej Wsi", początkowo jako wolontariusz, a w latach 1937 - 1939 jako sekretarz redakcji. Był członkiem zarządu Akademickiego Koła Związku Młodej Wsi razem z Romanem Jałochą - Olbrychskim (stryjem znanego aktora), Marianem Majchrowskim i kilkoma innymi kolegami z wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Do zadań Związku Młodej Wsi należało m. in. przygotowanie studiującej młodzieży pochodzenia wiejskiego do pracy na wsi.

     Niestety, wybuch II wojny światowej pokrzyżował Marcowi plany i marzenia. Nie tylko jemu. Nie czekając na kartę mobilizacyjną we wrześniu 1939, jako ochotnik zgłosił się na Cytadelę, gdzie wraz z innymi dwoma ochotnikami przydzielono mu placówkę do obrony na ul. Towarowej, przy wiadukcie kolejowym. Po kapitulacji pozostał w stolicy i wstąpił do Chłopskiej Organizacji Wolności "Racławice", pełniąc w niej funkcję łącznika. Już podczas okupacji niemieckiej utrzymywał ścisły kontakt z kolegami, działaczami wiejskimi. Podczas ulicznej łapanki 19. września 1940 roku został aresztowany i wśród wielu warszawiaków, m.in. Władysławie Bartoszewskiemu, późniejszemu, już w wolnej Polsce, ministrowi spraw zagranicznych, znalazł się w niemieckim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, w transporcie tzw. drugim warszawskim, liczącym 1707 mężczyzn.

E.Marzec - zdjęcie z kartoteki obozu w Auschwitz (fot. archiwum rodzinne)
     Nosił tutaj numer 4399. Zajmował się zleconymi przez kapo robotami, głównie przy rozbudowie obozu, a także pracował w kilku innych komandach, wyplatając kosze z wikliny, czy robiąc szczotki i wycieraczki na podłogę. Od pierwszych dni pobytu w Auschwitz starania o jego uwolnienie czynił ojciec w Krakowie, na Wawelu - siedzibie generalnego gubernatora, Hansa Franka. Z kolei w Warszawie, brawurowo, do siedziby gestapo w Al. Szucha, nie zważając na niebezpieczeństwo, na które się narażała, chodziła z pismami narzeczona Edwarda, Hanka (z domu Kamińska), starając się przy pomocy różnych forteli wydostać z piekła swojego narzeczonego.

     Tłumaczono m.in., że Marzec jest niezbędny w gospodarstwie, gdzie uprawia się tytoń, jakże potrzebny żołnierzom na froncie. Udało się - 19. marca 1942 roku zapukał do okna mieszkania na parterze, w Warszawie, gdzie mieszkał przed aresztowaniem. Po zameldowaniu się na gestapo pojechał w towarzystwie Hanki do Szczytnik, gdzie objął posadę sprzedawcy sklepowego w miejscowym sklepie Społemowskim. W 1943 roku dołączyła do niego narzeczona. Rychło wzięli ślub w pobliskim Kozłowie i już byli razem.

     W tym czasie Edward Marzec nawiązał znajomość, która wkrótce przerodziła się w przyjaźń, z Janem Zielińskim, kierownikiem miejscowej szkoły. Zieliński był członkiem AK, odpowiedzialnym za rozpoznanie i wywiad. Za sprawą Marca Spółdzielnia Spożywców przyciągała coraz większą liczbę udziałowców, chłopów nie tylko ze Szczytnik. Marzec namawiał do zrzeszania się. Wierzył, że w związkach jest przyszłość. Był ideowcem. Części chłopów nie podobało się to i zraził ich do siebie. Wymyślili bardzo dobry, ich zdaniem, sposób na jego zbytnią natarczywość.

     Sklep był nachodzony to przez wałęsające się niemieckie oddziały ukraińskich własowców, to przez oddziały partyzanckie, to znowu przez rodzimych bandytów, działających niby jako partyzantka, a w rzeczywistości napadających dla łupów. I to właśnie któregoś razu taka grupa w impregnowanych płaszczach i butach z cholewami, z karabinami przewieszonymi na ramieniu, pod dowództwem niejakiego Józefa Kotła, który miał w swej bandzie także kreaturę o nazwisku Dulewicz z pobliskiego Głuchowa, który później dokonał także mordu na Bogu ducha winnym Janie Kurze z Klimontowa, (kara go ominęła i do śmierci mieszkał w Nowej Hucie, gdzie nikt mu nie zakłócał spokoju, będąc prawdopodobnie na usługach Urzędu Bezpieczeństwa). Otóż ta banda wdarła się do sklepu w poszukiwaniu Marca, który szczęśliwym zbiegiem był poza domem i musieli zadowolić się wyczyszczeniem półek z papierosów. Zaalarmowani hałasem Jan Zieliński i Marzec przybiegli do sklepu i dowiedziawszy się o zdarzeniu ruszyli całkiem dużymi siłami w pościg za bandą, znajdując ich w kryjówce w Głuchowie. Nieźle przetrzepali im skórę i Kocioł już nigdy nie zapuszczał się w rejon Szczytnik. Na koniec dzieła dokonywali radzieccy wyzwoliciele, którzy napadali na gospodarstwa i sklepy i kradli, co im wpadło w łapy.

Edward w Szczytnikach (fot. archiwum rodzinne)
     Po wyzwoleniu, w styczniu 1945 roku Edward Marzec zajął się organizowaniem na tym terenie Związku Samopomocy Chłopskiej. Zaczął od założenia komórki gromadzkiej, następnie gminnej, a już w maju 1945 roku zostaje powołany do Zarządu Powiatowego Związku Samopomocy Chłopskiej w Miechowie. Już po miesiącu awansował na stanowisko kierownika wydziału kulturalno-oświatowego w zarządzie wojewódzkim ZSCh w Krakowie. W 1946 roku został członkiem Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie. Wkrótce zostaje redaktorem tygodnika "Orka" w Krakowie, a w lipcu 1946 roku, już w Warszawie, obejmuje stanowisko zastępcy redaktora naczelnego tygodnika "Chłopi" (przemianowanego w 1950 roku na "Samopomoc Chłopską"). Jesienią 1947 roku był już jego redaktorem naczelnym.

     Wstąpił do Stronnictwa Ludowego, a następnie, po zjednoczeniu, do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. W latach 1946-1948 był sekretarzem Wiejskiego Oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich, wchodził również w skład zarządu Ludowego Instytutu Oświaty i Kultury oraz redagował "Miesięcznik Ludowy". W marcu 1957 roku został powołany na stanowisko wiceministra Kultury i Sztuki, które to stanowisko piastował do lipca 1958 roku. To właśnie wtedy odsłonił na rynku w Proszowicach pomnik Tadeusza Kościuszki, przed którym odbywają się uroczystości patriotyczne.

     W ramach prac Centralnego Komitetu Budowy Domu Chłopa w Warszawie, wspólnie ze znanym animatorem kulturalnego ruchu ludowego - Tadeuszem Tulibackim opracowywał program działalności kulturalno - oświatowej tej placówki, wybudowanej jak wiadomo, ze składek chłopów polskich. Wtedy do Edward Marzec jako przewodniczący Komisji Kultury CK BDCh proponował, aby w Domu Chłopa, obok działalności noclegowej i gastronomicznej prowadzić na szeroką skalę działalność poradniczą: kulturalno - oświatową, lekarską dla dzieci wiejskich oraz porady prawne dla mieszkańców wsi. Program ten przewidywał prowadzenie tygodniowych wczasów dla kobiet wiejskich oraz spotkania w klubie "Jezioranka" ze znanymi aktorami i centralnymi działaczami wiejskimi. Edward Marzec wszedł także w 1957 roku w skład Komitetu Organizacyjnego Centralnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych, gdzie przez kilka lat pełnił funkcję członka prezydium. Od stycznia 1960 do 1962 roku był zastępcą kierownika Wydziału Oświaty i Kultury Naczelnego Komitetu ZSL.

Edward Marzec w Karpaczu luty 1962 (fot. archiwum rodzinne)
     Edward Marzec, zawołany reportażysta, znany był nie tylko jako działacz chłopski i państwowy lecz także jako pisarz i poeta. Już w 1934 roku ogłaszał swoje wiersze. Był twórcą wsi polskiej. Twórczość Edwarda Marca należy do całego społeczeństwa, chociaż czytelnik wiejski powinien przyjąć Jego twórczość z większym zrozumieniem, gdyż znajdzie tu nieraz echo dawnych własnych przeżyć.

     Już w czasach gimnazjalnych pisał liczne wiersze. Ciekawe i cenne, że już wśród wczesnych wierszy trafiają mu się zastanawiająco dojrzałe, jak choćby "Niepamięć" czy "Ojcze nasz", liryk lakoniczny o przejmującej wymowie, napisany 6. września 1939 roku. W 1947 roku wydał zbiorek poezji "Wnuczek orze". W 1951 roku została wydana drukiem powieść "Słońce wschodzi", która w 1954 roku, po gruntownej redakcji, została wydrukowana w wielotysięcznym nakładzie i otrzymała nagrodę I stopnia Ministra Kultury i Sztuki. W 1957 roku opublikował powieść "Towarzysze panny Elżbiety", o życiu i pracy nauczycielki wiejskiej i środowiska nauczycielskiego. Również ta powieść przyniosła mu nagrodę wydawnictwa "Iskry".

     Opowiadanie-reportaż "Racławice 1937" podyktowała Marcowi pasja politycznego zaangażowania i nie jest to utwór mało ważny. Po Jego śmierci wydane zostały jeszcze dwa zbiory poezji: "Wiersze" i "Niepamięć" oraz zbiór niedokończonej prozy i poezji "Młodość oporna". Wszystkie opowiadania i powieści Marca rozgrywają się na wsi, w różnych okresach historycznych, także polskiego, trudnego okresu powojennego. W swojej liryce zawierał własne doświadczenia, które dla czytelnika ze wsi są piękne i oczywiste, a dla mieszczucha są lekcją pachnącego łąką poranka i chłopskim potem żniw. Edward Marzec sam o sobie pisał: "...głównym moim zainteresowaniem, obok dziennikarstwa, jest praca literacka. Twórczość literacką mam zamiar rozwijać dalej, traktując ją, jako główny zawód...".

     Pisał także scenariusze filmowe. Jedną z bardziej istotnych cech pisarstwa Marca jest zawsze oryginalność i świeżość ujęcia tematu. 2 maja 1985 pod honorowym protektoratem posła Ziemi Proszowickiej, Stanisława Mazura został zorganizowany w Proszowickim Domu Kultury konkurs recytatorski, gdzie młodzież szkolna z Proszowic i okolicznych wsi prezentowała swoje talenty recytatorskie. Wiersze Marca recytował znany aktor - Piotr Loretz. Swoje wiersze recytował także syn Edwarda Marca - Piotr. W uroczystości uczestniczyła wdowa po Edwardzie Marcu - Anna Marcowa oraz przedstawiciele władz Proszowic. Udział w finale wywalczyło 11 uczennic szkół podstawowych - jury pierwszą nagrodę przyznało Monice Bednarz. O wydarzeniu informowały gazety centralne.

grób Edwarda Marca (fot. archiwum rodzinne)
Edward Marzec był ceniony, jako rzecznik interesów wsi. Był człowiekiem życzliwym ludziom. Za swoją działalność publicystyczną oraz za działalność dla dobra polskiej wsi został uhonorowany wieloma odznaczeniami państwowymi, w tym także Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski "Polonia Restituta".

     Zmarł nagle w swoim mieszkaniu przy ul. Mickiewicza na warszawskim Żoliborzu w słoneczny, niedzielny poranek, 4 marca 1962. Spoczął na Cmentarzu Wojskowym, na warszawskich Powązkach, w kwaterze 2C-7-6. Żegnali go pisarze, działacze państwowi, przyjaciele - był także poczet sztandarowy z Proszowic, z paniami ubranymi w piękne stroje ludowe.

     Edward Marzec, oprócz poezji i ciepłych wspomnień pozostawił po sobie trzech synów: Andrzeja, Piotra i Krzysztofa, układających samodzielnie swoje życiorysy, oraz żonę Annę, mającą w swoim dorobku kilka książek, reportaży i tłumaczeń poezji włoskiej.

Piotr Marzec   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/zwykli/m/marzec_edward/art.php