Walka z ekspedycją karną koło Czarnocina i uwolnienie więźniów

(fot. ikp)

Proszowice, 22-07-2019      Jedna z pierwszych potyczek Kaziemiersko-Proszowickiej Rzeczpospolitej Partyzanckiej, która pokazuje, że pomimo różnic ideowych nasi "dziadkowie" potrafili zjednoczyć się w spólnej sprawie jaka była walka z okupantem. W swoim opracowaniu "Rzeczpospolita Partyzancka" gen. Bolesław Nieczuja-Ostrowski ps. Tysiąc opisuje wydarzenia, które miały miejsce w Czarnocinie i na szosie koło wsi w dniu 22 lipca 1944 roku:

[...] W dniu 22 lipca 1944 r. ekspedycja karna złożona z Ukraińców i żandarmów niemieckich, przeprowadzała aresztowania we wsiach gminy Czarnocin. W pierwszej obławie napastnicy zabrali 13 członków AK i PKB z miejscowej konspiracji, zabijając przy tym żołnierza AK nazwiskiem Mystek oraz paląc kilka budynków.

Szczęśliwym trafem w tym czasie kwaterował na terenie gminy 204. pp NSZ [Brygada Świętokrzyska; IKP], wyjątkowo zdyscyplinowany i dobrze uzbrojony. Widząc co się dzieje i spodziewając się dalszych aresztowań i innych represji wroga, tamtejsi dowódcy BCh-AK i PKB wysłali delegację do dowódcy NSZ z prośbą o pomoc w przepędzeniu wroga i w odbiciu aresztowanych. Dowódca pułku NSZ mjr "Kazimierz" (Eugeniusz Kerner) zdecydował się przystąpić do wspólnej akcji ze słabo uzbrojonymi oddziałami BCh-AK i PKB [faktycznie oddziałem NZS dowodził w akcji kpt. Władysław Kołaciński ps. Żbik; IKP].

Partyzanci większością swoich sił zaatakowali kolumnę niemiecko-ukraińską na szosie koło Czarnocina, zaś częścią posterunek policji granatowej pozostający pod komendą żandarmów niemieckich we wsi Czarnocin.

W wyniku walki na szosie zabito 30 Ukraińców, a resztę wzięto do niewoli wraz z rannym dowódcą ekspedycji mjr. SS. Zdobyto wiele broni m.in. działko przeciwpancerne, 1 ckm, 3 rkm, 6 pm oraz wiele amunicji i granatów, a co najważniejsze uwolniono aresztowanych.

Ranny mjr SS zgodził się za cenę swego życia i przyrzeczenie partyzantów uwolnienia jeńców, dać rozkaz niemieckiemu dowódcy broniącego się posterunku policji w Czarnocinie do poddania się oraz pod słowem honoru zobowiązanie, że Niemcy nie zastosują żadnych represji wobec ludności. Posterunek poddał się, jego załoga została rozbrojona, a jeńcy zwolnieni.

W wymienionej akcji m.in. poza żołnierzami BCh-AK brały udział drużyny PKB z Czarnocina (dowódca Tadeusz Antos), i z Krzyża (dowódca Stanisław Bochnia) [...]
.

grupa żołnierzy z oddziału kpt. "Żbika" przy zdobytym działku (lipiec 1944)
(fot. onr.czyz.org)

     Wydarzenie to relacjonuje także ppor. AK Tadeusza Kocela ps. Żbik z Gorysławic, który był jego świadkiem (relacja zamieszczona jest w książce Stanisław M. Przybyszewskiego "Rzeczpospolita Partyzancka Lipiec - Sierpień 1944"): W dniu 22 lipca 1944 r. pluton żandarmerii niemieckiej w sile około 60 żołnierzy, w tym większość Ukraińców dokładnie uzbrojonych, z tresowanymi psami, wtargnął do wsi Mikołajów i Sokolina w celu pacyfikacji. Przyjechali na koniach i furmankach. Po otoczeniu tych wsi dla formalności spalili dwie stodoły Woźniaka i Małka, po czym zastrzelili Stefana Mystka. Następnie przystąpili do aresztowań, przeszukując z psami wszystkie pomieszczenia domowe i gospodarcze, zatrzymując ludzi w sile wieku, podejrzanych z wyglądu i tych, którzy mieli delikatne ręce. Zatrzymanych zgromadzili na błoniu w Mikołajowie. Następnie przeprowadzono ich do sąsiedniej wsi Sokolina na plac szkolny, gdzie dokonali selekcji.

Zatrzymano ludzi będących na liście oraz podejrzanych z wyglądu. Razem zatrzymano 13 osób, w tym trzy kobiety, resztę zwolniono. W czasie przeszukiwania znaleźli zabitą świnię u Józefa Janczaka w Mikołajowie, którą zabrano razem z aresztowanymi. Aresztowanych skuto po trzy osoby, a skrajnych przykuto do łańcuchów prowadzonych przez oprawców i tresowane psy. Następnie aresztowanych zabrano na wozy konne podstawione z majątku Sokolina i odjechali ok. godz. 21.00 w kierunku Czarnocina. Zabrano ich tak, jak ich schwytano: głodnych, w nocnej bieliźnie, bosych i na wpół nagich.

W Czarnocinie mieścił się posterunek niemiecki, który wiedząc o przyjeździe plutonu niemieckiego, przygotował im nocleg w budynku szkolnym, do którego w czasie dnia nawieziono słomy do spania. Natomiast aresztowanych osadzono w gminnym areszcie, którego strzeżono całą noc.

Wcześnie rano aresztowanych przeprowadzono na posterunek żandarmerii w Czarnocinie. O aresztowaniu 13 osób powiadomili gestapo w Miechowie w celu ich odebrania, a pluton niemiecki udał się na dalszą pacyfikację do wsi Turnawiec, Budziszowice i Mękarzowice.

Jadąc po drodze zastrzelili dwóch Polaków, jednego przez okno przy goleniu, a drugiego w czasie ucieczki na widok Niemców. Miejscowy ruch oporu zaczął działać, ci którzy posiadali broń zorganizowali oddział liczący 12 partyzantów pod dowództwem "Sroki II" - Wiesława Kocela, zatrzymując się w Cieszkowach. Natomiast ja, aby dowiedzieć się o sile oraz uzbrojeniu wroga i losie aresztowanych ubrałem mundur strażacki i włączyłem się do dyżurującej sekcji przeciwpożarowej, która w tym czasie pełniła dyżur nocny z 22 na 23 lipca, mając takiego łącznika z oddziałem partyzanckim.

Wiedząc już o sile i uzbrojeniu wroga oraz o losie aresztowanych, czując się bardzo słabo w stosunku do liczebności i uzbrojenia wroga, postanowiliśmy bezzwłocznie i bezwzględnie na przynależność nawiązać kontakt z siłami narodowymi stacjonującymi w Pełczyskach. Był to 204. PP NSZ.

Szybko działając, dwóch starszych kolegów z BCh: Tadeusz Antos i Mieczysław Nowak udali się do dowództwa NSZ. Po zameldowaniu się w dowództwie pułku kol. Tadeusz Antos upadł na kolana i mówił doniosłym głosem, cytuję: - jeśli w waszych żyłach płynie krew polska, ratujcie Polaków!, i mówiąc dalej o co chodzi. Po wysłuchaniu posłańców i krótkiej rozmowie wyjaśniającej oraz krótkiej naradzie sztabu, zarządzono alarm.

Wysłali trzy kompanie, jedną przez wieś Cieszkowy, która miała się spotkać z naszym oddziałem partyzanckim pod dowództwem "Sroki II", który miał prowadzić lewe skrzydło, zamykając pierścień w okolicy mleczarni w Czarnocinie. Po drodze mieli odciąć połączenia telefoniczne przy poczcie. Druga kompania miała iść przez Mękarzowice i połączyć się z lewym skrzydłem pierwszej kompanii. Trzecia kompania poszła przez Probołowice i miała połączyć się z pierwszą i drugą kompanią, zamykając całkowicie pierścień, w którym miał się znaleźć nieprzyjaciel.

Stało się nieco inaczej, nieprzyjaciel w niewiadomy sposób dowiedział się o swoim zagrożeniu i zrezygnował z dalszej pacyfikacji, po czym szybko wycofał się do Czarnocina, skąd wymknął się w ostatniej chwili przed zamknięciem pierścienia. Niemcy uciekali w wielkim popłochu polnymi drogami przez wieś Koryto w kierunku Miechowa. Natomiast zawiadomiony oddział gestapo w Miechowie o odebraniu aresztowanych, nie wiedząc o niczym, wpada w zamknięty pierścień, gdzie z miejsca zostaje zaatakowany przez oddział "Sroki II".

Niemcy szybko się zorientowali i z miejsca zaczęli się wycofywać. Przy wycofywaniu się zostaje zabity kierowca samochodu ciężarowego z dopiętym do samochodu działkiem ppanc. 37 mm. Również dostaje się do niewoli major gestapo, ranny w prawą nogę w okolicy kostki, reszta oddziału zdążyła się wycofać.

Na miejsce zabitego kierowcy wsiadł kierowca z oddziału NSZ kpt. "Żbika" - Władysława Kołacińskiego, zabierając zabitych i rannych do samochodu i wjechał triumfalnie na dziedziniec kościelny w Czarnocinie, zatrzymując się przed domem naszego starszego kolegi Kazimierza Majki ps. "Młot" oraz jego synów "Czardasza" i "Puszczyka" z AK. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, dowódca posterunku Miller zwalnia 13 osób aresztowanych, lecz sam z całą załogą nie poddaje się. Dopiero po doprowadzeniu rannego majora gestapo, który mając wpływ na dowódcę posterunku, polecił mu się poddać. Wówczas otwarły się drzwi, którymi w błyskawiczny sposób wtargnęli partyzanci, zabierając 20 karabinów i dwa mp oraz kilka paczek amunicji i granatów (wg jednych autorów relacji zdobycz składała się z jednego rkm radzieckiego, 33 automatów, 14 kb, 500 sztuka amunicji pistoletowej i 1000 szt. amunicji do kb, inni podają, że zdobyto 1 ckm, 3 rkm-y, sześć pm-ów, kilka kbk, amunicję i granaty - przypis SMP).

Działko odpięli od samochodu i dopięli do przodka wozu konnego, zabierając je ze sobą do lasu. Po uwolnieniu aresztowanych, rozbrojeniu 20-osobowego posterunku i przepędzeniu wroga, formalnie walka została zakończona i uwieńczona zwycięstwem. Oficerowie obu stron w domu kol. "Młota" - Kazimierza Majki napisali zobowiązanie ("Von Czarnocin wird von den Deutschen keine Polen ais represalie fur den Kampf mit Natzionalpolen erschossen und verhaften"), że ze strony niemieckiej nie będą stosowane żadne represje na miejscowej ludności, ponieważ zrobiło to formalnie Wojsko Polskie, które walczy o wolność i niepodległość swojej ojczyzny. Po podpisaniu takiego zobowiązania, uwolniono zabranych do niewoli Niemców, oddano im zdobyty samochód, na który Niemcy załadowali zabitych i rannych, i odjechali w kierunku Miechowa.

działko przeciwpancerne zdobyte przez oddział Akcji Specjalnej kpt. Władysława Kołacińskiego "Żbika" w walce pod Czarnocinem (22 lipca 1944)
(fot. onr.czyz.org)

Natomiast 204. PP NSZ czwórkami odmaszerował w kierunku Pełczysk, zabierając nasz nieliczny oddział ze sobą w celu zatarcia śladów. Oddział naszych bohaterów wrócił z powrotem, uchodząc do podziemia. Po odejściu wojsk partyzanckich oraz niemieckich nastąpił spokój. Żadnych represji ze strony niemieckiej nie było. Niemcy dotrzymali zobowiązania. 204. PP NSZ tego samego dnia odszedł w kierunku lasów chroberskich. Następnego dnia nadleciały dwa samoloty niemieckie, bombardując wieś Pełczyska, gdzie poprzedniego dnia stacjonował pułk NSZ. W wyniku bombardowania zostało rannych kilku cywilów oraz spalonych kilka zabudowań.

Była to pierwsza walka czynna z wrogiem na terenie Rzeczypospolitej Partyzanckiej.


red.   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Stanisław M. Przybyszewski; Rzeczpospolita Partyzancka Lipiec - Sierpień 1944; Wydawnictwo "Nowa Nidzica"; Kazimierza Wielka 2004
  2. Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski; Rzeczpospolita Partyzancka; Instytut Wydawniczy PAX; Warszawa 1991

  3. zbiory IKP

  4. salon24.pl
  5. tomaszlenczewski.pl
  6. lm.pl
  7. onr.czyz.org
  8. fronda.pl

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/rp44/wspomnienia/20190722czarnocin/art.php