Wierzby na Podwalu

(fot. Henryk Pomykalski)
(fot. Henryk Pomykalski)

Proszowice, 17-12-2014

     Jeszcze w latach 60-tych XX wieku, rosły długimi rzędami, wzdłuż rowów polnych dróg i łąk. Wierzba głowiasta, bo to ich urok stanowił o krajobrazie Ziemi Proszowskiej, nie jest specjalnym gatunkiem wśród około 30-tu rosnących w Polsce wierzb, lecz formą drzewa ukształtowaną ręką człowieka.

     Nasze proszowskie, były przede wszystkim, z ogławianych, grubych pędów, tzw żywokołów. Najczęściej wywodziły się z wierzby białej (iva alba). Daje ona kilkakrotnie szybszy przyrost masy drewnianej niż sosna czy świerk, a jej przydatność, w naszym regionie, pozbawionym lasów, była ogromna. Służyła nie tylko jako opał w domach, w tym także do wypieku chleba, ale też stanowiła cenny materiał w wikliniarstwie (wyrobie koszy, koszyków, półkoszków i wielu narzędzi w gospodarstwie). Wikliną grodzono płoty wokół gospodarstw.

     Próchnica znajdująca się we wnętrzu starych drzew, stanowiła zawartość doniczek kwiatów naszych babć. Korony wierzby i jej dziuple były siedliskiem wszelkiego rodzaju ptactwa.

Piękny i melancholijny był krajobraz, w którym wzrastały kolejne pokolenia naszych przodków.

     Wraz z utwardzaniem dróg polnych i powszechną dostępnością węgla jako źródła opału, wierzba zaczęła tracić na znaczeniu. Zaznaczają jeszcze swoją obecność w krajobrazie, ale jakby usunęły się na pobocze. Część z nich nadal jest ogławiana. Już nie siekierą i przez wiele wiosennych dni, lecz piłą spalinową.

(fot. Henryk Pomykalski)
(fot. Henryk Pomykalski)
     Na niezwykłą wartość przyrodniczą i kulturową wierzby, przed wielu laty zwrócił uwagę Waldemar Bucki. Organizowane rok rocznie Dni Wierzby Głowiastej, przypominają społeczeństwu, w tym szczególnie młodzieży, tą ważną część kultury naszego regionu.

     Spośród jeszcze wielu stojących długim rzędem wierzb głowiastych, zwróciły szczególnie moją uwagę, te na Podwalu przy drodze z Koniuszy do drogi biegnącej ze Szklanej do Piotrkowic Małych. Jeszcze nie tak dawno biegła tu droga polna przez "Folwark", dawniej wieś Damienice, gdzie istniały budynki gospodarcze właścicieli Piotrkowic Małych. Folwark zniszczony został w 1914 roku, nazwa "Folwark" pozostała, a wieś Damienice skutecznie zatarła się w miejscowej pamięci.

     Podwale stanowiło przez wiele stuleci integralną część majątku właścicieli Piotrkowic Małych. Ostatni właściciel, Władysław Potocki posiadał 253 ha. W obrębie jego gospodarstwa funkcjonował kamieniołom, z którego pozyskiwano materiał do budowy domów i utwardzania ulic. W rejonie "Klatki", w okresie Królestwa Kongresowego odkryto złoża gipsu i siarki. Szczególnie intensywnie eksploatowane w okresie I wojny światowej przez Austriaków i w odrodzonej Polsce do 1921 roku. Pozyskiwane kęsy zlepieńców mielono w nie istniejącym młynie w Piotrkowicach Małych. Jeden z tych głazów posadowiono w parku Zespołu Szkół im. E.Godlewskiego w Piotrkowicach Małych i nadano mu imię Ojca Świętego, Jana Pawła II.

(fot. Henryk Pomykalski)
(fot. Henryk Pomykalski)
     W lesie koniuskim i niedalekim, zwanym "Klatką", znajdują się do dziś charakterystyczne wgłębienia, to przede wszystkim pozostałości wyrobisk po kopalni. W jednym z nich, położonym w "Klatce", znajduje się, możliwe do pokonania, wejście do podziemnego wyrobiska. Według relacji Jacka Andrzejczyka i Gabrukiewicza, uczniów Zespołu Szkół, jest tam obszerna komnata z której prowadzą rozgałęziające się korytarze...Ciekawe!

     Na "Klatce", przez ponad 100 lat istniał punkt triangulacyjny, ważny dla kartografii. Posadowiono go zapewne ok.1870 roku gdy dla celów wojskowych opracowano bardzo szczegółową mapę Królestwa Polskiego. Najprawdopodobniej tą mapą posługiwał się dowódca radziecki w styczniu 1945 roku poszukując nie istniejącego już punktu topograficznego w tym rejonie. Z "Klatki" Inspektor "Tysiąc" obserwował tragedię młodego partyzanta, Stanisława Mazurka z Prandocina, jaka rozegrała się na polach dziś gospodarstwa szkolnego w Piotrkowicach Małych.

(fot. Henryk Pomykalski)
(fot. Henryk Pomykalski)
Na pewno świadkiem tamtych czasów są ponad 100 letnie, mocno pochylone, z reguły o obwodzie pnia ponad 400 cm, o różnorodnym kształcie, wierzby przy drodze na Podwalu, kiedyś polnej, a dziś asfaltowej.

Stanowią one o uroku tego pięknego zakątka naszej Ziemi.

Henryk Pomykalski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/miejsca/przyroda/proszowice_wierzby/art.php