Od Czarnohory do Białowieży
    Dzisiaj jest niedziela, 18 listopada 2024 r.   (322 dzień roku) ; imieniny: Klaudyny, Romana, Tomasza    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   struktura powiatu   |   nasze parafie   |   konkursy, projekty   |   prossoviana   |   zaduszki ZP   |   poszukujemy   |   okaż serce INNYM   |   różne RAS   |   porady, inf.   |   RAS-2   |   RAS-3   | 
 |   zapraszamy   |   on-line   |   monografie...   | 
 biografie... 
 |   albumy...   |   okazjonalne...   |   beletrystyka...   |   nasi twórcy   |   inne...   |   filmoteka   | 

serwis IKP / informacje / prossoviana / biografie, pamiętniki... / Od Czarnohory do Białowieży
O G Ł O S Z E N I A


Od Czarnohory do Białowieży

(fot. zbiory IKP)
autor (autorzy) publikacji:
Tadeusz Petrowicz

wydanie.: 1

wydawnictwo: Wydawnictwo Lubelskie

miejsce wydania: Lublin

rok wydania.: 1986

Od Czarnohory (przez Proszowice) do Białowieży, czyli proszowskie wspomnienia ormiańskiego leśnika

     W okresie okupacji hitlerowskiej Proszowice stały się nowym domem dla wielu osób, które z różnych powodów musiały opuścić swoje rodzinne strony. Byli to głównie Kresowiacy, ludzie pochodzący z terenów obecnej Ukrainy, Białorusi czy Litwy, a po Powstaniu Warszawskim także wielu mieszkańców zniszczonej przez Niemców stolicy. Część z tych ludzi została w Proszowicach na zawsze - jak na przykład pochodzący z Wileńszczyzny doktorostwo Raisa i Borys Dzigowscy, lwowski lekarz okulista generał Teodor Bałłaban, czy inny lwowiak, w Proszowicach nauczyciel szkoły podstawowej, Mieczysław Lewandowski.

     Po wojnie zdecydowana większość tych osób jednak wyjechała, niosąc w Polskę i świat świadectwo tego, jak zostali potraktowani w ciężkich dla nich czasach przez obcych sobie ludzi, w obcym sobie mieście. Niektórzy, jak poeta Zbigniew Herbert, nie byli zachwyceni proszowskimi pejzażami, ale byli też i tacy, którzy pobyt w mieście wspominali bardzo miło i nie zawahali się tych miłych wspomnień przelać na papier. Jednym z tych ostatnich był urodzony w 1924 r. Tadeusz Petrowicz, Ormianin pochodzący z Worochty (dzisiejsza Ukraina), leśnik, znawca i miłośnik przyrody i zwierząt, autor pięknych opowiadań o Czarnohorze, o historii Ormian i przygodach łowieckich.

     W 1986 r. nakładem Wydawnictwa Lubelskiego ukazały się jego wspomnienia zatytułowane "Od Czarnohory do Białowieży", w których ukazuje koloryt kresów wschodnich przedwojennej Rzeczypospolitej, ormiańskie tradycje, powojenną pracę w leśnictwach południowej Polski, a później w Białowieży i w końcu nad organizacją uniwersyteckiego ogrodu botanicznego w Lublinie. Na kilku stronach jego książki znalazły się wspomnienia z 2-letniego pobytu w Proszowicach, do których wraz z rodziną trafił w marcu 1944 roku. O wyborze tego miejsca zdecydował zupełny przypadek.

     W Worochcie pracował przez jakiś czas pochodzący z Proszowic Władysław Pluciński, z którym zaprzyjaźniła się rodzina Petrowiczów. Ów Pluciński wyjeżdżając z Worochty w 1942 r. zostawił u nich na przechowanie swoje meble. Kiedy Petrowicze zdecydowali o wyjeździe z Worochty, zakomunikowali to swojemu proszowskiemu znajomemu pytając, co zrobić z jego meblami. Ten, chcąc ratować meble, zaprosił ich do siebie, do Proszowic. Dotarli tutaj 19 marca 1944 roku podróżując koleją z całym dobytkiem, w tym inwentarzem żywym ze swojego gospodarstwa i - oczywiście - felernymi meblami. Tak Tadeusz Petrowicz wspomina swoje pierwsze wrażenia z Proszowic:

Nieoczekiwanie i tylko dzięki meblom Władzia [Plucińskiego - dopisek autora] znaleźliśmy się między nowymi, nie znanymi nam ludźmi, w miasteczku pięknie położonym nad Szreniawą, ale tak zabłoconym, że chodzić było trudno. Furmanki tonęły w błocie, a co cięższe zaprzęgano w dwie pary koni. Za to ziemia była tu czarna, głęboka i urodzajna. W oczy rzucała się duża ilość młodzieży, czego nie było w Worochcie.

Proszowice, rok 1944, od lewej: moja siostra Krysia, Basia Jelonkiewicz i Krystyna Sadowska
(fot. zbiory Tadeusza Petrowicza)
Tadeusz Petrowicz w 1946 w mundurze leśnika
(źródło: ze zbiorów Wirtualnego Archiwum Ormian Polskich)
     Początkowo rodzina Petrowiczów zamieszkała u Władysława Plucińskiego, którego dom mieścił się przy głównej ulicy w mieście. Był on jednak zbyt mały dla tylu osób (mieszkali w nim również starzy rodzice gospodarza), więc rozpoczęli starania o inne lokum. Udało się to wreszcie dzięki rodzinie Marcina i Marianny Sadowskich z "Parceli" (nosili przydomek "Marcinki" lub "Morcinki"). Rodzina Sadowskich była bardzo miła i życzliwa dla swoich nowych lokatorów. W owym czasie Tadeusz Petrowicz trochę z nudów, a trochę (jak pisze) z sympatii do pewnej młodej blondynki zaczął pomagać w gospodarstwie państwa Jelonkiewiczów z "Folwarku".

     W Proszowicach rodzina Petrowiczów doczekała końca wojny. Tadeusz postanowił pomyśleć o przerwanej wojną nauce i w 1945 r. zapisał się do szkoły dla leśników w Porażynie koło Poznania. Jego rodzice mieszkali w Proszowicach jeszcze do 1948 r. i (jak wspomina): [...] do tego czasu trwał jeszcze mój kontakt z tym miłym miastem, które zawsze będę życzliwie wspominał, gdyż pozwoliło mnie i mojej rodzinie spokojnie przetrwać bardzo trudny okres mojego życia. Tam doznałem wiele życzliwości, nawiązałem przyjaźnie z młodzieżą, [...] i tam rozpocząłem start do nowego życia po zakończeniu wojny.

Muszyna 1952, rodzina Kajetana Petrowicza (ojca Tadeusza), od prawej Kajetan, Zofia z Merzów, Tadeusz - syn, Krystyna - córka
(źródło: ze zbiorów Wirtualnego Archiwum Ormian Polskich)

     W książce pojawia się jeszcze jedno jego wspomnienie związane z Proszowicami i jego mieszkańcami. W 1946 r., po ukończeniu szkoły dla leśników, Tadeusz Petrowicz zrobił sobie małe wakacje i na ten czas wrócił do Proszowic, gdzie zgłosił się na organizowaną przez doktorostwo Dzigowskich wycieczkę w Tatry. Uczestniczyła w niej ówczesna proszowska młodzież, a autor przytacza w swej opowieści kilka nazwisk: Jerzy Bernacki, Janina i Barbara Jelonkiewicz, Irena Sadowska, Teodora Dzikowska...

     Tadeusz Petrowicz zmarł niestety w 2019 r. Na nasze szczęście przed śmiercią zdążył zapisać i wydrukować swoje miłe wspomnienia z okresu pobytu w Proszowicach, będące kolejnym dowodem na to, że w trudnych wojennych czasach ludzka życzliwość i chęć pomocy innym nie umarła wraz z utratą przez Polskę niepodległości.

opracowanie informacji: Wojciech Nowiński, 19-10-2021   

uzupełnienie

     Aby jeszcze dodatkowo zaakcentować "proszowskie wątki" związane z publikacją Tadeusza Petrowicza, mamy drobne uzupełnienie. Jaki ten świat jest mały, po lekturze artykułu Wojtka, jeden z naszych współpracowników p. Włodzimierz Zbieranowski (przez pewien czas również związany z Proszowicami) przysłał dwa zdjęcia z górskiej wycieczki zorganizowanej w 1948 roku (lipiec lub sierpień), przez ks. Stefana Sadaja - w tym czasie prefekta liceum w Proszowicach. Występuje na nich Krystyna Petrowicz, pełniła ona nieoficjalną funkcję opiekunki najmłodszego uczestnika tej eskapady (wówczas Włodka).

Na tym samym wyjeździe proszowianie byli także we Wrocławiu na Wystawie Ziem Odzyskanych (WZO), trzecie zdjęcie poniżej.

     O wycieczce tej p. Zbieranowski wspomniał w napisanym przez siebie artykule "Jak zaprzyjaźniłem się z Ormianami" (ciekawy, warto się z nim zapoznać) - link do materiału TUTAJ!

Przełęczy Dukielska, Krysia siedzi druga od lewej (fot. zbiory W.Zbieranowskiego)

Muszyna, KP siedzi na werandzie najwyżej, druga od prawej strony (fot. zbiory W.Zbieranowskiego)

Wrocław WZO, od lewej: Dzidek Kaczmarczyk. Krysia Petrowicz, Ciepielewski, Irka Guzikówna, ks. Sadaj, W.Zbieranowski, Korflówna
(fot. zbiory W.Zbieranowskiego)



opracowanie informacji: IKP, 23-10-2021   



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Tańcz, zanim muzyka się skończy.
Żyj, zanim Twoje życie się skończy.
(cytaty bliskie sercu)
18  listopada  poniedziałek
19  listopada  wtorek
20  listopada  środa
21  listopada  czwartek
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ