Partyzant polskiej samoobrony kresowej, żołnierz 27. WDP AK
    Dzisiaj jest niedziela, 18 listopada 2024 r.   (322 dzień roku) ; imieniny: Klaudyny, Romana, Tomasza    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / zachwyćmy się... (A.Powidzki) / Partyzant polskiej samoobrony kresowej, żołnierz 27. WDP AK
O G Ł O S Z E N I A


Partyzant polskiej samoobrony kresowej, żołnierz 27. WDP AK

grób Henryka Słowińskirgo (fot. Andrzej Powidzki)

Proszowice, 2-02-2023
Henryk Słowiński
(fot. youtube.com)
     Henryk Słowiński, partyzant polskiej samoobrony kresowej na Wołyniu i Oddziału Partyzanckiego "Bomba". Żołnierz 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Inicjator upamiętniania żołnierzy 27. WDP AK na Dolnym Śląsku i Kresach Wschodnich. Poznajmy bliżej jego osobę.

OKRES MŁODOŚĆ i WOJNY

Porucznik, prof. dr hab. Henryk Słowiński ps. Szpak, urodził się 25 lipca 1926 roku we wsi Lipniki, gmina Bereźne, położonej w powiecie kostopolskim, województwo wołyńskie, gdzie do połowy XIX wieku mieszkali jego rodzice i dziadkowie. Wieś na trwale zniknęła z mapy na skutek działań UPA (Ukraińska Powstańcza Armia), podczas II wojny światowej. Chociaż we wszystkich dokumentach figuruje, że urodził się w 1928 roku, w celu uniknięcia poboru do armii zmieniono w akcie urodzenia rok 1926 na 1928 i tej zmiany Henryk Słowiński trzymał się konsekwentnie. Dopiero w ostatnich latach swojego życia wyjawił, że jest o dwa lata starszy. Również o tym, że należał do Armii Krajowej też nikomu nie mówił do czasów Epoki Edwarda Gierka w Polsce.

     Henryk Słowiński, jako nastolatek przeżył nie tylko napad na pogrążoną we śnie swoją rodzinną wieś Lipniki, gdy w nocy z 25 na 26 marca 1943 roku, została napadnięta przez oddziały UPA wraz z okolicznymi ukraińskimi chłopami, uzbrojonymi w siekiery, piki, widły i rozpoczęła się systematyczną rzeź niewinnych ludzi. W chwili ataku w Lipnikach znajdowało się około siedmiuset osób w skład, których wchodzili zarówno stali mieszkańcy, uciekinierzy z innych miejscowości oraz kilku ukrywanych przez gospodarzy Żydów. Podczas napadu zginęło 179. Polaków, czterech ukrywających się Żydów i Rosjanka. Wieś całkowicie spalono.

     Przy okazji wspomnę, że: z Lipnik pochodzi rodzina Hermaszewskich, m.in. gen. bryg. pilot Władysław Hermaszewski i jego brat kosmonauta gen. bryg. pilot Mirosław Hermaszewski - pierwszy i jak dotąd jedyny Polak, który odbył lot w kosmos. Wówczas, Mirosław Hermaszewski, jako półtoraroczne dziecko cudem przeżył mord w Lipnikach. Uciekająca z nim na rękach matka została postrzelona w ucho. Od strzału straciła przytomność. Upadła z zakrwawioną głową i przyciśniętym do siebie zawiniątkiem. Banderowiec, który strzelał do niej widocznie uznał, że nie żyje i ją zostawił. Gdy odzyskała przytomność, pobiegła do sąsiedniej wsi, w które zaopiekowały się nią znajome Ukrainki. Wtedy też zorientowała się, że nie ma zawiniątka z dzieckiem. Była rozpacz i chciał wracać, ale Ukrainki przytrzymały ją i nie puściły. Po napadzie, na poszukiwanie zaginionego malca, wybrał się ojciec z synem, którzy niedaleko spalonych zabudowań Lipnik zobaczyli krew na śniegu i zawiniątko, a w nim bez znaku życia dziecko - blade. Ojciec potrząsnął zziębniętym malcem, a ten otworzył oczy.

     Później, przeżył kolejny napad, 16-18 lipca 1943 roku na Hutę Stepańską, gdzie w miarę rzezi wołyńskiej rosła liczba uchodźców zgromadzonych w tym ośrodku polskiej samoobrony. Mimo zaciętej obrony, samoobrona Huty Stepańskiej nie wytrzymała oblężenia bojówek UPA wspieranych przez chłopów ukraińskich z SKW (Samooboronni Kuszczowi Widdiły). Uzbrojeni obrońcy wycofali się, a z nimi udało się ewakuować większość zgromadzonej w ośrodku ludności cywilnej, poza 600. osobami narodowości polskiej zamordowanymi przez Ukraińców.

Wykorzystując gęstą mgłę oraz chwilowe osłabienie ataków, 18 lipca ludność w kilku grupach z obrońcami i bez nich wyruszyła w kierunku stacji kolejowych na linii Kowel-Sarny, chronionej przez Niemców. Część ludności została załadowana przez Niemców do wagonów kolejowych i wywieziona na roboty do Rzeszy. Pozostali rozjechali się do Antonówki, Kowla, Sarn i Przebraża. Uzbrojeni obrońcy Huty Stepańskiej składający się z zaprzysiężonych żołnierzy AK znaleźli schronienie w Perespie koło Antonówki, a następnie w Karaczunie. Na początku sierpnia 1943 roku, jako Oddział Partyzancki "Bomba" w sile kompanii dołączyli do samoobrony w Hucie Starej. W akcji likwidacji kompleksu polskich osiedli wokół Huty Stepańskiej zginęło, co najmniej 817. osób, a spalonych zostało 37. polskich wsi w powiecie kostopolskim i 5. wsi w powiecie warneńskim.

ośrodki samoobrony w woj. wołyńskim
(źródło: pl.wikipedia.org)

     Z chwilą scentralizowania obrony wojskowej i cywilnej w rękach Komendanta Okręgu AK Wołyń, 20 lipca 1943 roku została powzięta decyzja utworzenia dyspozycyjnych, lotnych oddziałów partyzanckich (leśnych). Będący w szeregach polskiej samoobrony Henryk Słowiński w wieku 17 lat, razem z ojcem Markiem Słowińskim ps. "Smok", wstąpił do jednego z zorganizowanych oddziałów partyzanckich na terenie wołyńskiego Okręgu Armii Krajowej (na Wołyniu zorganizowano dziewięć dużych oddziałów partyzanckich: Łuna, Jastrząb, Bomba, Strzemię, Gzyms, Ryszard, Sokół, Kord i Piotruś). Henryk, wraz ze swoim ojcem Markiem, służyli w Oddziale Partyzanckim "Bomba", którego dowódcą był kapitan Władysław Kochański ps. "Bomba", "Wujek". Oddział liczył około 500 ludzi i działał na Zasłuczu, w rejonie bazy samoobrony Stara Huta, pow. kostopolski, tocząc szereg ciężkich bojów z oddziałami UPA.

Henryk Słowiński był jednym z wielu obrońców mieszkańców wołyńskich wsi, m.in.: Lipnik (w której założycielem Komitetu Samoobrony był jego ojciec Marek Słowiński), Huty Stepańskiej, Starej Huty, Wyrki i Moczulanki. 16 listopada 1943 roku w rejonie Moczulanki, uczestniczył w bitwie członków polskiej samoobrony z oddziałami UPA, które miały zaatakować znajdujących się w tym rejonie Polaków, uciekinierów z innych miejscowości pacyfikowanych przez oddziały UPA. Członkowie polskiej samoobrony przy wsparciu Oddziału Partyzanckiego "Bomba", kpt. Władysława Kochańskiego, w którym służyli Słowińscy oraz partyzantki radzieckiej zadały upowcom duże straty, doprowadzając do ich klęski. Henryk Słowiński był dwukrotnie ranny w grudniu 1943 roku, podczas starć Oddziału Partyzanckiego "Bomba" z banderowcami UPA w rejonie kolonii Rudnia Bobrowska - potocznie nazywanej Bober. Postrzelony w drodze do Rudnia Lwa oraz w drodze powrotnej po nieudanej wyprawie na tory kolejowe na linii Sarny-Rokitno.

     Henryk wraz z ojcem Markiem Słowińskim, w czasie działań wojennych w ramach akcji "Burza", służyli w powstałej 28 stycznia 1944 roku, 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Marek Słowiński, przydzielony do I/45pp (pierwszy batalion, 45. pułk piechoty), poległ 21 kwietnia 1944 roku pod Jagodzinem.

W nocy z 21 na 22 kwietnia 1944 roku, oddziały dywizji, którym nie udało przebić się wcześniej z okrążenia w lasach mosurskich, uderzyły raz jeszcze, próbując sforsować tory kolejowe między Rymaczami a Jagodzinem. Niemcy byli na to przygotowali i otworzyli silny ogień. Ojciec Henryka, przydzielony na czas wyjścia z okrążenia do zorganizowanego oddziału koni jucznych, nie przekroczył torów. Poległ i tam pozostał, a jego symboliczny grób znajduje się na cmentarzu parafialnym Świętej Rodziny we Wrocławiu (Grób ID 7634, sektor 18, rząd 10, nr grobu w rzędzie 21).

PO WOJNIE

     Henryk Słowiński, po rozformowaniu 27. WDP AK, jesienią 1944 roku przyjechał do Równego, w którym mieszkała jego matka z siostrami i żeby nie tracić czasu, zaczął na nowo chodzić do rosyjskiej szkoły. W 1945 roku wyjechał z rodziną do Polski. Początkowo na Mazury, potem przenieśli się do Kwidzyna. Tam ukończył liceum ogólnokształcące - zdał maturę. Później przez cztery lata studiowała rolnictwo w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, pracę magisterską bronił u profesora, który wówczas był "nieprawomyślnym" i władze przeniosły profesora do Uniwersytetu Wrocławskiego. Henryk w ten sposób trafił do Wrocławia i swoje życie zawodowe związał z Akademią Rolniczą, obecnie Uniwersytetem Przyrodniczym we Wrocławiu, gdzie pracował do emerytury w Instytucie Agroekologii i Produkcji Roślinnej - od zastępcy asystenta w 1951 roku, po tytuł profesora w 1992 roku.

Henryk Słowiński, 18.03.2012
(fot. Marek Czapla - Nizależna, Telewizja Internetowa, program7)

     Był opiekunem 115. prac magisterskich, promotorem trzech doktorantów, recenzentem dwóch rozpraw doktorskich i trzech habilitacyjnych, współautorem podręcznika i skryptu o uprawie roślin oraz słownika Agro-Bio-Technicznego. Otrzymał nagrodę Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki oraz 10. Nagród Rektora.

AKTYWNOŚĆ NA ŚCIEŻCE PAMIĘCI PATRIOTYCZNO - SPOŁECZNEJ

     Profesor Henryk Słowiński zaangażowany był nie tylko w pracę naukową. Był człowiekiem niezwykle skromnym i niewielu wiedziało o jego szerokiej działalności patriotycznej i społecznej. Był niekwestionowanym autorytetem wrocławskich środowisk kresowych i skupiał wokół siebie żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.

Wrocław, kościół M.M.Kolbego, pierwszy z lewej Henryk Słowiński
(fot. Eugeniusz Sewczak)

     Porucznik Henryk Słowiński w latach 90. został wybrany prezesem wrocławskiego Środowiska Żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. W 2009 roku został honorowym prezesem Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej we Wrocławiu. Należał do Klubu Seniora przy parafii Świętej Rodziny we Wrocławiu.

     Profesor Henryk Słowiński o Wołyniu nigdy nie zapomniał. Przez lata upominał się o prawdę historyczną i upamiętnienie ofiar rzezi wołyńskiej, która w dramatyczny sposób odcisnęła swoje piętno na losach Polaków mieszkających na kresach wschodnich II Rzeczypospolitej, ale też na ich relacjach z Ukraińcami.

Henryk Słowiński
(fot. Maciej Rajfur - wrocław.gosc.pl)
     Autor wielu publikacji o historii Wołynia. Inicjator wielu pomników poświęconym czynowi żołnierzy 27. WDP AK, polskich ośrodków samoobrony na Wołyniu i losów Polaków na Wołyniu. Pomniki i krzyże stanęły w dziesiątkach wsi i miejsc, gdzie ginęli Polacy. Zasłużył się również upamiętniając pomnikami m.in.: żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, ofiar ludobójstwa na Kresach Wschodnich, czy nauczycieli na Kresach Wschodnich.

     Henryk Słowiński był rdzennym Wołyniakiem, chociaż wieś Lipniki, z której pochodził zniknęła z map Polski. Słowiński wracał do tego miejsca nie tylko we wspomnieniach i opowieściach, po pięćdziesięciu latach pojechał po raz pierwszy odwiedzić swą małą ojczyznę w 1994 roku. Potem regularnie jeździł na Ukrainę. To on był tym, który zatroszczył się, by pomordowani mieszkańcy Lipnik mogli mieć po kilkudziesięciu latach katolicki pogrzeb.

     Inicjator czczenia na Dolnym Śląsku 27. WDP AK oraz jej żołnierzy poprzez nadawanie imion ulicom, rondom komunikacyjnym oraz wmurowanie tablic pamiątkowych. Zasłużony dla pojednania polsko-ukraińskiego, polsko-czeskiego i polsko-niemieckiego.

     Henryk Słowiński dla każdego miał czas i dobre słowo. Był wzorem dla młodych ludzi. Wiele sztandarów szkolnych i harcerskich otrzymało z jego rąk honorową odznakę 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.

     Do ostatnich dni życia był aktywny na polu patriotyczno-społecznym. Posiadał wiele odznaczeń państwowych i resortowych, m.in.: Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi i medal Pro Patria (medal, ustanowiony Zarządzeniem kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych z dnia 1 września 2011 roku, przyznawany jest w uznaniu szczególnych zasług w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej).

     Został laureatem pierwszej edycji wrocławskiej Nagrody Honorowej "Świadek Historii" (pośmiertnie), przyznawanej przez Instytut Pamięci Narodowej osobom szczególnie zaangażowanym w upamiętnianie dziedzictwa historycznego Polski. 21 marca 2019 roku, podczas uroczystości wręczenia nagród w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim, nagrodę odebrała siostra prof. Henryka Słowińskiego pani Maria Seweryn.

     Henryk Słowiński zmarł 18 sierpnia 2018 r. w wieku 92 lat. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 22 sierpnia 2018 roku. Pogrzeb rozpoczął się Mszą świętą w kościele pod wezwaniem św. Rodziny przy ul. Monte Cassino we Wrocławiu. Później kondukt żałobny przeszedł na cmentarz parafialny Świętej Rodziny przy ul. Smętnej, gdzie został pochowany (Grób ID 7627, sektor 18, rząd 10, nr grobu w rzędzie 14).

Wrocław, grób Henryka Słowińskiego (fot. Andrzej Powidzki)

     Pogrzeb miał wojskową asystę: kompanię honorową z pocztem sztandarowym i żołnierzami wyznaczonymi do objęcia posterunku honorowego i niesienia poduszek z odznakami orderów, odznaczeń oraz wieńców. Oprawę muzyczną zapewniła Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych we Wrocławiu.

     W 75. rocznicę utworzenia 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, na zewnętrznej ścianie kościoła parafialnego Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu, tuż obok tablicy ku czci żołnierzy 27. WDP AK, została odsłonięta tablica pamiątkowa ku czci profesora Henryka Słowińskiego. Tablicę ufundowali: Środowisko Żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej i Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej we Wrocławiu.

Wrocław, kościół M.M. Kolbego- tablic upamiętniająca żołnierzy 27. WDP AK i tablica poświęcona Henrykowi Słowińskiemu
(fot. Andrzej Powidzki)

Z ostatniej chwili:

79. rocznicę utworzenia 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, upamiętniono w niedzielę, 29 stycznia br. o godz. 12.30 uroczystą Mszą świętą w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu oraz przy pamiątkowej tablicy znajdującej się na zewnętrznym murze kościoła.

Zapraszam do galerii zdjęć z tego wydarzenia:

opracowanie: Andrzej Powidzki   


fot. Andrzej Powidzki
zdjęcia 29-01-2023   publikacja: 2-02-2023


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Grzegorz Motyka; Od rzezi wołyńskiej do akcji "Wisła". Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947; wyd. 2011
  2. Damian Markowski; Wołyńskie powstanie: epopeja 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK (styczeń-kwiecień 1944 r.); [w:] Niepodległość i Pamięć 2013, nr 20/3-4 (43-44)
  3. Władysław Filar; Wołyń 1939-1944, Eksterminacja czy walki polsko-ukraińskie; wyd. 2003
  4. Władysław Hermaszewski; Echa Wołynia; wyd. 1998

  5. pl.wikipedia.org
  6. upwr.edu.pl
  7. wroclaw.ipn.gov.pl
  8. wroclaw.gosc.pl
  9. kresowianie.info
  10. nawolyniu.pl
  11. btx.home.pl
  12. kresy.genealodzy.pl
  13. mogily.pl
  14. youtube.com



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Tańcz, zanim muzyka się skończy.
Żyj, zanim Twoje życie się skończy.
(cytaty bliskie sercu)
18  listopada  poniedziałek
19  listopada  wtorek
20  listopada  środa
21  listopada  czwartek
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ