Figura Matki Boskiej w ostrowskim lesie
|
(fot. Henryk Pomykalski) |
Ostrów, 18-12-2017
Ziemia Proszowska, od zarania dziejów państwa polskiego, zdobiona była, wrastającymi w nasz krajobraz, symbolami chrześcijaństwa. Wiele figur wcześniejszych pogańskich bóstw przekształcało się w chrześcijańskie symbole. Taką jest figura Światowida z Karwina, z datą 1814 roku, zachowana od zniszczenia przez Stanisława Kaczmarczyka, a przekazana przeze mnie władzom Nowego Brzeska, gdzie docelowo ma znaleźć się w miejscowym muzeum.
Z biegiem wieków, obok drewnianych kapliczek i krzyży, przybywały figury, z reguły, z kamienia pińczowskiego, wykonywane najczęściej przez artystów kamieniarzy z tego miasta. Były skromnymi i pięknymi. Upamiętniały ważne wydarzenia z życia rodzin, lokalnej społeczności i narodu.
Kres drewnianych krzyży i figur nastąpił w latach 70-tych XX wieku, nie ze względów politycznych, ale z uwagi na obojętność społeczności wiejskich, gdy budowano utwardzone drogi w naszym regionie. Z uwagi na pogarszające się środowisko, figury zatracały swoje piękno i pamięć o fundatorach i intencjach. Nie mniej, wiele rodzin dba o te figury, które znalazły się w obrębie ich gospodarstw lub w przestrzeni wiejskiej.
Tak jest w Szczytnikach, gdzie Kubikowie i Pietrasowie opiekują się "swoimi" figurami. Okazale prezentują się odnowione w Bobinie i Proszowicach, "Boża Męka" i "Biały Krzyż". Część z nich ma czytelne intencje, nazwisko fundatora i datę powstania. Te które zdobi Chrystus Król w cierniowej koronie i Bolejąca Matka Boska, najprawdopodobniej w intencji fundatorów upamiętniają poległych w Powstaniu Styczniowym. Jednak dużo z nich jest bez jakiejkolwiek informacji.
Do takich należy figura Matki Boskiej w ostrowskim lesie, zwanej w tej części janowskim. Figura na wysokim cokole, zlokalizowana jest w środku lasu, w dolince nad małym źródełkiem. Trudno do niej trafić, nie znając krętych i stromych ścieżek.
Kto jest jej fundatorem i w jakiej intencji ją postawiono?...
Miejscowa społeczność zatraciła tę pamięć... Od paru lat, propaguję tezę, że jest to figura upamiętniająca pamięć poległych partyzantów w potyczce z Moskalami w 1863, w Janowie, dziś przysiółku Ostrowa. Tych wydarzeń związanych z potyczkami, udziałem w nich, podobnie jak w Insurekcji 1794 roku, setek kosynierów, przemarszem oddziałów partyzanckich w Powstaniu Styczniowym jest wiele.
|
znaleziona w pobliżu figury ostroga (fot. Henryk Pomykalski) |
Prawdopodobnie właściciel Ostrowa i mieszkający w nim od 1889 Józef Deskur wraz z poślubioną Zofią z Klemensowskich, spowodował ekshumację zwłok poległych i przeniesienie na cmentarz parafialny w Kościelcu, gdzie do dziś istnieje ich zbiorowa mogiła, a na miejscu potyczki ufundował figurę. Pośrednio, wg mnie świadczy o tym płaskorzeźba na cokole, typowa dla dzieł artysty, gdzie korona zdobiąca głowę mężczyzny tulącego dziecko, jest podobna do korony stanowiącej o herbie Deskurów i znaleziona w sąsiedztwie ostroga, która w zamęcie potyczki odpadła z buta jeźdźcowi - mógł być powstaniec lub żołnierz rosyjski.
|
Mogiła w Kościelcu jest ogrodzona betonowymi, zwężającymi się ku górze słupkami, połączonymi metalowym łańcuchem i osadzonymi na betonowym obramowaniu. U wezgłowia mogiły znajduje się ściana pomnikowa z kamiennych bloczków z prostokątną tablicą z napisem: "MOGIŁA POWSTAŃCÓW STYCZNIOWYCH". Pochowano tu 93 żołnierzy z armii austro-węgierskiej i 108 z armii rosyjskiej, poległych lub zmarłych w okresie I wojny światowej. W miejscowej tradycji obiekt stanowi miejsce pamięci lub pochówku powstańców z 1863 r. (fot. grobywojenne.malopolska.uw.gov.pl) |
Kim był Józef Deskur?
Wiedzę o tej wyjątkowej osobie, zaczerpnąłem z artykułu Małgorzaty Gorzelak Józef Deskur (1861-1915). Artysta i ziemianin z Sancygniowa k. Pińczowa.
Jego ojcem był Andrzej Deskur, który za udział w wydarzeniach 1846 roku skazany został wyrokiem przez sąd wojenny na śmierć, w ostatniej chwili zamienionym na wyrok dożywotnich, ciężkich robót na Syberii, skąd wrócił w rodzinne strony w 1860 roku. Nieugięty w walce o Polskę, ponownie wziął udział w Powstaniu (Styczniowym), pełniąc funkcję naczelnika cywilnego powiatu miechowskiego.
Aresztowany i skazany na osiedlenie w guberni tobolskiej, wrócił do Sancygniowa w 1867 roku. Łącznie na Syberii, jako więzień spędził 15 lat. Miał dwóch synów, Józefa (1861-1915) i Antoniego (1862-1890).
Józef ukończył gimnazjum św. Anny w Krakowie, a później studiował w Pradze filozofię i równocześnie w szkole rysunkowej Franza Ćermaka. Od 1880 roku kształci swoje umiejętności malarskie w Monachium i w Paryżu. Po powrocie do kraju w 1889 roku, poślubił Zofię z Klemensowskich. Młoda para zamieszkał a w Ostrowie. W bogatej twórczości artysty, wiele jego głośnych dzieł powstało zapewne w Ostrowie, np. z lat 1898-1899, z cyklu "Wojna", z lat 1896-1906, z cyklu "Baśnie z tysiąca i jednej nocy" czy obraz "Powsiada".
Na pewno z okresu ostrowskiego, gdzie zamieszkiwał do 1900 roku, jest obraz "Widok parku w Ostrowie", portrety kobiet z najbliższej rodziny, miejscowych chłopów, w tym portret Dońca oraz pejzaże okolic Ostrowa. Po przeprowadzeniu się do Sancygniowa, był aktywny w działalności społecznej. Wyrazem tego jest aktywny udział w Wystawie Rolniczej w Miechowie w 1903 roku, organizowanej przez krąg działaczy związanych z Jutrzenką.
Myślę, że mój wywód na temat tej urokliwej Matki Boskiej w ostrowskim lesie jest zgodny z prawdą historyczną, a figura upamiętniająca potyczkę powstańców z Moskalami w 1863 roku, której fundatorem był wyróżniający się w skali Polski artysta, zasługują na wdzięczną pamięć w naszym regionie...
Takich symboli wiary i patriotyzmu, na naszej Ziemi Proszowskiej jest wiele, niech w 100 lecie odrodzenia Naszej Ojczyzny, odzyskają pamięć i przemówią do myślenia o tych, którzy wielkim wysiłkiem organizacyjnym i finansowym pragnęli przekazać posłanie o wierze i ojczyźnie.
|
trudno do niej trafić, nie znając krętych i stromych ścieżek (fot. Henryk Pomykalski) |
opracował: Henryk Pomykalski
fot. Henryk Pomykalski zdjęcia 9-12-2017 publikacja: 18-12-2017
|