facebook
Leśna
   ; imieniny:    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   ludzie ZP   |   miejsca, obiekty itp.   |   felietony, opracowania   |   kącik twórców   |   miejscowości ZP   |   ulice Proszowic   |   pożółkłe łamy...   |   RP 1944   | 

serwis IKP / Skarby Ziemi Proszowskiej / historia proszowskich ulic / Leśna
O G Ł O S Z E N I A


historia proszowskich ulic


ul. Leśna widok od strony ul. 3 Maja - kwiecień 2010 (fot. Andrzej Solarz)

Proszowice, 25-01-2013

     Nazwa, zgodna jest z ustawą o lasach z 1991 roku. W jej rozumieniu, grunt o powierzchni 0,10 ha, pokryty roślinnością leśną, spełnia wymogi należne temu określeniu. Trudno stwierdzić, w którym miejscu kończy swój bieg ulica a zaczyna wyboista droga pokryta hutniczym żużlem z okresu PRL-u.

     O żużlu piszę z szacunkiem, bo gdyby nie on, droga ta, łącząca najkrótszym odcinkiem Żębocin z Proszowicami, byłaby nie przejezdna. Po lewej stronie ma ona za sąsiedztwo urokliwy las od którego wzięła nazwę. Na szczycie lasu, w sąsiedztwie drogi, znajdują się zauważalne resztki cmentarza cholernego.

     Nie jest to precyzyjna nazwa, bo po I wojnie światowej w Polsce i Europie szalała epidemia "hiszpanki". Pamiątką po niej, na obrzeżach miasteczek i wiosek, były w każdej miejscowości wspólne cmentarze. Wówczas, wydawało się, że następuje koniec świata. W warunkach Polski, kardynał Sapiecha zorganizował Komitet ds. walki z epidemią. Na jego czele stanął prof. Emil Godlewski ("junior"), syn prof. Emila Godlewskiego.

skrzyżowanie z ulicą Szpitalną - kwiecień 2010 (fot. Andrzej Solarz)
     Przeważająca część tych cmentarzy zniknęła z naszego krajobrazu. Wnukowie zaorali te mogiły. Zostały nieliczne jak ta w Opatkowicach. Smutno, spośród kłębowisk chaszczy i resztek kamiennych figur, patrzą na nas. Cmentarze te były niemym świadkiem tragedii jaka dotknęła Polaków u progu Odrodzonej Polski.

     Ulica Leśna, gdy była jeszcze drogą polną, rozgraniczała grunty kolejnych właścicieli Jakubowic i mieszkańców Zagród. Na gruntach Józefa Kleszczyńskiego, poddanych reformie rolnej, zorganizowano Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną "Przyszłość" i bazę Powiatowego Zarządu Dróg Lokalnych. Firma ta wybudowała setki kilometrów utwardzonych dróg w obecnych powiatach, proszowickim, miechowskim i krakowskim.

     Na wdzięczną pamięć zasłużył wieloletni dyrektor tej firmy, Ryszard Rucki. Jowialny, pełen humoru i życzliwy ludziom, umiał w realiach PRL dobrze budować drogi. Był, obok Stanisława Perlika, jednym z nielicznych działaczy gospodarczych, który, w warunkach ówczesnego ustroju, budował solidne podstawy do rozwoju gospodarczego i społecznego naszego regionu. W jego firmie zatrudnionych było, jeżeli nie dziesiątki to setki pracowników.

ul. Leśna widok w stronę "lasu" - kwiecień 2010 (fot. Andrzej Solarz)
     Określenie las, dla pełnego uroku zakątka naszego miasta i Jakubowic, budzi zadumę. Dla naszych dziadków nie był on lasem. Tego pojęcia Ziemia Proszowska nie znała od zarania dziejów naszej państwowości. Bogaty czarnoziem żywił swoich, kraj i Europę. Nasi praojcowie nie znali głodu. Stąd radosny i pełen życia krakowski śpiew i taniec.

     Głodni i wynędzniali kosynierzy nie byliby w stanie rozprawić się z wyszkolonymi i dobrze odżywionymi Rosjanami w bitwie pod Racławicami, a pieśń Bartoszu, Bartoszu... nie byłaby tak dynamiczna i radosna.

     Lasy, w tym dawnym rozumieniu, rozciągały się na północ Ziemi Proszowskiej, tam gdzie rozciąga się Wyżyna Miechowska. Nasi praojcowie, w obrębie lasów wyróżniali dąbrowy, bory i inne.

     Za Wisłą, od Niepołomic do Sandomierza, zalegała puszcza. Na jej skraju, w Niepołomicach, królowie polscy wybudowali zamek. Był on bazą dla organizacji łowów. Ówczesne polowania na pewno były rozrywką, wyrabiały sprawność fizyczną, ale przede wszystkim dostarczały na zamek królewski mięso. Łowy podjęte w 1409 roku zabezpieczyły armię w mięso i jego przetwory. Stanowiły min. o znakomitym przygotowaniu króla Władysława Jagiełły do rozprawy z Krzyżakami pod Grunwaldem, gdzie król w pełnej zbroi, dosiadając ogiera wyhodowanego w stajni Zagród Królewskich, (Jan Długosz) " ...dla obaczenia nieprzyjaciela, podjechał na wyniosłe wzgórze i stanął na pagórku między dwoma gajami... skąd łatwy i dokładny rozlegał się widok na nieprzyjacielskie wojska...".

     Kazimierz Girtler, znakomity kronikarz Wyżyny Miechowskiej i Ziemi Proszowskiej pisał "...W Proszowskiem małe laseczki, toteż pilnowano ich jak ogrodów. Gajowy siedział wszędzie pilnując starych dębów i leszczyny, bo zwykle to sama bywa tam dębina. Największe lasy były rudzieńskie,300 morgów i biórkowski, a potem przecławski w połączeniu z piotrkowskim i koniuskim...".

była baza Powiatowego Zarządu Dróg Lokalnych - kwiecień 2010 (fot. Andrzej Solarz)
     W innym miejscu, w latach 1825 a 1831 "...laski proszowskie zeszły do znaczenia gaików, a nawet klombów zdobiących wioskę, ale korzyści głównych nie zapewniających. Gajami je też tam zwano, dozorców gajowymi. O lesie i leśniczym nie wiedziano... Laski były po największej części dębowe, podbite leszczyną, między tą zawadziła się lipa, jarząb, iva (wierzba),sosna rzadszą była, jednak gaiki sosnowe nawet i świerkowe, jak w Biórkowie, brzozowe jak w Polekarcicach... wielką one stanowiły przyjemność dla oka które omdlewało na łanach kipiących falującymi kłosami...".

     W naszym mieście śladem takiego gaiku dębowego, na pewno nie dąbrowy, jest Dębowiec, rozciągający się między ulicą Krakowską a T.Kościuszki. Nie ma żadnych dokumentów, które świadczyłyby, że w historycznych czasach był tu dębowy gaj.

     Z naszym lasem związane jest określenie pól we władaniu Proszowian, znajdujących się za cegielnią po prawej drogi w kierunku Żębocina. Noszą one nazwy "Pod Gajem", "Na Gaju", "Za Gajem". Pośrednio, jak starym jest ten trakt świadczy głębokość wąwozu, po którym biegnie droga, pierwotnie najbliższa do Żębocina i dalej do Nowego Brzeska. Na taki stan tej drogi, położonej na lessie, pracowały przez wieki deszcze i koła wozów.

końcowy odcinek ulicy - kwiecień 2010 (fot. Andrzej Solarz)
     Nasz jakubowicki las, z uwagi na ukształtowanie rzeźby terenu, podłoże, rodzaj drzew, krzewów, roślinności, w tym, że jest jednym z nielicznych gajów w naszym regionie, zasługuje na opiekę. To nie powinno być dzikie wysypisko z trudnym dojazdem.

     Ten skrawek zieleni zasługuje na to by był pięknym Gajem. Mógłby stać się celem naszych pieszych i rowerowych wycieczek. Mógłby pełnić również rolę dydaktyczną w zakresie przyrody i troski o środowisko. Jego stan zasobów biologicznych, zasługuje na opracowanie i stworzenie zeń ścieżki dydaktycznej.

To dla nas jest przyrodnicza cząstka naszej ziemi która ocaliła swoje pierwotne piękno.

Henryk Pomykalski   



idź do góry powrót


23  listopada  sobota
24  listopada  niedziela
25  listopada  poniedziałek
26  listopada  wtorek
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ