historia proszowskich ulic
|
ulica Wolności widok od strony Białego Krzyża (fot. Andrzej Solarz) |
Proszowice, 20-08-2010
Rejon wyznaczony ulicami Wiślana, Partyzantów i Wolności, w tradycji Proszowic nazywano Jeziórkiem, Za Stodołami i Biały Krzyż. Określenie Jeziórko wskazywało przyrodnicze właściwości tego terenu. Były to łąki. Głęboki rów odprowadzał wody gruntowe i po opadach deszczu do rzeki Szreniawy przy istniejącym jeszcze moście kolejowym.
Nie istniało wówczas zjawisko podtopienia gruntów po prawej stronie ulicy Wiślanej w kierunku Łaganowa. Były to pola uprawne. W tym rejonie funkcjonował pierwszy żydowski cmentarz w Proszowicach. Godnym uwagi jest fakt, że niemiecki okupant, znając wartość proszowskiego czarnoziemu, podjął budowę magazynów zbożowych, osadzając je na palach. W odróżnieniu od planistów drogi wiodącej przez Dębowiec i łąki opatkowskie, doskonale znali warunki geologiczne na terenie Jeziórka.
Za sprawą wody gruntowej, przez parę lat mieliśmy w Proszowicach, w obrębie murów budowanej Komendy Powiatowej Milicji "kąpielisko". Polna droga wiodąca w kierunku Białego Krzyża, w okresie deszczy, zamieniała się w trudny do przebycia szlak błota i wody. Najprawdopodobniej nie posiadała nazwy.
|
grób Wandy Girtner zastrzelona przez Rosjan (fot. Henryk Pomykalski) |
Nazwę "Wolności" nadano po II wojnie światowej, nazwa pośrednio oddaje hołd "wyzwolicielce" armii czerwonej. Nadawano ją we wszystkich miasteczkach i miastach w Polsce, w tym i w naszym regionie.
Widomym dziś znakiem przemarszu wojsk armii czerwonej przez Proszowice i region jest kwatera żołnierzy radzieckich w której spoczywają zwłoki ponad pół tysiąca poległych w walce z Niemcami.
W innej części cmentarza, w grobowcu rodzinnym spoczywa Wanda Girtler, zastrzelona przez Rosjan najprawdopodobniej NKWD, w Kościelcu w dniu 16 I 1945 roku. Znajdują się też groby czterech mieszkańców Łaganowa, rozstrzelanych przez Niemców w dniu 17 I 1945 roku.
Niemym świadkiem tamtego okresu są też resztki bunkrów niemieckich i rowu pancernego. Ich inwentaryzację i opis sporządził i przedstawił na łamach Internetowego Kuriera Proszowickiego pasjonat, o zacięciu historyka dokumentalisty - Wojciech Pasek.
Swoistej wolności doznała grupa młodych AK-owców z Klimontowa i Szczytnik. Doskonale tamte wydarzenia pamięta Tadeusz Sokół z Klimontowa. Ich pierwszy dzień wolności, był dniem wywiezienia do łagrów na terenie ZSRR. W procesie rozstrzelania Wandy Girtler, wywiezienia młodych AK-owców, Teofila Szańkowskiego, Tadeusza Dziedzickiego, Bohdana Thuguta i wielu innych na pewno znaczącą rolę odegrała grupa entuzjastów budowania stalinizmu w Polsce wraz ze swoim opiekunem oficerem radzieckim o nazwisku Kabanow.
|
zbiorowe mogiły żołnierzy radzieckich na cmentarzu w Proszowicach (fot. Henryk Pomykalski) |
W okresie walki armii czerwonej z Niemcami w naszym regionie, zdaniem śp. Danuty Lewandowskiej, w kamienicy u zbiegu ulic T. Kościuszki i Podgórze, stacjonował dowódca frontu Ukraińskiego, marszałek Iwan Koniew. Według Niej, władał on językiem polskim i znał dobrze naszą literaturę.
Moim zdaniem, nazwa ulicy, pozornie obojętna, kryje głęboką treść ideową. Jej nazwa, nie tylko w Proszowicach, były głębokim ukłonem dla armii czerwonej, która niosła "wolność" naszej Ojczyźnie.
Henryk Pomykalski
|
|
|