Rzecz o doktorze Michale Rzadkowskim
Michał Rzadkowski
|
(fot. zbiory autora) |
Proszowice, 2-02-2024
15 sierpnia 1863 roku zapisał się w historii miasta Proszowice i pobliskiej osady Zagrody Proszowskie w sposób szczególny. Pierwsze godziny tego dnia nie zapowiadały nic wyjątkowego. Rankiem stacjonujący w obozie na Zagrodach oddział Rosjan wymaszerował w pośpiechu w kierunku Biórkowa. Po południu do miasta zaczęły docierać wiadomości o bitwie toczonej gdzieś za Biórkowem przez wojsko carskie z oddziałami powstańczymi. Pod wieczór Rosjanie wrócili do obozu z 70 jeńcami, z których 36 było rannych. Proszowscy oficjele z właścicielem dworu na Zagrodach Romualdem Gostkowskim na czele, wyprosili u dowódcy rosyjskiego garnizonu majora Gawryłowa możliwość zajęcia się poturbowanymi w bitwie powstańcami, gwarantując, że żaden z nich nie ucieknie. Opieką nad rannymi zajęli się proszowski lekarz Leon Rosenzweig oraz miejscowe panie. Do pomocy zgłosił się także student warszawskiej Akademii Medyko-Chirurgicznej, który korzystając z czasowej przerwy w nauce, gościł w Proszowicach u swego wuja. Tym wujem był proszowski proboszcz Mateusz Smołuchowski, a tym studentem syn siostry proboszcza - Michał Rzadkowski.
Powstańczy epizod
Doktor Rosenzweig wraz z przybranym pomocnikiem Rzadkowskim, dwoili się i troili aby opatrzyć rany powstańcom. Pomimo troskliwości z jaką to robili, pięciu z nich w ciągu następnych kilu dni dokonało swego żywota. To właśnie Michał Rzadkowski wziął na siebie obowiązek przekazywania informacji o zgonach na plebanię, gdzie ksiądz Mateusz Smołuchowski wystawiał na tej podstawie akty zgonów i to właśnie podpis Michała Rzadkowskiego figuruje na wszystkich tych dokumentach, obok podpisu proboszcza oraz drugiego świadka.
|
akt zgonu jednego z powstańców styczniowych pogrzebanych w Proszowicach, świadkiem zgłaszającym ten zgon był Michał Rzadkowski, wówczas jeszcze student medycyny, czasowo przebywający w Proszowicach (fot. zbiory autora) |
Leczenie rannych powstańców trwało przez kilka tygodni. Nie jest pewne, czy Michał Rzadkowski był w Proszowicach przez cały ten okres. Wrócił wkrótce do Warszawy, gdzie kontynuował swoje studia medyczne. Wyjeżdżając raczej nie wiedział, że z Proszowicami zwiąże się jeszcze ponownie i to na dłużej...
Studia w Warszawie
|
Michał Rzadkowski (fot. zbiory autora) |
Michał Rzadkowski urodził się 27 sierpnia 1836 roku w Daleszycach (obecnie jest to powiat kielecki w województwie świętokrzyskim). Jego rodzicami byli daleszyccy mieszczanie Walenty Rzadkowski i Teresa ze Smołuchów vel Smołuchowskich. Po ukończeniu w roku 1857 Wyższej Szkoły Realnej w Kielcach postanowił zostać lekarzem. W tym celu w 1858 roku zapisał się w Warszawie na studia medyczne w dopiero co otwartej Akademii Medyko-Chirurgicznej. Uczelnia ta przekształciła się w 1862 roku w Wydział Lekarski Szkoły Głównej Warszawskiej, a my znamy ją dzisiaj jako Uniwersytet Warszawski.
Nauka Michała trwała aż do roku 1866, chociaż standardowy czas studiów na kierunkach medycznych wynosił wtedy 5 lat. Wydłużenie do 8 lat studiów Michała Rzadkowskiego wynikało z przyczyn natury osobistej. Studia były kosztowne, więc jako człowiek niemajętny musiał imać się różnych zajęć, z których dochód przeznaczał na czesne oraz utrzymanie. Na dodatek rok po rozpoczęciu studiów na Michała spadł także cios w postaci śmierci ojca. Nie bez znaczenia był też zapewne fakt, że bohater naszej opowieści się zakochał.
W 1862 roku poznał Adolfinę Annę Smotrzyńską, młodszą od siebie o 10 lat córkę urzędnika w Komisji Rządowej Skarbu. Znajomość ta przerodziła się wkrótce w miłość, a jej efektem była ciąża ukochanej Michała. Chociaż dziewczyna miała dopiero co ukończone 16 lat, za zgodą jej rodziny (wymagało tego ówczesne prawo) Michał Rzadkowski poślubił Adolfinę 27 listopada 1862 roku. Kilka miesięcy później, 16 marca 1863 roku, w mieszkaniu Rzadkowskich przy ulicy Krakowskie Przedmieście 405 w Warszawie, przyszła na świat ich córka Józefa Michalina. Żyła niestety tylko 4 dni.
Po śmierci córki Rzadkowscy na jakiś czas postanowili opuścić Warszawę i udać się na prowincję. Prawdopodobnie przyczyniło się do tego także trwające akurat powstanie styczniowe. Być może po utracie dziecka zrozpaczony Michał Rzadkowski chciał "iść do lasu", jak mawiano w tamtym okresie, czyli dołączyć do powstania? Jeśli to ostatnie było przyczyną, to Rzadkowscy obrali właściwy kierunek udając się do Proszowic, do wuja Michała, który był proboszczem tamtejszej parafii. Ziemia proszowska w 1863 roku często gościła oddziały powstańcze i dołączenie do któregoś nich nie stanowiło najmniejszego problemu. Zamiast jednak walczyć, zderzyć się miał Michał Rzadkowski z efektami powstańczych bojów, opatrując rannych insurgentów przebywających we dworze w Zagrodach Proszowskich. W efekcie, zamiast dołączyć do powstania, postanowił wrócić na przerwane studia medyczne.
Po powrocie do Warszawy Rzadkowscy zamieszkali w kamienicy przy ulicy Wilczej 1696. To tam urodziła się im kolejna dwójka dzieci: 2 marca 1864 roku syn Adolf (który zmarł niestety po kilku tygodniach), a niecały rok później, 25 stycznia 1865 roku, córka Maria Helena.
W służbie Eskulapa
W roku 1866 Michałowi Rzadkowskiemu udało się wreszcie ukończyć studia, zdać egzaminy końcowe i uzyskać stopień doktora medycyny. 4 sierpnia tegoż roku Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Duchowych udzieliła mu pozwolenia wykonywania wolnej praktyki lekarskiej w Królestwie Polskim. Zdecydował się robić to w miejscowości Łuków (obecnie jest to miasto w województwie lubelskim), gdzie przeprowadził się wraz z rodziną. W Łukowie 17 lipca 1867 roku Rzadkowskim urodziło się kolejne dziecko, córka Anna Michalina.
W 1868 roku doktor Rzadkowski przyjął posadę lekarza powiatowego w Węgrowie (obecnie województwo mazowieckie). Była to stanowisko ze stałą pensją urzędową w wysokości około 400 rubli rocznie, do której czasem dochodziły rozmaite dodatki wynikające z zasług np. w czasie epidemii lub przy szczepieniach czy też gratyfikacje za ogólną "gorliwość w służbie". Jeśli weźmie się pod uwagę, że ciężko pracujący fizycznie robotnicy w tamtym czasie byli w stanie zarobić około 200 rubli rocznie, to wydawać się może, że pensja lekarza powiatowego była całkiem spora. Jednak wraz z wysokimi zarobkami taki medyk otrzymywał bardzo szeroki zakres obowiązków, wśród których leczenie ludzi było na jednym z ostatnich miejsc. Dość powiedzieć, że spisana lista obowiązków lekarza powiatowego liczyła ponad 20 stron formatu A4. Na dodatek niewykonanie lub niedokładne wykonanie jednego z tych licznych zadań pociągało za sobą śledztwo i kary.
|
pieczęć i podpis doktora Michała Rzadkowskiego (fot. zbiory autora) |
Na stanowisku lekarza powiatowego doktor Rzadkowski działał przez 4 lata, to jest do roku 1872. Na świat przyszła w tym okresie kolejna dwójka jego dzieci: Dezyderiusz (w 1869 roku) oraz Stanisław Bolesław (w 1871 roku). Ten okres życia Michała Rzadkowskiego kończy przedwczesna śmierć jego żony. W maju 1872 roku oboje doktorostwo zapadli na tyfus, którym Michał zaraził się od jednego z pacjentów, a potem przekazał go małżonce. Doktorowi udało się wyleczyć, Adolfina przegrała niestety walkę z chorobą i zmarła 8 czerwca 1872 roku. Z szóstki dzieci, których wspólnie się dochowali, w momencie śmierci Adolfiny żyła już tylko czwórka, z której jeszcze syn Stasio, opuścił ten świat kilka miesięcy po śmierci matki. Pozostała trójka - Maria, Anna oraz Dezyderiusz (zwany przez rodziców i rodzeństwo Dyziem) - dożyła wieku dorosłego.
Drugie małżeństwo
Tuż po śmierci żony Michał Rzadkowski po raz kolejny zmienił miejsce pracy: zrezygnował z posady lekarza powiatowego i zatrudnił się jako lekarz w szpitalu Świętego Tadeusza w Łukowie. Zmiana ta była podyktowana koniecznością zajęcia się dziećmi - stanowisko lekarza powiatowego wiązało się z częstymi wyjazdami służbowymi, co zdecydowanie nie sprzyjało budowie nowego ogniska domowego. Doktor wprawdzie mógł liczyć na pomoc uczynnych sąsiadek z Łukowa i z niej chętnie korzystał, niemniej jednak pomoc ta nie mogła trwać wiecznie, więc musiał szybko znaleźć kobietę, która mogłaby zostać jego żoną, a dzieciom zastąpić zmarłą matkę.
Jeszcze w tym samym 1872 roku poznał 25-letnią Helenę Przyłuską, którą 2 lutego następnego roku poślubił. Z nową żoną przez kolejnych 20 lat miał jeszcze dziewięcioro potomstwa. Dziećmi Michała i Heleny byli: urodzony w roku 1875 Florian Bolesław, Marian Michał, który przyszedł na świat dwa lata później, narodzony w 1876 roku Czesław Adam, Zygmunt Józef urodzony w 1880 roku, Feliks Józef, który pojawił się na świecie w 1882 roku, Czesława, która dołczyła do rodzeństwa w 1885 roku, trzy lata później wydana na świat Wanda Michalina, urodzony w 1890 roku Leon Antoni i wreszcie najmłodszy Kazimierz, który uszczęśliwił rodziców swoim przyjściem na świat w 1894 roku - w Proszowicach zresztą. Spośród owych dziewięciorga dzieci tylko czwórka - Zygmunt, Feliks, Wanda oraz Leon - doczekała wieku dorosłego.
Rok 1875 przyniósł kolejne zmiany w praktyce lekarskiej Michała Rzadkowskiego. W kwietniu tego roku zrezygnował z pracy w szpitalu w Łukowie i za namową swojego wuja, księdza Mateusza Smołuchowskiego, przeprowadził się do Proszowic. Z wujem Michał utrzymywał zawsze serdeczne stosunki: często pisali do siebie listy, Mateusz Smołuchowski odwiedzał także swojego siostrzeńca w Łukowie, a Michał bywał u wuja w Proszowicach. Mimo szczerych intencji wuja podjęcie pracy jako lekarz w Proszowicach wydawać się mogło niezbyt dobrym wyborem, ponieważ osada ta liczyła w tym czasie niecałe 2000 osób i działało w niej wtedy aktywnie już 3 lekarzy: Leon Rosenzweig, Leopold Bzowski oraz Adam Gojewski. Niemniej jednak doktor Rzadkowski dosyć dobrze odnalazł się w nowym środowisku i zyskał przychylność pacjentów, specjalizując się zwłaszcza w leczeniu zapalenia opon mózgowych.
Przez 3 lata pobytu w Proszowicach zebrał i opisał kilkadziesiąt leczonych przez siebie przypadków tej choroby. Powstałe na tej bazie opracowanie naukowe zatytułowane "Epidemija zapalenia osłon mózgowo - rdzeniowych w m. Proszowicach i jego okolicach w r. 1875-1877" zostało następnie opublikowane w trzech częściach w 1879 roku w "Medycynie", które było ówczesnym branżowym czasopismem lekarzy, a także było też cytowane w innych periodykach i opracowaniach naukowych. W kolejnych latach doktor Rzadkowski jeszcze kilkukrotnie zamieszczał różne swoje artykuły w "Medycynie" oraz "Gazecie Lekarskiej".
Epizod wojenny i praktyka cywilna
W maju 1877 roku zmarł ksiądz proboszcz Mateusz Smołuchowski. Śmierć protektora zbiegła się w czasie z wybuchem wojny rosyjsko - tureckiej. Doktor Rzadkowski, mimo że był obywatelem rosyjskim, nie musiał brać w niej udziału. Skuszony jednak możliwością otrzymania sowitego wynagrodzenia, zgłosił się do pracy w lazarecie wojskowym. Przydało się wówczas na pewno jego doświadczenie z okresu powstania styczniowego, gdy w szpitalu polowym w Zagrodach Proszowskich po raz pierwszy miał możliwość leczenia ran odniesionych w walce na polu bitwy. W latach 1877-1879 pełnił służbę lekarską w szpitalach wojskowych w Brześciu Litewskim oraz w Odessie.
Po powrocie do praktyki lekarskiej dla ludności cywilnej, doktor Rzadkowski leczył w Siedlcach i Kołbieli na Mazowszu (1879-1881), a następnie w Bełchatowie (1882-1884), Działoszycach (1884-1889) oraz w Szczekocinach (1890-1891).
Powrót do Proszowic
W roku 1892 ponownie, tym razem już na stałe, Michał Rzadkowski wraz z rodziną osiedlił się w Proszowicach. Z powodu śmierci doktorów Bzowskiego (w 1881 roku) i Rosenzweiga (w 1884 roku), Proszowice i okoliczne wsie potrzebowały pilnie wykwalifikowanego lekarza. Doktor Rzadkowski, mający wówczas za sobą ponad 25 lat praktyki lekarskiej oraz znający z poprzedniego pobytu miejscową ludność oraz ziemian, nadawał się do tej pracy jak nikt inny. Nowy "stary" lekarz pojawił się ponownie w Proszowicach w roku, w którym na ziemi proszowskiej po raz kolejny wybuchła epidemia cholery. Oczywiście doktora Rzadkowskiego nie zabrakło na pierwszej linii walki z zarazą, tym bardziej, że w pokonywaniu tej choroby miał już spore doświadczenie - z epidemią cholery zetknął się wcześniej kilkukrotnie, między innymi podczas swojej pracy w szpitalu w Łukowie w roku 1872.
Michał Rzadkowski był lekarzem postępowym i zwolennikiem szczepień. Na przełomie lat '80 i '90 XIX wieku w ówczesnej prasie pojawiały się propozycje prawnego przymusu szczepienia przeciwko ospie, która corocznie zbierała liczne żniwo, szczególnie wśród najmłodszych. Dywagowano również nad metodami szczepień. Doktor Rzadkowski był zwolennikiem stosowania szczepień z wykorzystaniem wirusa ospy krowianki i sam posługiwał się tą metodą z powodzeniem. W prasie z końca XIX wieku znaleźć można opisany przypadek skutecznego wyleczenia przez niego błonicy (inaczej dyfterytu) u dziecka ze Szreniawy, któremu wstrzyknął pod skórę surowicę z krwi konia, który był szczepiony przeciwko błonicy. Takich przypadków jak ten było w jego karierze całe mnóstwo, większość z nich nie została jednak w żaden sposób udokumentowana. Sam doktor prowadził szczegółowe notatki dotyczące leczonych pacjentów w zwykłych kalendarzach. Co ciekawe, kilka takich kalendarzy z jego odręcznymi notatkami z okresu działalności w Proszowicach można dziś znaleźć w Bibliotece Publicznej miasta stołecznego Warszawy.
Po roku 1892 zachodzą również różne zmiany w życiu prywatnym doktora Rzadkowskiego. 4 marca 1894 roku w Proszowicach urodziło się jego ostatnie dziecko - syn Kazimierz, który zmarł dwa lata później. Z kolei w roku 1899 najstarsza córka Maria (z pierwszego małżeństwa) poślubiła w Proszowicach Mieczysława Krzeczowskiego ze Spytkowic. Po ślubie para ta zamieszkała w Krakowie.
9 lat później, w roku 1908, w Proszowicach miał miejsce ślub syna Zygmunta Józefa z Heleną Amelią Bac, mieszkanką Szreniawy, córką Macieja Baca, magazyniera w szreniawskiej cukrowni. Małżonkowie wprawdzie mieszkają przez kilka lat w Szreniawie, jednak w 1914 roku Zygmunt został aresztowany przez Rosjan i zesłany do Saratowa, następnie mieszka u brata Dezyderiusza w Odessie, a po odzyskaniu niepodległości wrócił do Polski i zamieszkał z rodziną w Olkuszu. Pozostałe dzieci Michała Rzadkowskiego rozjeżdżają się po różnych częściach Imperium Rosyjskiego: Dezyderiusz mieszka najpierw Odessie, potem w Warszawie, Feliks pracuje w banku w Mińsku (stolica dzisiejszej Białorusi), córki również "wyfrunęły" z rodzinnego gniazda, chociaż w tym wypadku nie udało się ustalić w jakim kierunku.
Rodzina Rzadkowskich zawsze utrzymywała między sobą bliskie stosunki, jednak kontakt się urwał, gdy w 1914 roku wybuchła I wojna światowa. Zaczęła szwankować poczta, terytorium Rosji zostało podzielone frontami, na których toczono walki, a jedynym czasem sposobem, aby dowiedzieć się czegoś więcej o swoich najbliższych było... zamieszczenie ogłoszenia w prasie codziennej. Do dzisiaj w czasopismach z okresu I wojny światowej znaleźć można ogłoszenia, w których członkowie rodziny Rzadkowskich przekazują sobie informacje oraz dopytują o zdrowie mieszkających w Proszowicach rodziców.
W 1916 roku na terenach zaboru rosyjskiego będących pod okupacją austro-węgierską, hucznie obchodzono 53. rocznicę powstania styczniowego. W wielu miejscach organizowano wtedy manifestacje mające na celu uczczenie pamięci bohaterskich wysiłków i ofiar jakie powstańcy złożyli w walce o niepodległość w latach 1863-1864. Nie inaczej było w Proszowicach, gdzie taką uroczystość zorganizowano 29 stycznia 1916 roku. I chociaż nie mamy jednoznacznego potwierdzenia, że w tej manifestacji wziął udział doktor Michał Rzadkowski, to trudno sobie wyobrazić jego brak pod krzyżem, który ustawiono wtedy na grobie poległych powstańców na cmentarzu obok kaplicy Świętej Trójcy. Wszak spoczywali pod nim Ci, których nie udało mu się uratować 53 lata wcześniej.
Dwa lata później, jesienią 1918 roku, Polska zmierzała wielkimi krokami do odzyskania niepodległości. Niestety dnia tego nie było dane doczekać Michałowi Rzadkowskiemu, który tej właśnie jesieni zaniemógł i po krótkiej chorobie zmarł 30 października 1918 roku. Zabrakło zaledwie 11 dni, aby można było powiedzieć, że umarł w wolnej Polsce. Doktor Rzadkowski odszedł w wieku 82 lat. Były to lata, które w zdecydowanej większości poświęcił pomaganiu innym. Spoczął na proszowskim cmentarzu parafialnym, jednak jego grobu na próżno dzisiaj tam szukać...
opracowanie: Wojciech Nowiński
|