Jeżeli posiadacie informacje, materiały dotyczące prezentowanych w Serwisie postaci, macie propozycję innych osób związanych z Ziemią Proszowską, albo zauważyliście błędy w naszym artykule; prosimy o kontakt!
Osadnik z Kresów na Ziemi Proszowickiej
Józef Sudnik
Józef Sudnik (fot. zbiory autora)
Proszowice, 4-01-2013
W miejscowości Wierzbica, obecnie gmina Radziemice po zakończeniu II wojny światowej mieszkał żołnierz frontowy piątego zapasowego pułku piechoty wchodzącego w skład II Armii Wojska Polskiego. Żołnierzem tym był Józef Sudnik (syn Jana, urodzony 12 sierpnia 1914 roku w Syczu powiat Nieśwież, województwo Nowogródzkie obecnie Białoruś, odwód Mińsk).
Urodził się On w rodzinie chłopskiej, jego rodzicie posiadali własne gospodarstwo rolne o powierzchni 10 hektarów. Jako najstarszy syn przed wybuchem drugiej wojny światowej pracował zarobkowo końmi w pobliskiej jednostce Wojska Polskiego przy budowie lotniska (tereny te należały wtedy do Polski, mieszkało tam ponad 50% ludności polskiej, 30% Białorusinów i 20% innych narodowości). Niemcy w porozumieniu z Rosjanami przez kilka dni otwarli ustaloną granicę, umożliwiając osadnikom wrócenie w głąb terenów Polskich.
W domu Sudników mieszkał nauczyciel (porucznik rezerwy) wraz ze swą rodziną (z powiatu Miechowskiego). Uczył w miejscowej szkole natomiast jego córką opiekowała się Zofia Sudnik siostra Józefa. Gdy Niemcy otwarli granicę nauczyciel wraz z rodziną udał się na stację kolejową aby wrócić do kraju. Razem z nimi na stację pojechała szesnastoletnia Zofia, Niemcy nie pozwolili jej wrócić do domu rodzinnego toteż pojechała z rodziną nauczyciela i zamieszkała na terenie powiatu miechowskiego.
podczas służby w Łańcucie ? (fot. zbiory autora)
Zofia w domu nauczyciela czuła się wykorzystywana, gospodarze chcieli ją wysłać zamiast swojego syna na roboty do Niemiec. Poinformowała ona o tym kierownika szkoły z Łętkowic (Kazimierza Szreka), zabrał ją do siebie do Łętkowic gdzie pracowała jako pomoc domowa. Z uwagi na działanie wojenne do kierownika szkoły w Łętkowicach zjeżdżali jego znajomi uchodźcy z terenów objętych działaniami wojennymi. W tym okresie, załatwił on pracę Zofii u proboszcza Stachurskiego w Łętkowicach. Niedługo poznała tam kościelnego o nazwisku Marchewka, wkrótce wyszła za niego za mąż.
W 1944 roku wojska radzieckie i polskie wyparły Niemców z województwa nowogródzkiego i wileńskiego. Rozkazem ogólnym dowództwa I Armii Polskiej (numer 0168 z 5 sierpnia 1944 roku) nakazano sformułować przy trzecim froncie Białoruskim w rejonie Wilna piąty zapasowy Batalion Piechoty. Rozkazem naczelnego dowództwa WP (numer 66 org. Z dnia 24 października 1944 roku) batalion przydzielono drugiej armii Wojska Polskiego, jednocześnie przeformowano na piąty zapasowy pułk Piechoty z uwagi na dużą ilości ochotników narodowości polskiej (jednym z nich był Sudnik Józef).
Z Przedstawionej mi książeczki wojskowej wynika, że pobór Józefa nastąpił w dniu 3 stycznia 1945 roku, został wcielony do piątego zapasowego pułku piechoty jako celowniczy karabinu maszynowego. Brał aktywny udział w walkach z Niemcami na kierunku Nysa - Odra - Elba - Drezno - Praga Czeska.
Janina Sudnik żona Józefa (fot. zbiory autora)
W czasie walk z Niemcami był został dwukrotnie odznaczany krzyżem za waleczność i odwagę oraz innymi medalami. 5 maja 1945 mianowano go na stopień kaprala w 28 pułku piechoty 9 dywizji Drezdeńskiej.
Po zakończeniu wojny wraz z grupą siedemdziesięciu żołnierzy został skierowany do Łańcuta gdzie chronił zespół pałacowy Potockich przed grabieżą, drugim zadaniem oddziału była obrona ludność przed "grasyjącymi bandami".
Będąc w Łańcucie dowiedział się (listownie od rodziny), że jego siostra Zofia mieszka w Łętkowicach (powiat Miechów). Po uzyskaniu urlopu razem z kolegą z wojska (mieszkańcem okolic Słomnik), pojechał pociągiem do siostry. Tam na stacji kolejowej poznał swą przyszłą żonę (Janinę Nagło z Łętkowic). Podczas pobytu w wojsku oraz później po demobilizacji przez kilka lat korespondował z nią.
Pod koniec służby wojskowej w Łańcucie miało miejsce zajście, które mogło się źle skończyć dla Józefa. Będąc wraz z oddziałem żołnierzy na posterunku zaporowym na obrzeżach miasta z broni maszynowej ostrzelał silnik samochodu, który nie chciał zatrzymać się do kontroli. Jechało w nim kilku czerwonoarmistów z uprowadzonymi polkami w stronę lasu. W wyniku tego zajścia dowództwo radzieckie postawiło zarzut uszkodzenia mienia wojskowego. Na szczęście z opresji uratowało go dowództwo polskie, zwalniając go w dniu 15 października 1945 roku wraz z innymi żołnierzami "do cywila".
Ponieważ nie miał gdzie jechać a rodzice nosili się z zamiarem opuszczenia rodzinnych stron i zamieszkania na tereny zachodniej Polski jako repatrianci postanowił okres ten przeczekać u kolegi na terenie powiatu Miechowskiego.
Jako żołnierzowi frontowemu zgodnie z rozkazem naczelnego dowództwa Wojska Polskiego przysługiwało 10 hektarowe gospodarstwo rolne "poniemieckie" wzdłuż Rzeki Odry. Józef nie skorzystał z tego natomiast jego rodzice oraz 10 innych rodzin w 1946 zamieszkali w miejscowości Glińsko (gmina Świebodzin, województwo Zielona Góra).
cmentarz parafialny w Łętkowicach (fot. zbiory autora)
Przez 4 lata pracował w fabryce mebli w Świebodzinie, następnie wyjechał do Łętkowic gdzie podjął pracę w miejscowym GS., wkrótce zawarł związek małżeński z Janiną. Następnie zatrudnił się w urzędzie pocztowym jako listonosz, zakupił także małe gospodarstwo w Wierzbicy i tam zamieszkał.
Józef Sudnik znany był miejscowej ludności i zapraszany do okolicznych szkół na spotkania z uczniami gdzie swą charakterystyczną mową z akcentem rosyjskim opowiadał o swoim życiu. Przypięte do munduru ordery i odznaczenie wzbudzały szacunek osób starszych i dzieci. Brał udział w uroczystościach państwowych organizowanych na terenie gminy. Był członkiem organizacji kombatanckiej. Pana Józefa znałem osobiście, często z nim rozmawiałem o jego przeżyciach wojennych, zmarł po krótkiej chorobie w dniu 30 listopada 1994, został pochowany na cmentarzu parafialnym w Łętkowicach.
W tym miejscu chciałbym podziękować pani Janinie Sudnik (żonie) i Andrzejowi Sudnikowi (synowi Józefa) mieszkającymi w Wierzbicy (gmina Radziemice) za materiały i relacje, które pomogły mi w opracowaniu.